Hej Wam Dawno nie pisałam, ale czytam jak tylko mam jakąś chwilkę, czy to w przerwie w pracy czy w autobusie ale na pisanie jakoś czasu brakło...no więc tak jak pisała Never mam teraz bardzo dużo na głowie a czasu tak niewiele.
W tym wszystkim próbuję znaleźć czas na ćwiczenia - weekendy na siłowni, a w tygodniu to tylko ćwiczenia przed laptopem i to też nie jakieś mega długie treningi, bo naprawdę chyba bym musiałam przestać spać, żeby doby starczyło
Dziś nadszedł ten dzień kiedy odważyłam się wejść na wagę i zobaczyłam 51,6 kg. Nie wiem jak to będzie za te 2 tygodnie, ale na wielki spadek się nie nastawiam, ale będę się trzymać do końca i już mam dalsze plany nazwijmy to dietetyczo-treningowe już po ślubie. Dziś był taki trochę oszukany dzień, bo musiałam próbować ciast na przyjęcie Na początku myślałam, że mogę zamówić jakieś w ciemno i będzie ok, ale dobrze, że posłuchałam narzeczonego. Kupiliśmy dosłownie po kawałeczku kilka rodzajów i okazało się, że tylko 2 nam smakowały, reszta tragedia. Myślimy, że po pierwsze były niezbyt smaczne, ale po drugie odzwyczailiśmy się od tego rodzaju jedzenia i ciasta, słodycze ze sklepu czy nawet z cukierni kompletnie przestały mam smakować.
Dziewczyny trzymam za Was wszystkie kciuki, powodzenia w realizowaniu upragnionych celów Trzymajcie się Kochane!
P.S. Widzę, że niektóre dziewczyny przestały się odzywać ??? Mam nadzieję, że u Was dobrze wszystko się układa!
Zakładki