muszę schudnąć...wiem, że mi się uda....
Witam :)
Kilka dni temu podjęłam decyzję o odchudzaniu. Przy wzroście 170cm ważę 62 kg. Obliczając BMI - norma. Znajomi też nie twierdzą że jestem gruba. Ale muszę schudnąć, bo źle się czuję w swoim ciele. Ten gruby brzuszek, "boczki" i wielkie uda... brrrr...
Ostatnim razem w 2 tygodnie schudłam 4 kg... DOtychczasowy mój sukces. Jednak radość nie trwała długo. Żegnaj - smukła sylwetko - witaj: efekcie jo-jo ;(
Tym razem nie dopuszczę do tego. Muszę być szczupła. I będę, mam motywację. Jednak jest pewien problem, jestem wprost uzależniona od słodyczy ;( Próbuję zwalczyć ten zły nawyk podjadania, ale jest ciężko. Cały czas ćwiczę swoją silną wolę.
Na początek całkowicie zrezygnowałam z kolacji, jem jedno danie na obiad i lekkie śniadanko (składające się np. z serków i lekkiego, chrupkiego pieczywa). Jem dużo jabłek, piję czerwoną herbatkę. Do wody niegazowanej jakoś nie mogę się zmusić, nienawidzę smaku czystej wody :/ Dziennie robię ok. 100 brzuszków i zestaw ćwiczeń, jeżdze na rowerze i chodze na spacerki z psem.
NIe wiem, czy to wystarczy, także proszę Was o pomoc: co mogę jeszcze zrobić ?
Dodam, że ograniczam się ze słodyczami. NIe słodzę herbaty itp.
Trzymajcie za mnie kciuki.... NIe chcę paradować po plaży w lecie z wielkim brzuchem na wierzchu :P