-
Re: powrót do szczupłości! :D
hej Dorota!
Chetnie sie do Ciebie przylacze. Za niecale pol roku mam urodzinki (17) i do tego czasu chce wazyc 59 kg. W tej chwili waze cos okolo 65 kg przy wzroscie 172 cm. W lutym planuje pozbyc sie 4 kg... Tak zeby do swiat juz jakos wygladac :)
Od dzisiaj zaczelam walke. Wlasciwie zaczelam ja juz 1 stycznia ale rezultat to tylko 2 moze 3 kg. Teraz jest godzina 12 z groszami. Narazie sie 3mam. Zjadlam na sniadanie 2 malutkie kromki ciemnego pieczywa i jedno srednie jablko. Na obiad szykuje sie ryz z jablkami (mmmmmm) wiec musze zosawic kcal na obiad :P papa 3maj sie zycze powodzenia i oczywiscie wytrwania w swoich postanowieniach.
Agrafka
-
Re: powrót do szczupłości! :D
Hej Dorotko:))) Chetnie bedę wpadać i cie wspierać w razie kryzysu dietowego!!!!! Ja rowniez sie odchudzam :))) Wiec wiem co to znaczy rezygnacja z ukochanych slodkości:))) Ja moglabym nic nie jeść nic a nic tylko życ słodyczami:))) Zamiast sniadania obiadu kolacji:))))
Pozdrówka :)))
OFELIA*
-
Re: Re: powrót do szczupłości! :D
Siema Dorotko.Przyłączam się chętnie do Ciebie i zapraszam na mojego posta.Teraz ważę 53 kg i mam 162 cm wzrostu,więc raczej jedziemy na tym samym wózku.Też chcę osiągnąc taką wagę jak ty.Na moim poście już jest wesoło i wzajemnie się wspieramy,pewnie tutaj będzie podobnie.Buziaki,powodzenia w walce.!!!
-
powrót do szczupłości! :D
no tak.. juz najwyzszy czas wziasc sie porzadnie za siebie... Wzielam sie tak w zeszlym roku, schudlam 10 kg (w sumie to wystarczyloby wtedy, gdyby bylo 7, bo wygladalam po prostu chudo...) i bylo mi z tym bardzo dobrze. No ale oczywiscie genialna Dorotka ni pomyslala, ze przeciez potem moze przytyc! Trzymalam sie w tej wadze bardzo dlugo - pare miesiecy wygladalam swietnie, ale pozniej wyjechalam na zaledwie tydzien do Niemiec, gdzie karmiono mnie pysznymi czekoladkami, przywiozlam kilka takich do domku i tragedie gotowa... do tego zabraklo mi cwiczen, ktore kiedys wykonywalam dwa razy dziennie... przez pare miesiecy przytylam chyba 7 kg - nie wiem, wole sie nie wazyc w tej chwili... po prostu nie moglam opanowac sie od jedzenia... kiedy tylko w zasiegu mojego wzroku znalazly sie czekoladki, ciasteczka albo w ogole cokolwiek, co wygladalo jakos smaczniawie, ja pochlanialam to natychmiast... ale koniec z tym! Mam 17 lat (juz nie dlugo ;)), waze w tej chwili ok 53-54kg (tak mysle, bo niedawno wazylam 52...) Mam 163cm. BMI mam w normie. wymiary niby tez nie sa najgorsze 66/93cm, ale uda pozostawiaja wiele do zyczenia... - 53cm problem jest w tym, ze na mnie naprawde widac kazdy gramik tluszczu...
Tak wiec od dzis zabieram sie za diete 1000kcal, koncze ze slodyczami, bialym pieczywem, maslem itp... (dzieki takim wyzeczeniom schudlam rok temu). Pod koniec kwietnia jedziemy z klasa do Wloch i postanowilam, ze na wtedy bede szczupla :D
Bardzo by mi zalezalo, zeby chociaz czasem ktos tu wpadal i cokolwiek skrobnal - nie prosilabym o to, gdybym nie wiedziala, ze to mi naprawde pomoze w wytrwaniu w moim postanowieniu... a moze przy okazji ktos sie przylaczy?
z góry wielkie dzięki - codziennie wieczorem bede pisac czego i ile zjadlam, i oczywiscie w jaki sposob sie ruszalam (wiem, ze bez tego zadna dieta nie da jakichs wiekszych rezultatow ;))
pozdrawiam wszystkich, zycze wytrwania w dietkach i jak najlepszych rezultatow!!! :)***
-
Re: powrót do szczupłości! :D
zapomnialabym - chce osiagnac wage 48-49kg - wtedy wygladam najbardziej optymalnie - nie za chudo, ale juz szczuplo :)
-
Re: Re: Re: powrót do szczupłości! :D
hmmmmmm... czy my sie aby już nie znamy skądś indziej...?;)) Nie martw się Dorotko! Słuchaj, ja właśnie wróciłam sobie z takiego 3-dniowego pobytu u rodzinki i właśnie widze że moje z trudem stracone ok 2kg wróciły.............. Ale jutro rozpoczyna się nowy tydzień i możemy ze zdwojoną siłą stanąć do walki!! I tak będzie, nie dajmy się:) A ta dietka ma interesującą nawet nazwę, ale ja raczej nie praktykuje diet narzucających jedzenie konkretnych rzeczy, bo potem w końcu chwyta mnie taka tęsknota za dawnym jedzeniem..... no i katastrofa wagowa gotowa!:/ No ale.... Jutro śliczny nowy dzień i ty już wiesz co robić...:) 3mać się i nie dawać za wygraną!:**
-
Re: Re: powrót do szczupłości! :D
o rany :(
wczoraj sie nie udalo, bo okazalo sie, ze ide na 18stke kolegi... dzisiaj sie juz objadlam straszliwie - ogromniasta ilosc wstretnie tlustych rzeczy - maslo, bulki, ciastka, itd... :( to, czego nie mialam jesc... a potem sie dziwie, dlaczego spodnie zamiast szersze robia sie wezsze... :( ale do konca wakacji jeszcze tydzien... jutro zaczynam diete Mayo... musze... nie, nie musze - CHCE I ZROBIE TO - na niej wytrwac. przeciez to tylko kilka glupich kilogramow - udalo mi sie w tamtym roku, to oda i w tym.
robilyscie ta diete? jesli tak, to prosze - napiszcie, czy jest dobra...
dziekuje Wam bardzo, za te odpowiedzi - wiem, ze mi pomoga. i uda nam sie - juz niedlugo bedziemy takie szczuplutkie, ze sie az wszyscy zdziwia!! Tak!!
a na razie jestem smutna, bo czuje, jak mnie ten caly tluszcz obrasta... :(((((
jeszcze raz Wam bardzo dziekuje!!! :********
-
Re: Re: Re: Re: powrót do szczupłości! :D
a wiec pod tym nickiem sie ukrywasz, czoki :D
wlasnie tego sie strasznie boje, ze potem rzuce sie z powrotem na jedzonko... grr... eff... no i sama nie wiem, co robic... :/ w sumie to po takiej diecie i tak wracaja kilogramki (samoistnie - zaczynajac jesc normalnie...) wiec moze jednak "zostane" przy mojej 1000kcal? - to by bylo najbezpieczniejsze chyba...
no ale ok - byla u mnie dzis przyjaciolka, pogadalysmy, dowiedzialam sie, ze jak bylam wtedy taka chuda, to wygladalam strasznie (co mnie pocieszylo :P) chyba zostane przy tym 1000kcal... :P dzisiaj wysmarowalam sie jeszcze kremikiem wyszczuplajacym, owinelam folia i tak przelezalam ok.2 godzin - slyszalam, ze na dluzsza mete daje to jakies rezultaty - na to licze :)
no dobrze - pelna nadziei na szczuplosc - Dorotka?
pozdrawiam Wszystkich i trzymam kciuki za Nas wszystkie - uda nam sie!! :D:D
-
Re: Re: Re: Re: Re: powrót do szczupłości! :D
o rany rany... nie wiedzialam,z e bedzie az tak ciezko z tym 1000kcal... i w moim przypadku nie chodzi bynajmniej o przekraczanie tej ilosci - wrecz przeciwnie! chodzi o to, ze ja dzis ledwo dobije do 500, a glodna ani troszke nie jestem!!! rano zjadlam sobie mleczko z platkami (zawsze to jem), pozniej jabluszko, na obiadek pol puszki tunczyka w sosie wlasnym, salatke z papryki i pomidora i kromeczke pieczywa chrupkiego... zaraz jem sobie jeszcze jabluszko,zeby dodac tych kalorii - bo ja naprawde glodna nie jestem!! cwiczylam do tego naprawde duzo (dwa razy 25-minutowy aerobic Jane Fondy i 45 minut z Cindy Crawford, a do tego spacerek z pieskiem)... nie wiem...co Wy jecie, ze nie ejstescie strasznie przepelnione, a jest to 1000kcal?? (bo kiedys to ja jadlam jak nie bylam glodna - dlatego przytylam) no i tak... jedyne pocieszenie w tym, ze spalilam dzis dwa razy wiecej, niz zjadlam... :/
mialam jeszcze sie dzis wyobwijac ta folia, ale nawet nie mam nawet za bardzo kiedy... :)
ale dobra. weszlam dzis na wage - 55kg!!! aaa!!!! czyli mam do stracenia 6(!!!- myslalam, ze bedzie mniej)kg, do tego w pasie - 68(!!!!!)cm, w biodrach 93(!!!!)cm, w udach 55(!!!!).
ale ok. nie zalamuje sie, bo wiem, ze dam rady. mam 3m-ce, zeby schudnac 6kg (jesli mi odbije, zebym schodzic ponizej 49, no gora 48kg, to na mnie krzyczcie, bijcie i w ogole). Czasu w sam raz - mam nadzieje, ze wyrobie sie szybciej - bo nawet jesli bede chudla 0,5 kg na tydzien, to powinnam sie wyrobic w 1,5 miesiaca :D z reszta - nawet mi nie zalezy na tych kilogramkach, tylko bardziej na centymetrach... w koncu sliczne miesniaczki sa ciezsze od wstretnego tluszczu... :)
tak wiec nastepne mierzenie i wazenie - za tydzien (zeby sie nie przerazac, ze nic nie idzie ta waga w dol ;)) - chociaz nie wiem, czy wytrzymam tak dlugo :)
pozdrawiam Was baaaardzo goraco (bo na polku strasznie zimno) i trzymam za nas wszystkie kciuki :D Uda nam sie!!! :D******
-
Re: Re: Re: Re: Re: Re: powrót do szczupłości! :D
ekhm tak to ja!;>* soreczki ze tak rzadko mnie tu widać ale jakoś ciężko u mnie z tym pisaniem..:) No więc jeśli chodzi o mnie, to bardzo dobrze robisz że rezygnujesz z tamtej dziwnej aczkolwiek fajniutko brzmiącej dietki.. Widać doszłyśmy do podobnych wniosków:) Ta 1000kcal to już coś.. tylko że też ty masz tak siłę liczyć te kalorie.........!!! Ja nie daje rady, więc robie tylko własnopomysłowe dietki..;) Podziwiam Cie szczerze za wytrzymanie tyle czasu z tymi herod-babami!:D:PP 45 i 25 minut! To ja po 10 minutowym mam juz z leksza dosyć, choć go mimo wszystko baaaardzo lubie!:) A ta folia to już w ogóle......... tyle nawijać i w ogóle..... (khm daje to coś?:)))) ) Tylko ta waga... kobietkooo.... czy ty aby nie przesadzasz już z 48, 49 kilogramami??? Może te 52 by w zupełności wystarczyły, co?:) Albo choćby te 50 (niech Ci już tam będzie;) ) dla równej liczby..... Pomyśl... Policz sobie tu na stronce to swoje BMI i wagę stosowną do wieku i dostarcz danych..;) A tak poza tym to 3maaaaaaaaaaaaaaaj sie dzielnieeeeee!!! I obiecuje Cie walnąć i zdrowo uprzytomnić jak mi zejdziesz poniżej tego co powiedziałam!;):***
-
Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: powrót do szczupłości!
Hej DOROTKO.Mniej więcej tyle samo mamy do zrzucenia.Oby nam się udało do wiosny :)) Pozdrawiam cieplutko,trzymaj się dzielnie,walcz jak lwica ;))) i zrzucaj kilogramki :*** buziaki
-
Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: powrót do szczupło
no i dzisiaj znowu malo tych kaloryjek.. ale tak licze, ze moze wieczorkiem napije sie jakiejs czekolady na goraco i chociaz troszku nadrobie... - nie chce nic slodkiego, ale mam dzisiaj niewiele ponad 600kcal na koncie... moge ewentualnie wcisnac w siebie jeszcze jedno jablko, chociaz wcale na nie nie mam juz ochoty... zjadlam dzis w sumie to, co wczoraj, z tym, ze mleczko tym razem bylo 0.5% zamiast 0% :P no i na kromeczke costam polozylam, zeby wyszla chociaz troche wieksza liczba... eff... :/ no ok...
pocwiczylam dzis 50 min. z Jane, potanczylam do jakiejs muzyczki, co akurat leciala na VIVIE, wiec o spalanie kaloryjek sie tez nie martwie :) poza tym godzina siedzenia to spalone 80kcal... czy jakos tak... - w Newsweeku pisalo ;)
czoki - liczylam BMI i kiedy waze 49kg, to jeszcze niedowagi nie mam, a wygladam wtedy wlasnie tak, jak chce :) dzieki za troske :)***
Cinni Minnis(a moze zmienie moje platki sniadaniowe na wlasnie te, zeby tych kaloryjek bylo wiecej? ;)) - pewnie, ze nam sie uda!! :D a walczyc jak lwica, to akurat dla mnie trudne nie jest ;) jestem zodiakalnym lwem :D
-
Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: powrót do szcz
a jednak chyba mi sie nawet przekroczylo to 1000kcal :) ale to niechcacy przez goraco czekolade z amaretto i ciasteczko, jakie do nie dostalam :) no ale chyba sie troche spalilo przez 3godziny nieustannej rozmowy, smiechu i w ogole? :)
-
Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: powrót do
no i dzis znow bedzie ciezko z tym 1000kcal... zjadlam jak dotychczas sniadanko (szklanka mleka 0.5% i 4 lyzki platkow Fitness) i... tyle... niby costam jestem glodna, ale kompletnie nie mam ochoty na jedzenie... zlozylo sie na to kilka niemilutkich wydarzen, ktore dzis nastapily... po prostu nie moge myslec o jedzeniu... no ale moze nadrobie wieczorkiem (suuuper), kiedy pojdziemy z kolezankami do jakiejs kawiarenki... ile ma kalorii shake?
jak na razie pocwiczylam przez 25minutek z Jane... chcialabym pocwiczyc jeszcze jedno 25 minut i chociaz to 10 z Cindy, ale nie wiem, czy mam ochote... a przeciez nic na sile... bleh... ZYCIE BEZ DOLA - trzeba sie usmiechnac i wszystko bedzie prostsze, wiec :))))
-
Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: powrót
no dobsh... pocwiczylam pozniej jeszcze troszke :) zjadlam dwa jabluszka i tekturke z malenka iloscia szyneczki :)
ale pozniej poszlysmy z kolezanka do jej domku, wypilysmy na spolke 2-litrowy sok i zjadlysmy po pol czekolady... no ale to nic :) przeciez jak raz zje sie troszke wiecej, to nic sie nie stanie :) jutro tez chyba sie nie obejdzie bez czegos slodkiego, ale to juz z baardzo milutkich powodow :D
ehh... :D
-
Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: po
Ah witaj Dorotko!!! CO ty mi sie tak kryjesz, co??:)) Musialam przeszukac dokladnie cale 3 strony zeby Cie znalezc, bo ktos tu cos nie az tak czesto dodaje wpisiki..... No ale mam CIe!;)):* NO dobrze.. to jeśli to BMI mówi że nie masz niedowagi... Ale to może podaj swój wzrost to ja sie upewnie.. (soreczki, ale ja się naprawde o CIebie martwię, jak słysze że tak ciągle nie chce CI się jeść, a zreszta my wiemy co ty wyczyniałaś wcześniej, zresztą tak jak ja kiedyś, ehh...://) A z tymi słodkościami to się nie ma co tak w gruncie rzeczy przejmoooowaaać.... Ja ostatnio aż tak się nie bronię przed nimi a i tak chudnę!!! Grunt to:
- pozytywne, bardzo pozytywne nastawienie!!! (pamiętasz zresztą: ŻYCIE BEZ DOŁA!!!;)) )
- jedzenie ogólnie nie za dużo tego..
- nie jedzenie niczego od jakiejś tam popołudniowej godzinki np. 16...
- spora dawka ćwiczonek.... dla spalenia tego "ogólnie nie za dużo"..;)
No i wtedy i tak jest "zehr gut"!;)):P Aaaaa! Musze lecieć!! Nie zdąże jeszcze na pociąg!! Jeszcze tylko dodam że ja dzisiaj miałam węcz piękne śniadanko! Kawka, jabłko, ciastko franc. i pączek z dżemem i się nic a nic nie przejmuje!!!:))) Milutkiego dniaaaa!:*** 3maj sie!!!
-
Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re
ehh... nawet nie mam kiedy tu wpadac :) nie wiem co jest, ale ostatnio naprawde nie mam w ogole ochoty na jedzenie... nie wiem calkowicie o co chodzi... tzn. jest czesto tak, ze jestem glodna, ale kiedy pomysle o jedzeniu, od razu mi sie odechciewa... no ale wciskam w siebie jakies jablka, zeby bylo, po czym juz prawie do konca dnia nie chce mi sie jesc... no ale jem.. :) staram sie przynajmniej... naprawdwe nie wiem co jest, bo przeciez jeszcze niedawno mialam calkowicie odwrotny problem...no ale przynajmniej juz nawet w lustrze zaczynam zauwazac, ze jest jakos lepiej... ;) ale na wage wejde dopiero w poniedzialek :D
ze slodyczami najgorsze jest to, ze jem je dopiero wieczorkiem... bo dopiero wtedy wychodze sobie z domku... ;)
cwiczonka - z tym jest ok - zaraz wlasnie sie zabiore za nastepna dawke :D
a nastawienie - jak na razie to jest baaardzo pozytywne :D zwlaszcza, kiedy wlasnie widze w lusterku (albo wydaje mi sie, ze widze, ale to zawsze pomaga ;)), ze jakies tam rezultaty sa - np. nawet jakies juz ryski miesni mi sie zaczynaja robic ;D
dziekuje CI bardzo Czoki za troske wzrostu mam 163cm i naprawde 48-49kg jest ok :) - nizej juz nie :)
ok, lece pocwiczyc, pozniej zjem sobie jakis obiadek (postaram sie ;)), a pozniej chyba mnie znow czeka cos slodziutkiego... ale to sie akurat spali od razu ;)
pozdrawiam goraco i zycze Wszystkim wytrwania w cudonych dietkach :D i schudniecia tyle, ile tylko chcemy :D***
-
Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re
No dzięki za informacje, teraz czuję się już o wiele bardziej spokojniejsza..:):** Też chcę tak z tym apetytem.. choć ja ostatnio też jakoś go nawet zatraciłam, tylko co z tego że ja potrafię w siebie wepchać górę jedzonka nawet jak nie mam na nie tak naprawde ochoty..?:// Wystarczy mi jego widok..ehh.. Życzę pwoodzenia Dorotko! 3maj sie chociaż ty dzielnie i schudnij tyle ile sobie wymarzyłaś!!! Tak, chociaż ty jak ja tak nawalilam i się poddałam...!! ef..:/
-
Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re
Witaj nieugięta, warta mego podziwu istoto!!;) Widzę że cały czas dobrze idzie........baardzo dobrze, baaaardzo dobrze!!! Tak 3maj Dorotko!! A kiedy to magiczne ważenie, bo może ja bym się może przy jakiś cyferkach u Ciebie w końcu zmobilizowała??;) Poza tym pieesek.. tak to jest bardzo pożyteczne stworzenie! Przynajmniej jest z kim wychodzić na spacerki i pospalać dodatkowych kalorii! Ah! No ale poki co trzeba sobie radzic inaczej! Np. Cindy! Jakoś niewiarygodnie nabrabłam na nią ochoty jak sobie tak tu poczytałam u Ciebie........... zresztą ja tak nabieram ochoty zawsze ilekroć ktoś mi napisze że jest już po iluś tam cudownych seriach z nimi......... tylko różnie to potem jest z ta realizacją postanowień u mnie.. oj oj...... No ale coś wymyśle!:) Coś dzięki czemu będe tą boską, boską "super laską":D:PP No. To lecę wcielać to w życie!;)):*****
-
Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re
Czoki nie mozesz sie poddac! ja Ci nie pozwalam! :) bedzie dobrze!! :D
mi przez weekendzik idzie z mniejsza iloscia kalorii niz wczesniej, bo nikt mnie nie zabiera do kawiarenek :( grr... ze tez ta glupia szkola sie musi juz zaczynac... :/ no ale przynajmniej moze jakos schudne bardziej dzieki temu :D i do szkolki chociaz taka troszeczke ladniejsza (szczuplejsza ;))pojde :D
no w kazdym razie cwicze teraz paluszki piszac SMSki :D
a poza tym oczywiscie cwicze sobie z Jane i Cindy, a dodatkowo przedzieram sie przez te ogromne zaspy sniegu z moim psem :)
-
Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re
hihi :) magoczne wazenie juz jutro ;) prawde mowiac, to na wage raczej nie licze, zeby zbyt duzo ubylo, ale mam nadzieje, ze centymeterkow tu i owdzie bedzie mniej... ;)
no ale nie nastawiam sie na to wszystko az tak optymistycznie, bo zawsze, kiedy tak robie, jest nie tak, jak bym chciala... z reszta - okaze sie jutro ;) jakby co, to zwale, ze waga niedokladna :D
ok, a teraz ide spac, zeby rano wczesnie wstac, przyjsc wczesniej do szkoly i pogadac z wszystkimi :D (ja nie chce do szkoly!!!!!!!! :/)
buziaczki!! :)**
-
Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re
no i po szkolce :D
wszystko byloby ok, gdyby nie to, ze dzis doszlam do wniosku, ze musze sie przelamac i jesc troszke wiecej (zwlaszcza, ze teraz i tak bedzie mi sie pewnie wiecej tych kalorii spalac - szkola=ciagle lazenie po korytarzach w poszukiwaniu znajomych, gadanie, bieganie, nie odczuwanie glodu itd... :)) i kupilam sobie maly sloiczek Milky Way. posmarowalam sobie trzy kromeczki chlebka (tym razem kupilam nie tekturki, tylko taki zwyklejszy - pelnoziarnisty i te bajery ;))no i zjadlam, wrocilam do kuchni, zeby odniesc talerzyk i oczywiscie zagladnelam do szafki ze sloiczkiem... zjadlam pol... :/ pocieszajace jest jedynie to, ze teraz wcale nie czuje sie dobrze - czuje sie zapchana, ciezka i w ogole okropna... no ale bedzie ok :) w koncu co jakis czas nawet powinno sie zjesc troche wiecej (dla przemiany materii)? - tak kiedys wyczytalam na poscikach :D
ale nie to jest najwazniejsze :D
tak wiec odbylo sie dzis raniutenko wazenie i mierzenie :D
waga: 52kg :D
talia: 65cm :)
tyłek: 92cm :|
uda: 55cm :/ (ale i tak sa jakies takie szczuplejsze - tak mi sie zdaje patrzac po spodniach... ;))
no ale jak na jeden tydzien, to chyba dobrze, prawda? :D
do tego wspaniala wiadomosc, ze jednak we Wloszech pobedziemy dluzej, bo nie 8, tylko 11 dni (poniewaz nie bedziemy miec posilkow, planujemy z dziewczynami przezyc te dni na owockach :D), wiec bedzie wspaniale! :D zostaly mi wiec 2,5 m-ca na schudniecie do wymarzonej wagi :D
-
Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re
nie pisalam, bo i chwalic sie nie mialam czym... pewni mi troche przybylo przez te trzy dni... no trudno... od jutro z powrotem wracam do dietki... i schudne i bede szczuplutka i wtedy dopiero wszyscy wy beznadziejni faceci zobaczycie, co tracicie!!!!!!!!! :P:P:P
no:)
od razu lepiej :) a jak na razie, to chce mi sie wymiotowac od tego jedzenia...
-
Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re
no ja sie dzisiaj też troche za bardzo "przejadłam" bo to już ledwo się do przejedzenia kategorii zalicza........ cholerkaa... ale będzie dobrze i obie będziemy piękne, szczupłe itd.!!!! Grunt to się nie poddawać i od raziku schudniemy to co zżarłyśmy tak beznadziejnie!!! 3maaaaaaaj sieeeee!!!!
-
BĘDĘ SZCZUPŁA!! :D
Wracam!!!!!!!!
:D
cieszycie sie? :P
humorek mam dobry, chociaz nie mam powodu :P
chyba mi przez ten tydzien wrocily te 3 kg... ale to nic... postanowienie - do 7.03. (bo watpie, zeby mi sie udalo wczesniej) - 50kg! tak!!! :D a potem zostana juz tylko te 2 i bede sliczna :D :PP no dobra.... to byl zart... a teraz uwaga uwaga - kara!! dla mnie...
za ten tydzien...
dzisiaj juz nic wiecej nie zjem (i tak zjadlam juz wystarczajaco duzo), a do konca tygodnia - same owocki! wiem, ze to niezdrowe itd, ale nie ma innej mozliwosci, zeby choc troszke schudnac... naprawde... moze mnie to czegos nauczy... :) jestem dobrej mysli :) bede szczupla :)
-
Re: BĘDĘ SZCZUPŁA!! :D
jestem beznadziejna... oczywiscie.... owoce... tak... :((
znow sie obzarlam jak swiania... no moze nie, ale jadlam takie rzeczy, ze... :(
jestem gruba i brzydka... ale od jutra zaczynam diete trzydniowa... a od poniedzialku 13stke... :( nic mnie nie obchodzi... :(
-
Re: Re: BĘDĘ SZCZUPŁA!! :D
Dorocia.............. wariatko jednaaaa! Ja wiem, że niekiedy nadchodzą takie dni że nic nas już nie uratuje przed tym "obżarciem się jak świnia", ale gwarantuje Ci że ten tydzień na samych owockach wcale CI nie pomoże! Tylko pozornie stracisz kg, między innymi wode, a potem jak zaczniesz jeść to będzie znowu żle...... Choć po tygodniu na samych owocach to żołądek się trochę kurczy i fakt, bywa że chce się jeść o wiele mniej...... ALe nie zamierzasz chyba potem jeść już do końca życia 1/4 kromeczki, pol marchewki i owocka???! Opanuj się..:) Mówię Ci z własnego dorego doświadczenia żę jeśli w następnych dniach zjesz porządne śniadanie (zbytnio się nie musisz ograniczać, choć tu też istnieją granice rozsądku, z którymi u nas czasami ciężko..:/). potem coś malutkiego na przegryzienie za jakiś czas i potem na obiadek też coś mniej kalorycznego (żadne tam mięsa, ziemniaczki albo słodycze!!), np jakaś ciemna kromeczka + owocki + nie wiem co tam byś jeszcze chciała... i skończyła jeść o tej 15 to i tak stracisz na wadze w porównaniu z poprzednim dniem! I nie katuj się 13nastką......... Ja prawie nigdy nie stosowałam diet, bo nie cierpię takiego czegoś i nie ma zbyt długich efektów u mnie, ale jak raz jedyny na nią się skusiłam, to potem miałam tylko problemy z wyglądem (włoski, paznokcie itd..). Zresztą ty już ja dużo razy pewnie stosowałaś, no ale ja tylko tak wyrażam tu swoje zdanie..:| Naprawde nie warto.......... Nie katuj się dietkami tylko spróbój tak jak Ci mówiłam.... A jeśli między tymi odstępami będziesz nieco głodna to wypijaj sobie dużo owocowej jakiejś herbatki....... (najlepiej zapełnia ciepła..... wiadomo..:) ) . No! I to tyle! Czekam na sprawdozdanie! I pamiętaj! Do końca miesiąca 50kg! Pamiętasz??! A ja koniecznie o te 10 tylko więcej..;)! 3maj się!! Milutkiego dnia.......:):***
-
Re: Re: BĘDĘ SZCZUPŁA!! :D
Dorocia.............. wariatko jednaaaa! Ja wiem, że niekiedy nadchodzą takie dni że nic nas już nie uratuje przed tym
-
Re: powrót do szczupłości! :D
Czesc,
Mam do was prosbe widze ze ten post trzyma sie juz dlugo ja jestem nowa w odchudzaniu i napisalam kilka wiadomosci o mojej diecie i moich nawykach w postcie OD DZIS SZCZUPLE i ZGRABNE. Bardzo prosze o porady dla mnie sprawdzam post prawie co dziennie.
Wielkie dzieki.
Zycze Wam samych sukcesow w odchudzaniu.
Nowa kobietka na diecie
Asia
-
Re: Re: powrót do szczupłości! :D
Czoki - masz racje... te diety sa bez sensu... Twoim sposobem schudlam w tamtym roku i wiem, ze jest naprawde swietny... tylko musze sobie to przetlumaczyc jeszcze raz, ze tak mam robic!!! :D ale a dobry poczatek ta trzydnioweczke zrobie - zeby chociaz ta wode stracic i myslec, ze mam mniej do schudniecia ;))
Joasiu - juz sie wpisalam na poscik i na pewno bede tam czesto wpadac :D**
eff... dzis rano bylo... znow 55kg... :( ale to nic. ta dietka trzydniowa jakos mnie dzis poprzeczyszczala, poza tym mam okres, a do tego to bylo po dwoch szklankach wody, wiec na pewno wazylam wiecej niz normalnie :PPPP
(cicho - musze sie usprawiedliwiac, bo inaczej sie zalamie :PPP)
tak wiec od niedzieli robie tak, jak mi doradzila Czoki i za te dwa miesiace, kiedy juz bede sie pakowac do Wloch bede miala sliczna figure :D mam tylko nadzieje, ze bede miec pogode ladna, zeby sie moc pokazac :PPPP
ok... ide sie zajac biologia :////
-
Re: Re: Re: Re: powrót do szczupłości! :D
Ja stawiam na przyszły tydzień 28.02.03
będzie 50 napewno,u Ciebie Dorotko bo i mnie to chyba jeszcze z pół roku zejdzie???
Renaciag
-
Re: Re: Re: powrót do szczupłości! :D
ha! mialam racje! dzisiaj bylo juz 53 na wadze :P bo to wszystko wlasnie przez to, co mowilam :P moze sie uda to 50kg do konca lutego? zeby tylko potem nie przytyc po tej trzydniowej, a na pewno bedzie dobrze! :D
-
Re: Re: Re: Re: Re: powrót do szczupłości! :D
Tak Dorotko! Do końca u mnie będzie równe 60kg, a u Ciebie odpowiednio 50! UDA NAM SIĘ!!!!!!!!!!!!!!!!! Pamiętać tylko, nie przejmować się jednorazowymi wpadkami, nie jeść już raczej po 18 i sporo ruchu!:) Hmmm może byś tak tej cudownej jogi spróbowała?;) Naprawdę pomaga! 3maj się!!!:***
-
Re: Re: Re: Re: Re: Re: powrót do szczupłości! :D
Czesc Dorotko!Tak sobie czytam Twojego posta i wiesz, ja tez bede miala w tym roku lat 18, mam tyle samo wzrostu co ty, waze 52 kilogramy i tez marzy mi sie schudnac do 48!No wiec musimy sie razem mobilizowac i wiosne przywitac z czworeczka na przedzie:):)Pozdrawiam serdecznie Ciebie,a takze odwiedzajaca Cie czoki!Zycze powodzenia.Zjawie sie tu niebawem:)
-
Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: powrót do szczupłości!
Ehehe, dziękuje madullo także za pozdrowienia dla mnie!!;))) Ale mi się milutko zrobiło!;) Jak tam Dorotko?? Ja mam dotalny dołek w zrzucaniu kg i nicic z mojego postanowienia. dziś 28 lutego, a ja waże hohoho... więcej niż powinnam była zgodnie z obietnicą! Grrr.. ale chyba trzeba wziąć się za siebie na nowo i jak tak będziemy się nawzajem wspierać i kontrolować to może jakoś pojdzie???? No to proszę o raporcik i zabieramy się do roboty!!??:)
-
Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: powrót do szczupło
Czesc Kobiety!U mnie jest,ze tak powiem niezle,jak na to,co wcinalam,przez te 4 dni diety,ktorej dieta wlasciwie nazwac chyba nie mozna.Udalo mi sie zgubic,az 0,6 kg!:>Smiechu warte,wiem,no ale coz,od jutra do piatku chcialabym zgubic 1,5 kg i na rzesach stane,a mi sie uda!Trzeba byc twardy,a nie miekkim i do roboty sie wziac!;))W marcu mam zamiar zakonczyc diete i osiagnac te moje wymarzone 48 kg!Pozdarawiam Was czule;)