-
Juz prawie u celu!
Witam was! Pozostało mi do zrzucenia już tylko 3 kg ale waga stoi i nie chce się ruszyć. Jestem na diecie 1000kcal, jem co 2-3 godziny a co do ruchu to rower, hula-hop, czasem biegi. Nie wiem co zrobić zeby te ostatnie kg stracić. Noi jak z dietki wyjść?
Pomóżcie:)
Pozdrawiam :*
-
-
niestety te ostatnie kilogramy starsznie ciezko zgubi wiem po sobie bo od ponad 4 miesiecy zmagam sie z 2 ostatnimi kg i nic chca spadac...;p
a;e myusle ze jesli chcesz wychodzic z dietki rozsadnie to zwiekszaj np co tdyzien kalorie spozywane o 200 kcal...lepiej zeby to bylo wolne wychodzenie nic szybkie bo szybki bedzie sie wiazalo niestety z jojo...
takze trzymaj sie dzilenie:)
-
oj tak, wychodzenie z diety jest bardzo ważne :)
ja do tej pory, za każdym razem jak już udało mi się zgubić kilka kg, od razu rzucałam się na normalne jedzenie, co później skutkowało strasznym jojo i to zazwyczaj dużo większym niż te kilogramy sprzed diety :?
a co do zastoju, to nie pomogę, bo ja jeszcze nigdy nie dotrwałam do tego, żeby zostały mi do zrzucenia ostatnie 2-3 kg :P
powodzenia!
-
hej...witam..a jak długo obserwujesz u siebie ten zastój?
z naukowego, wyczytanego gdzieś punktu widzenia, podczas odchudzania mogą się zdarzać takie momenty (nawet dwa, trzy), gdy waga stoi jak zaklęta...radzi się wówczas "przeczekać" ten okres zachowując dotychczasowe zasady dietkowe...natomiast Tobie proponowałabym zaskoczyć w międzyczasie swój organizm jakimś nowym rodzajem aktywności fizycznej...coś co będzie dla niego nowym wyzwaniem...bo może przyzwyczaił się za bardzo do starych, powtarzanych wygibasków
co do wychodzenia z dietki...to chyba jeszcze trudniejsze niż samo odchudzanie..no ale żadnej z nas nie ominie...
a teraz mini poradnik "co dalej"
- proces odstępowania od dietki redukcyjnej powinien zachodzić stopniowo, czas na wychodzenie z dietki powinien być nawet tak długi, jak sama dietka
- trzeba powoli i systematycznie zwiększać wartość energetyczną codziennego pożywienia...najlepiej rozłożyć sobie pewien okres czasu na etapy, tygodnie, i na każdym etapie zwiększać kalorie o 100-200
- waga nasza może w początkach każdego etapu nieco wzrosnąć..ale nie należy wtedy z niczym kombinować..jest to normalna reakcja
- ma to wyglądać mniej więcej tak: dodajemy 100-200 kcal do dietki z początkiem tygodnia i obserwujemy co się dzieje..polecam częstsze ważenie w tym okresie....waga może pójść w górę..trzeba przeczekać ten moment i utrzymać się dalej na podwyższonym poziomie kalorycznym...trzeba dać sobie na to trochę czasu aż waga zacznie znowu spadać...ważne jest aby przyzwyczaić organizm do wyższego tempa metabolizmu..ogólnie przyjmuje się że trwa to od 2 do 6 tygodni
- kolejny etap (czyli kolejne dodane pyszne kalorie) rozpoczynamy gdy waga powróci do stanu wyjściowego
- jeśli zaobserwuje się przyrost wagi i nie nastąpi spadek...tzn. że organizm nie jest dostatecznie przygotowany na podwyższoną dawkę kalorii..trzeba wrócić do niższego, osiągniętego poziomu..i ruszyć z kolejną próbą (etapem) po pewnej przerwie
- poprawnie przeprowadzona kuracja wychodzenia z dietki powinna się zakończyć na poziomie ok. 2000 kcal...jednakże..i tu przestroga dla tych którzy od zawsze mieli problemy z nadwagą...no niestety..oni muszą utrzymywać lekki ujemny bilans energetyczny...oznacza to jednak tylko to że jeśli chcą swobodniej jeść..muszą po prostu odpowiednio dużo spalać
to są moje autorskie wypociny myślowe..oparte na wiadomościach gdzieś tam wyczytanych..ja mam zamiar tak wyjść z diety...ale na razie jeszcze dietkuję..choć do celu bliżej niż dalej:)
pozdrawiam
-
Dzięki za odp! Waga stoi juz dobry miesiąc i juz brak mi sil i motywacji :( coraz czesciej siegam po jakies zakazane rzeczy nie wiem jak to sie wszystko skonczy.!
-
zatem ja bym się wzięła za inne ćwiczenia...co do motywacji..straciłaś już siedem kilo...zatem możesz się chyba jeszcze postarać na te ostatnie cztery..a może postanów najpierw zrzucić 2... lepiej brzmią mniejsze, niż większe cyferki..i chyba lepiej wtedy sprostać wyzwaniom...trzymam kciuki...