A ja dokladam do nagrody meza maly prezencik z USA!!! tylko nie klam sama siebie, a uzyskasz efekty!
Trzymaj sie!
Wersja do druku
A ja dokladam do nagrody meza maly prezencik z USA!!! tylko nie klam sama siebie, a uzyskasz efekty!
Trzymaj sie!
I kata! Od urodzenia drugiego dziecka minely juz 3 lata, a moja waga stoi w miejscu (w ciagu dwoch ciaz bardzo przytylam).
Teraz waze 98 kg, przy wzroscie 172. Straszne. Tylko ze moja silna wola caly czas raczkuje. Nie jestem w stanie sie zmusic do zrezygnowania z zarcia (uch, zaczynalam kilkakrotnie diete 1000 kcal:() i pojscia na basen! (wstydze sie...). W dzien powszedni nie mam gdzie tego basenu wcisnac - praca caly dzien i dzieci (nie mam opiekunki) - moge tylko w weekendy. Ale strasznie sie wstydze - i do tego sama na basenie!!!
Prosze, wesprzyjcie mnie w moim postanowieniu - zaczynam od dzis porzadna diete 100-kcal i chcialabym do 26 czerwca schudnac co najmniej 12 kg - ta data stad, ze umowilam sie z mezem na komisyjne wazenie tego dnia i jesli osiagne odpowiednia wage dostane NAGRODE. Bez nagrody nie wytrzymam tyle.
Piszcie wszystko co moze, Waszym zdaniem, motywowac mnie do wytrwania na diecie! (bez pilnowania mi sie nie uda:(
Pomozcie - przypilnujcie mnie!
Kaska - fuj! jaka gruba
ps. jestem z Warszawy, mieszkam na Woli - moze ktos ma ochote poplywac na basenie w sobote i niedziele?
Kasiu - a moze sama sobie wyznaczysz nagrodę? Ja za kazdy dzień bez słodyczy wrzucam do słoika po 2 zł. Na koniec marca, kiedy wyznaczyłam koniec odchudzania kupie sobie coć za te pieniążki :)
Moze to będa np. skarpetki bo jak na razie mam 4 zł.
A co do basenu - chętnie bym poszła z Tobą, ale dopiero uczę się pływać, chyba , ze chciałabyś mi dac jakąś lekcję :)
pozdrawiam
reni~~
PS. mieszkam pod Warszawa ale pracuje na Woli