Heh,dawno mnie tu nie było...Poki co jestem na dietce kapuścianej,ktorą jestem najnormalniej w swiecie zachwycona!!!:)))))Jeszcze nie wiem ile schudłam,ale czuje sie cudownie lekko..jak nowonarodzona,oczyszczona...Katharsis czy co;)))))
Wersja do druku
Heh,dawno mnie tu nie było...Poki co jestem na dietce kapuścianej,ktorą jestem najnormalniej w swiecie zachwycona!!!:)))))Jeszcze nie wiem ile schudłam,ale czuje sie cudownie lekko..jak nowonarodzona,oczyszczona...Katharsis czy co;)))))
mandaalo!
nie kłamczuszkuj nam tu!!
Niedawno pisałaś:
"Heh,chwile mnie nie było,miałam "lekkie"załamanie...Wysnułam jeden wniosek...nigdy więcej krótkich,szybkich diet typu chemiczna czy 13-stka.Odrobiłam wszystko co udało mi sie stracić.Teraz ze spuszczoną głowa wracam do 1000 kcal(moze mniej)i tym razem sie uda!!!"
A teraz opychasz sie kapustą!!!
:-)
Ja tam trzymam się jednego od 2 miesięcy i schudłam 5 kg mniej wiecej w równym tempie!
Nie ma to jak wierność założeniom!
Pozdrawiam i zycze wytrwałości
sz.
Hihihi:))))))))Tak,przyznaje,ze hmmm jakby to powiedziec demony skusiły mnie na kapuscianą,miała byc 1000,ale no coz...wolno...hmmm...niby skutecznie,ale...ehh......Na razie sprobuje kapustke,potem zobaczymy...:))))Pozdrawiam Cię Spostrzegawcza Szelmo;))))))))))
a u mnie w miescie jest knajpa co sie zwie 'mandala'
i ni w zab ona symetryczna jest ;) ani tam porzadku zadnego nie ma ;)
ciekawe...
pozdawiam mandaale!!!
a.
bardzo fajnie stylizowana, tak w starym stylu, kazdy stol inny drewniany, duzy, rozne lawy krzesla. kilka pomieszczen, 1 dla niepalacych ale przy samym wejsciu i malutkie stoliki ;) jest tam b. ciemno i duuuuuzo dymu, takze nie polecam osobom niepalacym ;)
nad barem i na scianach wisza rozne stare naczynia, drewniane, metalowe, jakies lyzki, patelnie, radia, krzesla sloma itp.
ja bardzo ja lubie ale ciezko jest mi tam zaciagnac znajomych glownie ze wzgledu na ten dym i polmrok chyba...
od czwartku do niedzieli organizowane sa potancowki, lata 70-te, 60-te
czasem czuje sie tam za stara bo glownie przychodzi tam mlodziez ze szkol srednich, ale studenci tez!!!
ogolnie ok!
pozdrawiam
PS aha w bialymstoku to sie znajduje!
Pragne być jak mandala...Od bardzo wielu lat fascynuje sie mandalami,ich kształty,kolory są zawsze pełne harmonii,spokoju...Chcę doskonalic jednak nie tylko ducha,ale równiez ciało,dusza też chce ładnie mieszkać:)))))))
Zakładam nowego poscika,poprzedni wpadł w otchłań i nie przejmuje sie jego losami...Tak,poddałam sie...Byłam z siebie dumna,zrzuciłam tyle ile chciałam zrzucić,nie spodziewałam sie ze wystarczy odrobinka nieuwagi,żeby powrócić do punktu wyjścia...Rozstanie z ukochanym spowodowało,ze znow popatrzyłam na siebie krytycznym okiem,choc On nie chce bym cokolwiek zmieniała.Ja jednak dla samej siebie pragne być piękną.To na pewno cudowne uczucie nie wstydzić sie siebie...Tak wiec dziś zaczynam swoje 1000 kcal,bo tym sposobem schudłam,nie było az tak cięzko,a kilogramki lecą wprawdzie niezbyt szybko,ale wystarczająco...Póki co:wzrost:162cm,waga 56,300.....Tym razem sie uda:)
Mandala jest to symbol,który wyraza zawieranie sie w sobie wszystkich rzeczy,jakie istnieją na świecie.Są to geometryczne rysunki,ktore sa idealnie symetryczne i proporcjonalne.Rysowanie mandali pomaga zachować spokój ducha i rozwój wewnetrzny.Medytacja mandali jaka stosują tybetatanscy mnisi prowadzi do oświecenia.Mandala jest wyobrażeniem porzadku i ładu,do którego każdy z nas dąży.
A teraz co dzisiaj.Dzis na śniadanko płatki Cheerios z mlekiem 0,5%,potem szklaneczka maślanki truskawkowej,potem bułka grahamka z twarożkiem i ketchupem i o 16.00 makrela z buraczkami.No i koniec,teraz trzeba duuużo herbatki Pu-erh do konca dnia.Ćwiczyłam tez z panem instruktorem z Vity,ale dobrze idzie mi tylko rozgrzewka;))))))))Pozdrawiam,do jutra:)))))))
Angie1,a gdzie mieszkasz???:)))))))Chciałabym ją zobaczyc,a jest jakos fajnie stylizowana???:))))))))Pozdrawiam:)
Hej Mandalko.Co to jest dokładnie ta mandala?
Ja też mam 162cm.I dzisiaj 53,5.Zrzucamy dalej.Pewnie chcesz do około 49? Ja dokładnie tak bym chciała.Powodzenia,buziaki!!
oooo,muzyka 60,70-te mówisz......to zdecydowanie cos dla mnie.Szkoda,ze to drugi koniec Polski:(((((Ja mieszkam w Krośnie-bieszczadzkie wzgórza;))))U nas nie ma fajnych knajp,ale juz wkrótce pójde na studia do Krakowa,a tam będzie juz raj...:))))))))
Moje dzisiejsze jedzonko:
*płatki Cheerios z mlekiem
*2 małe bułeczki i 2 szklanki maślanki truskawkowej
*gotowane udko z kurczaka z buraczkami
Poza tym duzo wody mineralnej,naturalnie dużo pu-erh,no i ćwiczonka z płytką Vity(znow zostaje przy rozgrzewce;))))))
A wiosnę przywitasz szczuplutka i wiotka jak wierzbowa gałązka na wietrze ,czego Tobie,sobie i Wszystkim odchudzającym się dziewczynom życzę .
Cwicz,ćwicz z panem z Vity ja kobieta 30 letnia też się z nim wyginam,oj daje nam on popalić,daje ,ale warto.Polecam caly seansik to dopiero wycisk,no i powodzenia na trzydnióweczce!!!PaPa
Renaciag
moze jak wrobelek ;)))
widze ze chemiczna w trakcie, powodzenia, tez to przechodzilam!
pozdrowionka, a.
Spadłam na 4 strone:(((((((((((((((((
Up,Up,Up...:)))))))))))
A co bym sie nie wpisała na własnym posciku:))))))
Dzis zjadłam
*jajko,grzanke,banana do tego kawka czarna
*troszke Bielucha i 5 krakersów,czarna kawa
*2 parówki i 2 gotowane marchewki
Do tego woda przegotowana przed kazdym posiłkiem,no i rozgrzewka(czy ja przekrocze te 15 minut????)z panem z Vity.
Tak mi dzisiaj wesoło,nie wiem pewnie to z powodu tych parówek,bo w koncu czuje,ze cos zjadłam,a co za tym idzie nie jestem osłabiona jak zawsze.Yupi...jeszcze tylko jutro i 10 dniowka od Ofelcii.A wiosne przywitam szczuplutka jak...no własnie jak co...???Ktos odpowie na to pytanie????????
Dziekuję Angie i Renaciag:))))))))))))
Wróbelek,wierzbowa gałązka na wietrze...tak...te określenia pasują jak najbardziej...
Kończę chemiczną.Zrobiłam dziś małą modyfikacje,trudno jeśli nie schudnę dużo,ale musiałam tak zrobić,zamiast tuńczyka zjadłam gotowane udko z kurczaka,a jajko i grzankę zostawiam na kolację.Zobaczymy w poniedziałek,zaraz po szkole biegnę do szpitala.Pozdrawiam.
Ach,napiszcie mi jeszcze dziewczyny ile schudłyście po trzydniówce...w sumie nie wiem czego mam sie spodziewać...tak max ile...?:)
Zaczynam!!!!!!To śmieszne jest bo zaczynam ciągle,co chwilę i znowu jest to samo.Kapuściana na mnie nie podziałała,nie wiem co zrobiłam źle,ale nie chce o tym pisać,przez zupe przeżyłam dół ogromny i wracam do 1000 kcal,tak jak deklarowałam wczesniej,mogłam przy tym zostać,ale skąd..przecież muszę wymyślać jakieś cuda.Przecież wystarczy tylko odrzucic słodycze,tłuszcz,białe pieczywo,ziemniaki,makarony i inne takie,jesc duzo warzyw i owoców,ciemny chlebek,sery....
Dziś 8 marca,Dzień Kobiet...chce zacząc dziś...za miesiąc spotykam się z Moim Słoneczkiem na krakowskim rynku,a za dokładnie 2 miesiące mam maturke...Chcę schudnąć tak z 6 kilo,wiec myślę,ze sie spokojnie wyrobie...Wczoraj poznałam Tomka Makowieckiego,przesympatyczny gościu,a jakie oczy..:)))))No wiec sobie chwilke porozmawiałam,a potem był striptiz męski:)))))))))))))No bynajmniej Tomek się nie rozbierał,ale jakas grupa mięśniaków.Wieczór bardzo milutki,za tydzień Hey,za 3 tygodnie T.Love.W koncu sie cos w tym zadupiu dzieje:))))))No pozdrawiam wszystkich.8 maja pochwalę sie straconymi kilogramami,tym razem na pewno:))))))))
no up,up:))))Dzis zjadłam malutko i jestem happy:))))))
Witam!
Wpadłam na herbatkę :)))
i zajrzeć co tu słychać. :)) U mnie wszystko w porządku - mimo że apetyt bierze :D
Mandaala: ucz się ucz :), i dietkuj ładnie
Pozdrówki
Olka
Zapraszam na pościk POWTÓRKA PO TRZYDNIÓWCE tam mozesz sobie poczytac o efektach naszej dietki,ja osobiście 3,5kg.Jak tam ćwiczonka,zaliczone???
PaPa
Renaciag
Heh,chwile mnie nie było,miałam "lekkie"załamanie...Wysnułam jeden wniosek...nigdy więcej krótkich,szybkich diet typu chemiczna czy 13-stka.Odrobiłam wszystko co udało mi sie stracić.Teraz ze spuszczoną głowa wracam do 1000 kcal(moze mniej)i tym razem sie uda!!!Obliczyłam,ze jesli chce ważyć 50kg to musze stosowac 1000kcal przez 63 dni.A wiec akurat do połowy kwietnia.Bede sobie powolutku,powolutku człapać,jeden dzien w tygodniu poświęcam na dzien Owocka lub Maślanki,jeszcze nie wiem ktory dzien,zobaczymy poki co wczoraj było
*płatki Cherrios z mlekiem 0%
*bułka pełnoziarnista z twarogiem,jajkiem i pomidorem
*makrela wędzona
*jabłko
A dziś:
*płatki Cheerios z mlekiem 0%
*2 wafle ryzowe i mały Kubuś
*gotowane udko z kurczaka z surówką
Renaciag,ćwiczonka zaliczone ciągle do rozgrzewki:)))Dziwne,ze rozgrzewam sie ciagle i ciągle,a na wiecej brakuje mi chęci.Czesto tez po prostu nie wiem o co mu chodzi i nie wiem jak wygląda ćwiczenie.Musze jeszcze raz dokładnie przesłuchac:)))))Całuski:)
No i dorzucam jeszcze 1 wafel ryżowy i szklanka maślanki,i o 19.00 jabłko i wafel ryżowy.Na dzisiaj tyle,mnostwo wody sie opiłam i nawet jestem zadowolona.Uwielbiam uczucie lekkości,ktore przychodzi po kilku dniach "ograniczania sie" w jedzeniu,uczucie pustego,nieobciążonego żołądka...Tylko skoro to tak lubię to dlaczego przychodzą momenty kiedy rzucam sie na lodówkę i jem wszystko co spotkam na swojej drodze.Tym razem postaram sie tak nie robić,choc to jest nie do przewidzenia...Idę spac.Dobranoc.
Witam:)Dziekuje Fitness Girl za odwiedziny...Moj post zbytnio sie nie rozwija,ale to nie znaczy,ze nie walczę:))))
Dzis zjadłam an kolacje Mechiliones:))))Takie małe cos przywiezione z Hiszpanii,owoce morza,pyszniutki to było,ale ciągle miałam wrażenie ,ze sie na mnie patrzy:)))))))
Pa,pa;:)
No wczoraj sie nie popisałam.Wszystko szło ładnie do południa,a wieczorem wystarczyło 2 szklanki wina,zebym straciła nad sobą kontrole i pochłonęła mnostwo sucharkow.No nic,wina sie napić musiałam,bo przyjechała kumpela no i trzeba było wznieść toast,ogolnie było milutko,wiec nie żałuje,dzis postaram sie pilnować i nie dotykać czegokolwiek co jest związane z procencikami.Pa,pa
Up,Up,Up....a co tak będe sama na dole;)))))))
Hey,Hey,Hey!!!!!!!!!!!!!!
Koncercik piękny,cudowny,niesamowity...Kasia Nosowska zaśpiewała świetnie...Bawiłam sie nieziemsko....Oczywiscie wyskakałam sie za wszystkie czasy:))))))Ale zgrzeszyłam,miałam nie pić alkoholu do maja,ale jakże tu odmówić przemiłemu panu gitarzyście,no i Kasi i reszcie:))))))
Było milutko i nie żałuję.Pozdrawiam Was cieplutko.Hey!!!!
No cóż sama zostałam,znow spadam w otchłań...Ale nic,od trzech dni trzymam sie i jestem zadowolona:)))W poniedziałek była maślanka.To nic ,ze nastepnego dnia rano zemdlalam:((((No teraz jest juz dobrze,trzymam sie na nogach.Jesli ktos tu wejdzie to mam pytanie czy ktoras z Was dziewczyny pije ocet jabłkowy???Czy to skutkuje???Bo jesli nie to sie nie bede męczyc:))))Bo to ohydne jest:)))))))Pa,pa:)
Ide nie wiem gdzie,ale nie moge sie na siebie patrzec,nienawidze siebie ,jestem słaba ,beznadziejna, i nigdy mi sie nie uda...Mam potworne nogi i zdałam sobie sprawe,ze musze sie po prostu strasznie wychudzic,zeby one wyszczuplały,a biustu juz teraz prawie nie mam,co dopiero potem:(((((Nie wiem co robić,mam dość.
Dziekuje Słoneczko:)Juz mi lepiej...
Heh,no i co ja mam napisać,ze zaczynam od początku???Tak,właśnie...dokładnie tak...zaczynam od początku...No i co...znowu mam napisac,ze tym razem skutecznie??Tak pisze,ze tym razem skutecznie...:)))))))))))
No to do dzieła...!!!!!!
Hej! No co Ty opowiadasz? Ngdzie nie uciekaj! Ja tez mialam ostatnio na to ochote ale ktos mi wprost i dobitnie wytlumaczyl, ze to kiepskie wyjscie. Klopoty i tak Cie dogonia.
Co to odchudzania - ja tez jestem niezadowolona z moich nog, glownie z ud. Glodzenie sie nie jest wyjsciem, tu pomoga cwiczenia, a ja planuje jeszcze potraktowac je kuracja wyszczuplajaca i antycellulitowa preparatami Norel. Musi sie ud/a/ac!
I wiesz co? Z opinii znajomych, a mam bardzo szczerych znajomych, wiem, ze to jedynie ja widze te moje grube uda. Oni natomiast widza jak slicznie gubie kilogramy i wracam do sylwetki sprzed 4 lat.
Glowa do gory! Do rozbieranej wiosny jeszcze sporo czasu i z pewnoscia przywitamy ja szczuple i radosne jak skowronki!
P.
MANDAALKO DZIĘKUJĘ ZA POMOC GDY BYŁO MI TAK SMUTNO.MAM OGROMNĄ NADZIEJĘ,ŻE TYM RAZEM CI SIĘ UDA.W KOŃCU MUSI SIĘ UDAĆ,CZEMU NIE TYM RAZEM :)) POWODZENIA CI ŻYCZĘ BARDZO POZDRAWIAM I TRZYMAJ SIĘ DZIELNIE.BUZIAKI.
Czesc dziewczyny!Mam na imie magda i zaczynam odchudzanie!Rok temu udalo mi sie schudnac 7 kilogramow!Od tego czasu waga waha mi sie caly czas miedzy 50-52.Mam 163 cm wzrostu.Bardzo chcialabym wazyc 48 kg!Wierze mocno,ze mi sie uda,tylko musze poskromic moj apetyt i zmobilizwoac sie do cwiczen.Przylaczam sie wiec do was.Mam nadzieje,ze nie macie nic przeciwko.Razem podobno latwiej!Zycze Wam i sobie wytrwalosci...Satruje od jutra!
Czesc dziewczyny!Mam na imie magda i zaczynam odchudzanie!Rok temu udalo mi sie schudnac 7 kilogramow!Od tego czasu waga waha mi sie caly czas miedzy 50-52.Mam 163 cm wzrostu.Bardzo chcialabym wazyc 48 kg!Wierze mocno,ze mi sie uda,tylko musze poskromic moj apetyt i zmobilizwoac sie do cwiczen.Przylaczam sie wiec do was.Mam nadzieje,ze nie macie nic przeciwko.Razem podobno latwiej!Zycze Wam i sobie wytrwalosci...Satruje od jutra!
Cześć wam. Przyłączam się!
Mam 163 cm i ważę 54 kg... Według BMI to jest nawet norma ale chciałoby troszkę zrzucić :-PP Mój cel to w tej chwili 52 a potem się zobaczy jak będzie wyglądać to coś w lustrze :-))) Chociaż znając siebie wystarczy mi właśnie 52. trzymajcie kciuki!
Witajcie dziewczątka!!!!:))))))
Miło ze wpadłyscie,ale dlaczego tak cichutko,no pisac,pisac jak Wam idzie,bo mi poki co opornie,ale wierze,ze sie uda.Rowniez chce tak do 52,no to tylko 4 kilogramy,ale jak ciezko sie zebrac...:(((((No nic,czekam na Wasze sposoby..:)))Pa,pa!!:)))))))