Wersja do druku
Witam Wszystkich.
Zdesperowana wracam na forum. Święta i Nowy Rok, ogólnie cały ten czas, kiedy się tylko je, pije i leży do góry brzuchem wszedł mi w tyłek. Dosłownie. 3kg jak nic. Ostatnie pierniki są w trakcie konsumpcji. Od jutra zaczynamy... kto ze mną?
Hmmm... czy to ma znaczyć, że nikt się nie odchudza? :twisted:
No co Ty, ha! a właśnie, że ja się dołącze w kupie raźniej :D Także dajemy czadu :D będę Cię oczywiście wspierać, ale i też nakope do tyłka jak nawalisz heheh :) ;*
Trzymaj się ;*
Ja też się przyłączam 8)
Ja też :D
Jak rozumiem, dziś pierwszy dzień Twojej diety? :) Ja dziś odstawiam słodycze, jakiś bardziej restrykcyjny limit kcal wprowadzę później (ale też bez przesady, sesja przede mną i nie chcę stracić energii).
Powodzenia :)
Fajnie, że jednak temat, który założyłam jest odwiedzany. Na prawde mnie to cieszy :)
A więc jak wspomniała poprzedniczka dziś jest pierwszy dzień diety- udany, mam nadzieję, że nie ostatni :D
Czekam na Wasze relacje :)
mogę się dołączyć - mi po świetach nic nie przybyło, o dziwo, bo jadłam jak nakręcona (2 kilo cukierków czekoladowych, 4 batony, dwie czekolady, dwie bomboniery i jedno opakowanie ptasiego mleczka, pół blachy ciasta, pół gara bigosu i te sprawy. ;) )
Ja nawet nie będę mówić co zjadłam, bo nie jestem w stanie tego ubrać w słowa :D
Ale już trzeci dzień dietki za mna... Ale się kurde cieszę :D
Ale dietkowo zjadłaś? :> Czy wstydzisz się grzechów dlatego napisać nie chcesz? :>
I jak tam idzie dietkowanie? :D
A dobrze dobrze :D
Nie napisałam co jadłam dlatego, bo to same grzechy :D
Zapraszam do mojego pamiętniczka, bo fotke wsadziłam :D
I temat umarł... wrrr :evil: