-
Dochodzę do siebie po intensywnym tygodniu.A właściwie to już jest OK.Szybko się zregenerowałam.Obawiam się tylko,że moja waga też...chciałabym znowu zobaczyć,że jest mniej niż to 60...Ale w weekend czeka mnie przeprowadzka i na pewno spalę kalorie.A od października ruszam z moim planem sportowym.Zajęcia aerobiku,fitness i taniec czekają:)
-
ooo przy przeprowadzce napewno duuuuzo kalorii pojdzie:) no to milego dnia
-
Witamy spowrotem :) a z tym ciastem to uważaj... na pewno wiesz jak łatwo się rozkręcić z jedzeniem i zaprzepaścić tak ciężko wypracowane efekty diety. Ale plan ćwiczeniowy ładniutki :) aż bym sama tak chciała :P
a na jaki taniec się wybierasz :?:
-
Własnie - bo sport jest najwazniejszy :D
-
Hej Wam!
Kurcze,przez te stresy z przeprowadzka,kupowanie mebli i klotnie z lokatorami nie mam zupelnie czasu,zeby tu spokojnie usiasc i popisac.
Jutro to juz w ogole bedzie nerwowka.Bo w planach dopopakowanie rzeczy,do odbioru ustalone lozko i szafa a prawie ex-lokatorzy na naszym nowym mieszkanku podskakuja,ze oni maja prawo do jutra do 24 tam zostac.Problem w tym,ze my do 9 w poniedzalek musimy opuscic nasze mieszkanie.No i mamy full of stres,ze nie zdazymy przewiezc wszystkiego...
A na dodatek przez jakis czas nie bede miala dostepu do neta,bo zmieniamy nr tel i troche potrwa zanim nam znowu podlacza.
Lorelai-bedziemy chodzic na taniec towarzyski i disco fox.Poziom zaawansowany 1:)Z ciastem troche przeginam,ale moj bilans kaloryczny balansuje ok 1500kcal,wiec nie jest najgorzej,choc oczywiscie mogloby byc lepiej...
Asq-no mam nadzieje,ze przeprowadzka pomoze mi troche w spaleniu kcal.A pozniej sport-program:)
Joasska-staram sie jak moge,zeby nie dac sie tym wszystkim pulapkom kalorycznym,wlasnym slabosciom i apetytowi:)
-
No to korzystajac z okazji,ze jeszcze mam neta,chcialam Was wszystkie,wiernie mnie wspierajace osoby pozdrowic i do napisania wkrotce!Przez najblizszy tydzien ciezko bedzie regularnie tu zagladac,ale poprawie sie:)
-
Hej, tylko wracaj d nas!!
I nie daj się tym wszystkim stresom!
-
Hejka!
Znowu tylko na moment jestem..ostatnio ciagle w biegu i stresie.Dzis malowanie mieszkania,a na weekend przyjezdza wsparcie w postaci rodzicow i rodzenstwa i mam nadzieje,ze mieszkanie bedzie juz wtedy urzadzone...przynajmniej wszystkie najpotrzebniejsze rzeczy zalatwione.
W zyciu nie myslalam,ze to tyle nerwow kosztuje.Z kazda *******a trzeba sie meczyc,kasa ucieka jak woda,a wydaje sie ze jeszcze nic nie zrobione.
Lili,jak Ty to przezylas...
Wertuje teraz katalogi z meblami.Moze cos taniej uda sie kupic.Nie wiem..
Dietkowo u mnie tez nie najlepiej,tzn odzywiam sie niezdrowo i zdaje sobie w pelni z tego sprawe.
Wczoraj np zjadlam pol nutelli i woreczek kaszy z sosem pieczarkowym.
Kalorycznie moze i nie bylo najgorzej,ale odzywczo nawet nie chce sie denerwowac..
Ogolnie samopoczucie kiepskie i jeszcze znowu jakis katar sie przypaletal..
Ah...nie bede juz Was zadreczac,zerkne szybko co u Was.
-
Hej, gdzie zniknęłaś??? Co słychać? Jak dietka? Mieszkanko urządzone?
Odezwij się, buziaki!
-
Witaj Kafigu :) co tam u Ciebie :?: mam nadzieję, że dietowo lepiej niż u mnie i że cieszysz się już widokiem urządzonego mieszkanka :)
pozdrawiam :)
-
Ja też się przeprowadzałam przez ostatni miesiąc. Fakt, że nie do nowego mieszkania, ale romontowałam piwnicę w moim domu rodzinnym, aby sobie urządzić swój własny kąt i wiem co znaczy taka przeprowadzka. Ile nerwów i ile kasiory jeśli chodzi o remont... Aż strach się bać jak kiedyś będę budować dom albo wyprowadzać się "na swoje" :D
-
Dziewczyny,nie wiem co jest grane.Od jakichs 2 tygodni jem wszystko i w naprawde nie dietowych porcjach i gdy w sobote weszlam na wage,spodziewalam sie powrotu 60,a tu schudlam 1kg.
Mysle,ze to wszystko przez stres.Mieszkanie caly czas urzadzamy,do tego doszly nerwy w pracy,przez ostatnie dni pracowalam od 7-20.Wszystko przez durnego szefa...
No i teraz naprawde chce juz ta wage utrzymac i wiecej nie chudnac,bo mi ludzie mowia,ze zle wygladam,zmizernialam,wygladam na przemeczona itp.
Mam nadzieje,ze tak do konca roku bedzie juz wszystko pico bello.
Za 2 tyg podlaczaja nam stale lacze internetowe,to znowu bede Was czesciej odwiedzac.
Buziole!!
-
Jeju,dziewczyny pomozcie!
Od paru dni jem po prostu za trzech!I to pomimo tego,ze nie jestem glodna.Przez 3 dni poszedl sloik nutelli i 3 lody.Maskra.O batonikach nie wspomne.
Obawiam sie,ze moje zaciskanie pasa stracone..
-
oooo to niedobrze;/ ..kurde walcz ze słabosciami walcz dzielnie!!!!!!!!
-
Hej, gdzie jesteś?? Co słychać?
Mam nadzieję, że wszystko ok i nie dałaś się słodyczom - ja też z nimi ostatnio walczę... :oops:
Wracaj do nas!!! Buźka.
-
Czesc :)
Mam na imie Goska i dosyc mam juz moich kilogramow....jestem tutaj nowa i przegladam forum, mam nadzieje ze przyjmiecie mnie do swojego grona i juz wkrtoce bede mogla cieszyc sie "lekkoscia" ;)
-
Jestem!
Wreszcie mam podłączone stałe łącze...i potrzebuję znowu waszego wsparcia,bo przez ten miesiąc na pewno mi się przytyło...Wagi co prawda ciagle nie mam w domu,ale w pracy ważyłam się w ubraniu i po obiedzie i było 60kg!Odliczając 1-1,5kg na ciuchy to wychodzi,że mam jakiś kilogram do przodu...
I szczerze mówiąc nie mam pomysłu jak się za to wziąć...
Albo zacznę znowu z SB,lub 1000kcal,albo zaserwuję sobie kopenhaską.
No idę już was poodwiedzać.Ciekawe czy jeszcze mnie pamiętacie:)
-
kochana nie kopenhadzka...ne nie ...to beznadziejna dieta ... lepiej stosowac dietke poprostu MŻ.... ale nie kopenhadzka....
-
Dziś rano postanowiłam się zmierzyc.No i nie było najgorzej.Wymiary pozostały niezmienione pomimo moich wpadek.
Biust:90cm
Talia:67cm
Na wysokości pępka:69cm
Brzuchol:84cm
Biodra:94cm
Udo 57cm
Myslalam,ze będzie gorzej...Oby to nie zadziałało tylko demobilizująco:)
Asiu,dzięki za radę.Ale mi by się serio taki porządny kop przydał.A kopenhaska jest rygorystyczna.Tyle,ze strasznie monotonna..Więc chyba na 1000kcal się zdecyduję.
-
oj wymiarki ładne ..jak ja bym chciała miec tyle w pasie...mmmm:)
wiesz ja jestem rpzeciwnikiem jedzenia ponizej 1000 kcal a kopenhadzka taka jest ...lepiej jesc z umiarem anizeli sie mecyzc na kopenhadzkiej pare dni...
-
Bierzemy się w garść, koniec obijania się i folgowania sobie!!!
Pisz, jak idzie, co porabiasz.
Pozdrawiam.
-
:(:(:(
Dziś znowu porażka.Na liczniku tym razem 2500kcal.Masakra.Czuję się gruba i ciężka...Nie wiem,co się dzieje,ale nie potrafię jakoś nad tym zapanować.
No ale jutro poniedziałek,łatwiej jest zaczynać od początku tygodnia.Tym razem obiecuję sobie,że nie przekroczę 1200kcal,a wręcz postaram się zamknąć w 1000.
-
Czasem tak bywa, że nie da sie i już. Trzeba wtedy próbować się pilnować, ale też przeczekać taki kiepski okres. Też to miałam ostatnio, teraz już wracam do normalności, czyli próbuje się nie obżerać.
Niestety, nie ćwiczyłam już chyba 2 lub 3 tygodnie, a jak u Ciebie? Ale biorę się i za to, w końcu mam motywację jak cholera.
Zacznij od małych kroków, byle nie wszystko naraz i nie drastycznie.
Dasz radę! :lol: Ja też.
Buziaki!
-
-
kochasna no najtrudniej chyba zaczac...ale tak jak napisałas wraz z poniedziałkiem moze pojdzie to lepiej:) 1200- za tym jestem hehehe milego dnia :)
-
Kupiłam sobie dzis wagę:)Wreszcie!I to taką z bajerami.Tylko po całym dniu pokazała mi 59.2kg!Jestem przed @ no i jutro z rana powtorzę to,ale cos tak czuję,że wiele lepiej nie bedzie...
Mimo wszystko nie jest najgorzej.Od poniedziałku oscyluję wokól 1200kcal,zaczął sie kurs tańca,na który chodzimy z mężusiem.No a w planach jest jeszcze aerobik:)Na bieganie jest niestety za zimno.
-
no to waga ładna...no nie ejst źle :) hehehe teraz tylko walczyc:P
-
O, a jaki ten kurs tańca? My też chcemy się zapisać, pouczyć się trochę przed weselem...
A na bieganie nigdy nie jest za zimno, więc zachęcam!
-
Hejka!!
Zwykły kurs tańca towarzyskiego,4 tańce standardowe 4 latynoamerykańskie i do tego disco fox,czyli ten,który się wykorzystuje na wszystkich imprezach typu bale,wesela itp:)
Ogólnie jesteśmy zadowoleni,w zeszłym roku robiliśmy poziom podstawowy,teraz średniozaawansowany.Polecam,bo uczycie się zgrania w tańcu!
-
oooo ale czad a u mnie w miescie nie ma takich kursow chyba ;/ wrrr jak tam dietka?
-
U mnie masakra...znowu waze 60kg.Jestem przed @, mam dola i jeszcze to...
-
ooooo a co to??? no to jzu powracac do dietki!!
-
Nie umiem sobie dac rady z apetytem na slodycze...Ktos zna jakis sprawdzony sposob?
Wiem,ze jak przez jakis czas ich nie ruszam,to nie mam tez apetytu.Ale jak jestem w ciagu to koniec...I ciezko jest to rzucic.
Nie wiem,czy teraz jest dobry sposob na dietkowanie,bo swieta za pasem,ale od nowego roku biore sie na 100%.Poki co postaram sie jakos trzymac w ryzach...
-
doskonale cie rozumiem z tym nie dobrzym okresem na odchudzanie. swieta itp. podobno kazdy okres jest dobry ale .....
moj sposob na slodycze to tak jak mowisz. jesli ich nie jem chwile to nie mam takiego laknienia.
ja zarzywam jeszcze chrom.
jestem sceptycznie nastawiona do wszelkich suplementow ale ten mi chyba pomaga.
-
no kochana a probowałas moze zastapic słodycze ..warzywkami owockami?:0 tez sa słodziutkie:)
-
Zastapilam ta przekleta czekolade suszonymi owocami.Morelki,sliwki.2 dni wytrzymuje:)
Ale do swiat raczej nie uda mi sie nic zrzucic.
Zaraz po, od Nowego Roku za to ruszam do walki.4-5kg do wiosny musza zleciec.
-
oj kochana zastepuj ajk sie da w koncu organizm sie przestawi:P a kto wie moze do swiat z 1 kg pojdzie w sina dal:)
-
Jeny,jak mnie tu dawno nie bylo...w ogole az wstyd.Obiecalam sobie ze po Nowym Roku sumiennie ruszam do batalii z kg a tu polowa miesiaca i moj pierwszy post.
No wiec krotkie podsumowanie:startowalam w sierpniu z waga 62kg,w pazdzierniku wazylam 57 w grudniu 60 a teraz dokladnie 59,7:)Wazylam sie rano.
Moja wymarzona waga to 55-56kg.
Przez swieta udalo mi sie w miare ograniczac,tzn nie przekraczac 2000kcal i moze tylko z 0.5kg mi przybylo.Tylko albo az:)
Nie rozumiem za bardzo tylko tych wahan wagi.Np przedwczoraj bodajze stanelam rano na wage i bylo 61kg.Przestraszylam sie strasznie i calkowicie wyeliminowalam przekaski,szczegolnie te slodkie:)Wczoraj bylo juz 60.6 a dzis 59.7.Przeciez to niemozliwe,zeby waga tak skakala.Utrata wody tez nie wchodzi raczej w gre,bo raz ze jestem przed @.a wiec raczej sie gromadzi,a dwa,ze pije ponad 2l dziennie.Tak wiec nie wiem o co chodzi.Zobaczymy co jutro pokaze:)
Moj plan to dieta nie przekraczajaca 1200-1300kcal,przynajmniej godzinka ruchu dziennie,chociazby mial to byc tylko spacer i zero slodyczy.
Alez sie rozpisalam...W kazdym razie zycze sobie powodzenia:)
-
hehe no to kochana trzymam kciuki za dojscie do wymaroxnej wagi..nie duzo masz do Niej:)
a co do wahan to zalezy do wielu czynnikow... np od tego o jakiej porze sie wazysz itd..:P
-
Kurcze,no i niech mi ktos to wytlumaczy.
Wczoraj rano, bo wizycie w lazience:) stanelam na wage i bylo 59,7kg, a dzis jest 59.
Przeciez to niemozliwe.Wage mam porzadna,niedawno kupiona. Jak moge tracic wode,skoro pije non stop, ponad 2 l dziennie.
Ratunku!
Przy okazji zmierzylam sie i oto wymiarki:
Biust - 89cm
Talia - 68cm
Pepek - 71cm
Biodra - 95cm
Udo - 57cm
Nie jest najgorzej,ale wyznaczam sobie idealne wymiary,ktore na pewno zdobede do lata po przestrzeganej diecie:)Haha, nie ma to jak wiara w siebie:
Biust - 88cm
Talia - 63cm
Pepek - 66cm
Biodra - 90cm
Udo - 52cm
No i zobaczymy czy mi sie to uda:)