Paryżanka na diecie :)

Coś tu się pozmieniało, jakieś przemeblowania czy coś :> W każdym razie mój domek wcięło to zakładam nowy :) Ci którzy mnie pamiętają (a wcale tak długo mnie nie było, z jakiś miesiąc raptem, bo problemy z internetem)

Dla tych którzy nie znają, mam na imię Magda :) Witam serdecznie :)

Moja historia w dużym skrócie: lata diet, kilogramy raz rosły, raz spadały mimo, że zawsze byłam raczej solidnej :D budowy.
Aktualnie ważę 72,5 kg. Schudłam już praktycznie 15 kg :) Ale to oznacza tylko to, że wróciłam do wagi wyjściowej (z pierwszego roku studiów, bo na drugim i trzecim spasłam się jak świnka i ważyłam 87 kg) z której zawsze chciałam schudnąć do 58kg
Wzrost 170cm
Wymiary aktualnie:
Talia: 70cm
Biodra: 101cm
Obniżona talia: 86cm
Udko w najgrubszym miejscu: 59cm

Bardzo potrzebuję waszego wsparcia, bo to ono daje mi siłę ruszać tyłek i dietkować. Szczególnie, że schudłam już połowę tego co miałam w planie i przechodzę kryzys. Nie pozwólcie mi znów się spaść! Pomożecie? :)

cześć,

gratuluję spadku tylu kilogramów, dla mnie to marzenie! Ale jak Tobie się udało to wierzę, że i ja dam radę!
stosowałaś jakąś dietę? Jak się ma Twoja skóra po takim spadku. 15kg to mega dobry wynik.

Jasne, że pomożemy!
Muszę cię pogratulować, zrzucenie 15kg, to wielki sukces! Powinnaś być z siebie dumna! Kontynuuj dietę, ćwiczenia, czy cokolwiek robisz, bo najwyraźniej przynosi efekty. Ale muszę Ci powiedzieć, że 58kg przy 170cm wzrostu to bardzo restrykcyjny cel. Teorytycznie idealną wagę liczy się Twój wzrost -110. W Twoim przypadku 170cm- 110=60, czyli idealna waga dla Ciebie to 60kg. Jeśli uda Ci się ją osiągnąć, to już będzie super:)
PS. Zdradź jaką dietę stosujesz?

Widzę, że mamy podobne wymiary :) Gratuluję dotychczasowych efektów i trzymam kciuki za dalsze postępy :)

No dobra. Pora ruszyć swój wrośnięty w fotel tyłek. Wróciłam, ze starego forum na którym ostatnio pisałam coś w październiku.

Dalej walczę, chociaż ostatnio sobie odpuszczałam, to nie mogę się poddać. Schudłam już trochę, a jak mi to wróci i znów będę musiała wszystko od nowa zaczynać to się pochlastam... No i dalej dążę do 58kg :)

Nie mam pojęcia tylko ile ważę, ale z jakieś 74 kg. Co do wszystkich innych niezbędnych danych to znajdują się w pierwszym poście sprzed paru miesięcy :D

Jest jedno "ale". Zawsze udawało mi się spalać ten tłuszcz głównie dzięki waszemu wsparciu i temu, że się tu "spowiadałam" i dostawałam kopniaki motywacyjne :) Dlatego o to was moje piękne proszę :) I gwarantuję, że ode mnie również otrzymacie porządną porcję motywacji i pozytywnej energii :) Zapraszam :)