-
POCZĄTEK?-POMOZECIE!!!
Mam 25 lat 165 cm. wzrostu i waga 98 kg. Tragedia. Chciałabym wazyc ok.60 kg.Mam nadzieję Szczególnie jak widze, że wszystkie moje kolezanki noszą rozmiary od 34-38 i ja wsród nich. Najgorsze jest to, że ciągle słysze że powinnam sie odchudzać, nie jeść słodkiego i wogóle mniej jeśc. tylko że ja tak naprawde duzo nie jem, tylko niestety mam nałóg-słodycze. Wsparcia w bliskich tez nie mam bo z rodzicami kontakt nawet dobry ale jak słysze ciągle że czegos nie mogę jesć, robić to jest jeszcze gorzej. Moi znajomi twierdzą że lubią mnie taką jaką jestem i że dziwnie będe wyglądac jak schudnę. Nie jestem brzydka, tylko te kilogramy.
Jak czegoś codziennie nie zjem to mam zły humor. Ale od dzisiaj z tym będę walczyć.
Obiecałam sobie że do wiosny schudne. Czy dam radę, muszę!!!
-
Cześć AISHA636,
Mam podobny problem jak Ty, a mianowicie nałóg słodyczowy :lol: Ale od 17.01.2007 zaczęłam moje odchudzanie i zaczęlam brać BIO-C.L.A i powiem Ci że jak ręką odjąć nie mam potrzeby jedzenia słodyczy a poza tym nic nie kupuje więc nie mam w ich domu i mnie nie kuszą i tak przez te 5 dni schudłam prawie dwa kilo pewnie jak narazie to jest tylko to że woda mi zeszła z organizmu ale i tak to już jest coś. Najgorsze jest właśnie takie mówienie przez znajomych, że kochają cię taką jaką jesteś, a to jest poprostu takie przyzwyczajenie ich do osoby pulchnej. Powiem Ci tak studiuje psychologię i wiem już trochę rzeczy na temat psychiki ludzkiej. I jest taka zależność że gdybyś Ty schudła do wagi 60 kg to twoje koleżanki mogłyby czuć zagrożenie z twojej strony (choć nie zawsze tak oczywiście musi być).
Także życzę Ci powodzenia, jakbyś chciała się czegoś jeszce dowiedzieć to pisz.
-
Witaj w gronie odchudzających :lol: Z tego co piszesz to ja miałam podobny problem z tymi slodyczami.Nie wyobrażałam sobie dni ani pół dnia bez zjedzenia czegoś słodkiego ale powiedziałam sobie dostyć z tym i teraz jem je tylko sporadycznie :) Pewnie ze zalicxzałam wpadki i obżerałam się z poczatku tona jedzenia zwłaszcza slodyczami ale teraz jest juz duuużo lepiej :) Życze Ci wytrwałości i nie zrażaj sie niepowodzeniami bo każdy miał takie przy odchudzaniu.Trzymam kciuki :!: :!:
http://www.3fatchicks.net/img/tulip-.../78/65/71/.png
-
WITAJCIE KOBIETKI !!MAM TEZ TEN SAM PROBLEM
SLODYCZE TO MOJ WROG
ALE STARAM SIE O NICH NIE MYSLEC
ZACZELAM SIE ODCHUDZAC OD 25 PAZDZIERNIK I JAK NARAZIE TYLKO 8 KG MI UBYLO
WAGA SIE ZATRZYMALA I JAK NARAZIE TO CISZA
ALE NIE UKRYWAM ZE PRZEZ 6 TYGODNI NIE PILNOWALAM SIE .ALE CIESZESIE BO NIC NIE PRZYTYLAM .
-
Mam nadzieję że równiez poradze sobie ze słodyczami. Będe musiała kupić Bio C.L.A, skoro jest sprawdzony i działa, to warto. A co do kolezanek, to chyba rzeczywiście tak jest, boja się konkurencji. Mam kolejną motywację, odchudzam sie dla siebie ale troche zazdrości u kolezanek tęz jest dobrym sposobem motywacji.
-
wiataj AISHA636!
ja jestem na diecie od 20 stycznia i słodycze to tez moj najwiekszy problem :/ ale kupiłam juz Bio C.L.A i jest znacznie lepiej bo juz mnie tak do nich nie ciągnie :)
-
znam ten problem, kiedy ciagle ktos mowi czego mozesz a czego nie...
kiedy bylam wielka, rodzice co chwile wywalali mnie z kuchni, mowili zebym tego nie zarla tamtego... a ja po kryjomu sie obzeralam..
i nie wiem czy to na zlosc im, czy sobie... ale w koncu sie opamietalam i zaczelam to robic dla siebie :!: zycze powodzenia :)
-
Hej dziewczyny! Gdy czytam Wasze posciki jakos lzej sie robi na duszy, bo wiem, ze nie tylko ja mam taki problem. JESTEM UZALEZNIONA OD SLODYCZY! Nie moge bez nich zyc :oops: Uwazam, by nie jesc tlustego, jem chude miesko, zdrowo sie odzywiam, choc brak mi sil, by kontrolowac sie kalorycznie... Ostatnio bylam na badaniu krwi i tu zaskoczenie: za duzo cholesterolu we krwi :( A to wszystko przez te slodycze! Na dodatek maz mi mowi, zebym sie zaczela kontrolowac, wiec jemu (albo sobie) na zlosc podzeram, gdy nie widzi, gdy pojdzie do ubikacji albo wyjdzie z domu, a to jeszcze gorsze, bo jem w stresie i jeszcze nerwicy zoladkowej dostane. :roll: Pomozcie!!!
-
U mnie jest tak samo
np wczoraj rzuciałm się na słodycze i wszystko pochłonęłam na raz
-
Jak tu sie przemoc by nie jest słodyczy? :roll: Dzis jak zwykle w pracy idzie mi super: wszystko pod kontrola. Zdrowe sniadanko, jabluszko, obiadek tez bedzie lekkostrawny, ale wiem, ze gdy przekrocze prog domu, czekaja na mnie szepcac do uszka: tu jestesmy!! hoop! hoop! Czekamy na Ciebie :D te okropne słodycze! :cry: A zapasow jest w mieszkaniu sporo, bo nakupowalismy je w Polsce na zapas i stoja nawet pod lozkiem! Co tu robic???