Wersja do druku
Chciałabym wszystkim serdecznie podziekowac za to ze mnie tak wspierali...bardzoo dziekuje...moja walka sie skonczyła nie daje rady takze poddaje sie z góry wszystkim dziekuje....mam sie dość serdecznie...dzien za dniem jest zly...tak wiec tawalka nie ma sesnu...
Jestes pewna 1 dzien gorszy ale jutro moze byc ok i bedziesz zła na siebie ze zrezygnowałas. Tylko jeszcze w czym problem brak efektów, motywacji a moze poprostu osłabienie spowodowane zbyt małą ilością cukru we krwi :?:
nie to nie jest moj pierwszy dzien...to jest moj juz 4 dzien raz było super bo zjadlam ile powinnam nawet mniej a teraz???Rzucam sie na edzenie jakbym nuic nie jadla wogole od 10 lat jak jakis dziekus ja nie dam rady..motywacji mam wiele...ale co ja mam zrobic jak nie daje roady npo ze slodyczami chipsami???reszta jest OK ale te dwa to moj problem...ja niew eimczy ja dam rade...chyba nie a tak bardzoo chcialam byc LASKA :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!:
AAAAAAAAAA ILKAAAAA!!!!!! nie nie nie!! kurde ja nie dam Ci sie poddac!!! nie dam i juz!!!!!!! co to ze 4 dni potyczek .. nawet tydzien! ZACZNIJ OD JUTRA NAPRZYKLAD! ja wiem ze dasz rade! mialam Cie wspierac i bede wspierac tylko blagam Cie nie poddawaj sie! kazdy ma slabsze dni w ktorych rzuca sie na zarcie! ale ja wierze ze dasz sobie z tym rade i juz zaraz wroci Ci zdrowe myslenie i razem damy rade!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! 8)
ja ja wiem ze jutro bedzie jak dzis czy wczoraj...ja sie nienadaje do odchudzania :( wiem ze mialysmy sie wspierac ale mi nie dizie zbyt dobrze wogole mi nie idzie dobrz :!: :!: :!:
Witam Wszystkich a zwlaszcza Ilke :) Kochana ja przezywalam dokladnie to samo co Ty jeszcze nie tak dawno i tez pisalam,ze sie poddaje takze wiem co przezywasz :cry: ja po takim obzarciu(ze nawet oddychac nie moglam) postanowilam wstac i dalej walczyc i znow pojawila sie kryzys bo siodme poty wylewalam i nic nie schudlam...malo tego przytylam :cry: i dzis po tym jak sie zwazylam rzucilam sie na jedzenie ale kurde(SORKI)wstaje i ruszam dalej i licze na CUD i moze cos z tego bedzie :!: Trzymaj sie i pamietaj nie tylko Ty masz takie napady i gorsze dni :!: p.s. powiem Ci,że ja w Zywcu studiuje :lol:
wiek 22 lata
wzrost 175 cm
http://www.3fatchicks.net/img/tulip-.../75/62/69/.png
wiem ze przezywalas to co ja i ze sie nie poddalas bylam na twoim watku jeszze niedawnio to było masz racje sama pisalam zebys sie nie poddawala..:)ale co ja mnam zrobic z tym zeby nainawidzic tych slodyczy i chipsów???a na jakim dziele mozeznasz moja ciocie??hehe tez studniuje...:)
moze sobie pomysl o tym.. co Ci daja te slodycze i chipsy.. i czy tak naprawde watro je jesc.. i jak bedziesz siegala po nastepna porcje tego to pomysl.. ze bedziesz pozniej wkurzala sie na sama siebie ze to zjadlas.. i juz! i wcale nie mow ze sie nie nadajesz! NO! wierze w to ze dasz rade a jak nie to pojde kopne Cie w tylek i wtedy napewno dasz rade! :D TRZYMAM KCIUKENSY!
no nie wiem czy dam rade:( mam nadzieje ze dam..spróbuje heszcze raz... :)
PRÓBUJAC NIC NIE TRACISZ :D
NO 8) ciesze sie :D i nie dam Ci odpuscic!!
jedna z najskuteczniejszych metod jest oczyscic przedpoile tzn jak nie bedziesz miec swych przysmaków pod ręka to ich poprostu niezjesz. Nie wiem czy sama kupujesz jedzenie ale poprostu nieprzynos nic takiego do domu, popros tez rodzine zeby niewystawiali tego jedzenia na twoj wido bo czego oczy nie widza tego sercu niezal p(podoban) :) w kazdym badz razie walcz dla siebi przypomnij sobie jak byłas szczęsliwa jak schudłas cos i pomysl ze niedługo znowu tak bedzie ( a wierze w to głeboko) no i nie waz sie wchodzic do kuchni miedzy usalonymi posiłkami. znajdz jakies wciagające zajęcie o chocby pisanie tu do nas rownie watpiacych. A i trzymaj sie dzielnie posportuj troche na swiezym powietrzu nastroj napewno sie poprawi.
O mowie Wam mnie wykonczy te jedzenie w duzych ilosciach :x bleee sama przed soba sie wstydze co ja wyprawiam :!: :!: jestem GŁUPIA I TYLE :!: :!: p.s. ja studiuje fizjoterapie to dla Ilki :lol:
aha a moze znasz Anite Dziedzic????jasne kolezanaki ze sie nie dam .....jutro probuje od poacztaku ....