-
Mam dość
:cry:
Wczoraj miałam dziwny dzien... Pojechalam pomoc babci przy sprzataniu. Po czym babcia stwirdzila:"Aniu ale Ci schabiki wystają! Potężna jestes" nie przejelam sie zbytnio, przeciez to tylko babcia. Ale wieczorem udalam sie do kolegi. Wchodzac jego mama zaczela zze mna rozmawiac. Mowi:"Oh, niedlugo matura, schudniesz w mig, pewnie sie cieszysz" Troszke mnie to dobilo. Pozniej siedze z kolega, pije kawe a on sie na mnie dziwnie patrzy. W koncu mowi :" Boze Ania... ale Ci kałdun zwisa, jak u pasibrzucha! Jeszcze bardzo dluga droga przed Toba, kobieto jak Ty wygladasz". Wylecialam szybko, poplakalam sie nie wiedzialam co z soba zrobic. Mam tego dosyc. Od kilku lat probuje sie odchudzic. Od roku jednak przyylam 10 kg! waze 76. przy wzroscie 165. Nie moge sobie z tym poradzic. Nie moge chodzic po ulicy bo sie wstydze, wiem ze to troszke glupie ale sama przed soba.. nie moge po porstu nie moge. Prosze pomozcie mi bo od kilku lat moje zycie nie jest zyciem. Przez to ze nie potrafie siebie zaakceptowac nic nie moge robic... :cry:
-
Nie powiem, fajny kolega ....
Chociaz drugiej strony z niektórymi tak już jest, chca pomóc, ale niestety nie wiedza jak .
A co do diety to na poczatek ustal sobie jakies łagodne reguły - np. nie jeść po 19tej , ograniczyc słodycze np. od poniedziałku do piątku - cos takeigo czego na pewno będziesz sie trzymała. Do tego postaraj sie jeśc czeste posiłki ale małe ( około 200 do max 300 kcal) - zero głodówek !!!
I ćwicz, to najlepszy sposób na schudnięcie i najzdrowszy .
Rezultaty szybko zobaczysz :)
-
Ja bym za takiego kolegę serdecznie podziękowała i już więcej się z nim nie spotykała chyba. Czy on chociaż pomyślał co Ty możesz czuć? Nie. Bo po co... Ludzkie gadanie boli strasznie. W sumie te ludzkie gadanie doprowadziło mnie prawie do anoreksji... A dlaczego? Bo pewnego razu postanowiłam się odchudzać. Wszystko poszło super. Schudłam. A po tym brat mi oznajmił: Noo,teraz wyglądasz w końcu normalnie. Niby nic,ale spowodował ,że panicznie bałam się powrotu do byłej wagi i odchudzałam się nadal. Zresztą nadal się odchudzam. Nie powinniśmy patrzeć na to co inni sądzą. To my mamy się dobrze czuć w swojej skórze. Muszę przyznać ,że mimo takiej wagi-niby idealnej dla mojego wzrostu,wcale się super w swoim ciele nie czuję. Jeszcze widocznie znacząca zmiana w psychice na zaszła a to chyba najważniejsze... Nie poddawaj się. Niech Cię to zmotywuje-każdy powód jest przydatny;) Na początku jest najgorzej. Myśli się wciąż o jedzeniu,ale z czasem to mija. A nawet jak się myśli o tym jedzeniu to się myśli o czymś lekkim typu pieczywo Wasa. A od tego tak nie przytyjesz:P Głowa go góry! Będę trzymać za Ciebie gorąco kciuki:)
-
Wiesz niby kolega źle postąpił i niedelikatnie, ale ja wolę szczere słowa niż kłamstwa.
Kiedyś byłam z koleżanką na zakupach, przymierzałam bluzkę i ona mi mówi " wyglądasz dobrze" tylko, że jej twarz i oczy wyrażały zupełnie co innego. A co do brzuszka.Może zacznij od wprowadzenia ćwiczeń na brzuch? Wzmocnisz go, wyszczuplisz. Polecam 8 minute abs, pływanie, hulahop , pilates. Trzymaj się.
-
a z tą babcią, koleżanką i kolegą to nie był sen? :>
przyłączam się do rad poprzedniczek, nie musisz zaczynać drastyczych diet :) troszke więcej ruchu niż teraz, nie jedzenie po 18 i im późniejsza pora tym mniej i zobaczysz, że nie namęczysz się bardzo a efekty będą :D trzymam kciuki... :)
-
Ja mam podobny problem, trzymajmy sie razem, moze wtedy nam sie uda.
-
Ja tez mam podobny problem :wink: 162 i teraz jeszcze 74 :? :wink: ale juz jest lepiej bo pod 80 podchodzilam ;/
Tez Ci powiem ze czesto [czyt. CIĄGLE ]sluchacm od rodziny tego typu uwag...;/ teraz na szczescie mieszkam na studiach z chlopakiem wiec tylko mecze sie z nimi jak wracam [czyli w ta srode znowu;/] Tyle ze mnie gorzej magluja...babcia ciagle smeci ze chodzi o zdrowie, mama w pros jaka gruba jestem, tata tak samo;/ tak mnie czasem wku**** ze juz nie moge tego wytrzyjmać!!!! :x :x
a z drugiej strony chlopak- co mnie wielbi [czego nie moge zrozumiec;/;| ] i twierdzi ze kocha moje cialo, przyjaciele ktorzy stukaja sie po glowie jak mowie ze sie odchudzam ;|;|
Wiec czasem to wszystko wydaje sie totalnie bez sensu;/
Ale tez powiedzialam sobie wkoncu DOSYĆ!!
I juz nic i nikt mnie nie powstrzyma od osiągnięcia celu!! :D :wink:
DOpiero od poniedzialku jestem na tej diecie i "na tym forum" a juz czuje sie lepiej! Naprawde, to miejsce sprawia cuda!! :D
Wiec 3 maj sie z nami, albo raczej trzymajmy sie razem ,a sie uda :wink:
Pozdrowionka!;*;*
-
w polowie podstawowki brat nei potrakowal podobnie.. "ania, strasnzie wygladasz, pochlaniasz ogomne ilosi, moze warto zebys poszla do lekara"? i co, i ja sie smiertelnie obrazilam bo do tej pory w ogole oprocz "grubaaa!" na korytarzu w szkole to problemu nie widzialam. tak. obazilam sie ze powiedzial mi prawde w twarz i to szczerze z sercem i dobra rada.
dopiero po dlugim czasie docenilam te slowa.
czasem nie sa spowodowne zlosliwoscia. warto zabrac sie za siebie. ja przechodze przez to po raz kolejny. mam nadzijeje ze oststni
-
i tak wogole to ja ez Ania :wink: :D
-
Heja! Dziewczyny! Co nas nie zabije to nas wzmocni! Tak więc pokażmy tym wśmiewaczom kto będzie górą! Jak dla mnie to jest najlepsza motywacja na świecie :D To co przykre można przemienić w coś dobrego! To pomaga osiągnąć cel. Życzę powodzenia! :wink:
-
właśnie o to chodzi, dla mnie takie słowa to bolesny, ale porządny kop do ruszenia tłustego tyłka :) Taka terapia wstrząsowa.
-
Terapia wstrząsowa górą! :D Nie damy się tym naigrywaczą hehe :P
-
Dziekuje Wam, jestescie kochane :)
Co do tego wstretnego Pana Michała... to juz sie nie odzywam. Dzieki Waszym wypowiedziom pokaze mu na co mnie stac. a wtedy juz bedzie za pozno ... tak tak!
Dzisiaj z tych nerwow wypilam tylko litr soku pomaranczowego ale przed chwila wraz z mama zrobilam zakupy... wiecie.. salata, ogorki, chleb pelnoziarnisty, jogurty i te sprawy. Trzymajmy sie razem i nie dajmy sie !!!
-
Oj tak zakupki, zakupki i jeszcze raz zakupki!!:D:D:D
Tyle sie meczymy cwiczeniami itd, a takie DWU GODZINNE "pedałowanie" po sklepach czy hipermarkecie to spalone 600 kalorii!!!! :D:D:D:D
i stwierdzam ze jest to najmilsza forma cwiczen :lol: :lol: :lol:
nie no fakt faktem w drodze do domu juz ledwo nogami ruszam :D:lol: :lol:
Przed chwila tez bylisamy (z chlopakiem-wybacznie ze mowie czasem w liczbie mnogiej ale juz sie przyzwyczailam bo wiekszosc rzeczy robimy razem :D :roll: :oops: ) w Geantcie (2 godzinki :jumpi: ) i na nas sie gapili przy kasie :lol: :lol: jak na tasme wylozylismy nasze produkty:
10 jogurtow naturalnych, 6 batonikow carbone,ryz brazowy,serek wiejski, brokuly, jablka,pieczywo Wasa,flipsy,mleko 0,0% :lol: :lol: :lol: jedyna kaloryczna rzecza tam byl Twix mojego chlopaka :lol: :lol: :lol:
Ale dobrze mi wlasnie z tym :D
Trzeba sie tylko zmotywować i przestawić...i poleci z górki :wink:
Pozdrowionka!!;*;*;*
-
:lol: oj zakupy tak,tak. Ja w poniedziałek z koleżanką obeszłam na piechotę pół centrum i wchodziłyśmy do wszystkich sklepów które, były po drodze :) chciałyśmy się zorientować w nowych kolekcjach. Jak doszłam do Nowego Światu miałam odciski na nogach :) ale warto było! Mam cel. Schudnąć do prześlicznych rybaczek :D
-
taaak... a propos takich doświadczeń z osobami trzecimi...
mój ojciec zawsze mi mówił, że jestem gruba...
ale wcale nie jestem mu wdzięczna, bo doprowadził mnie tym do bulimii i koszmarnych problemów z samooceną...
moi znajomi, przyjaciele, nikt poza tym nie zwracał na to uwagi, a przynajmniej o tym nie mówił...
No może mój ex.. jemu się pare razy wyrwało "grubasku", ale mówił, że mnie taką kocha itd...
Ale jakoś trudno żyje się z człowiekiem, któremu nie podobam się fizycznie...
NAtomiast teraz jestem na diecie... schudłam już trochę... i słyszę zewsząd "ślicznie wyglądasz!!"...
Bo prawda jest taka, że ja się sobie podobam i to bardzo... a te prawie 8kg w dół i będę bardzo zadowolona ze swojego wyglądu:)
Bo potrzebna jest wiara w siebie!!