Re: Re: Re: Re: Re: poniedziałek - walczymy
Widze, że jestem tu sama . No ale cóż Jestem tu żeby walczyć ze swoimi kiloskami. Czytam wasze posicii i bardzo podtrzymuja mnie na duchu. Dzis jest narzie ok jest 13 sta a zjadłam dopiero 200kcla. mam nadzieje, ze dalej tez wytrzymam i uda się przłamac złe dni:))
Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: poniedziałek - walczym
Ingo - brawa za pierwszy dzień! Oby tak dalej.
Masz rację, ze niedziele są zdradliwe - ja dzisiaj jestem 12 godzin w pracy i nie wzięłam pieniedzy zeby broń boże ni kupować jakichś słodyczy w bufecie. A pogoda ładna... była... teraz wstretne chmurzyska jak okiem sięgnąć.
Pozdrawiam wiec słonecznie
reni~~
Re: Re: Re: Re: Re: Re: poniedziałek - walczymy
Wczoraj udało przetrwac mi sie ten pierwszy dzień diety:))) Ale pozostała jeszcze dzisiejsza niedziela kolejny dzień próby, ten wolny czas jest bardzo zdrdliwy, ale jest piekna pogoda więc może sie przełamię i wybiore sie na spacer tam będę zdala od tych jedzenia. Miłego dnia. Dzis waga pokazała 59 kg czyli jeszcze sporo kilogramow przede mna. PA
Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: poniedziałek - wal
Dziekuje Szelmo za odwiedziny.A wiec mamy 20 z minutami dzien w zasadzie ok poza tym, że po 19tej skusiłam się na pączka:((( bilans dnia nie byl jednak zły 750kcal!!! Troszke pocwiczyłam. mam nadzieję, że jutro bedzie kolejny zwycięski dzień. Pozdrawiam gorąco.Pa
Re: Re: Re: Nie rezygnuje i zaczynam od początku
Ingo,bede Cie wspierać...:)))))Trzymaj sie i zycze zeby Ci sie udało.Buziaki:)
Re: Re: Re: Nie rezygnuje i zaczynam od początku
Hej,wzrostu mam tyle samo wagę chyba też podobną w zeszlą sobotę było nie całe57 ale po wczorajszych Walentynkach i dzisiejszej wielkiej wpadce z wyżerką napewno jest więcej ,pisz co jadasz dokładnie bo 700 kcal. przez tydzień to naprawdę malutko i ostro zaczynasz,mogę tu zaglądać? ile masz latek? bo my z Cinni już się trochę znamy a ciebie tyci,tyci,dobranoc
Re: Nie rezygnuje i zaczynam od początku
życze powodzenia Ingo.Wytrwałości i uśmiechu!! Odzywaj się często i pisz jak Ci idzie.Powodzenia!!!!!! ;)))))
Nie rezygnuje i zaczynam od początku
To moja pierwsza wiadomośc na tym forum.Od kilku tygodni czytam wasze posty, widze, że wiele z was ma rózne sposoby na odzyskanie i co najważniejsze utrzymanie nowej wagi.Ja tez chciałabym wrócić do normy. Jeszcze niedawno ważyłam 54kg. Ale jesień i zima dały o sobie znać tak jak i spodnie:) No cóż postanowiłam zminić swoja wagę i poprawic przede wszytskim swoje samopoczucie. Pozdrawiam wszytskie dziewczyny.Jeszcze się odezwę
Re: Re: Nie rezygnuje i zaczynam od początku
Dziekuje Cinni Minnis, za słowa otuchy. Bede tu zaglądać i wpisywac swoje osiągnięcia i porażki(mam nadzieje, ze tych bedzie bardzo bardzo mało) Jest 21.50 więc moge uznać, że ten dzień zakończył sie sukcesem. Udało mi sie zamknąć bilans zjedzonych kalorii na 720. Mam 164 i w chwili obecne waże 61 kg. Moj plan jest taki:
1. dzienny bilans kalorii ok 700 przez pierwszy tydzień, muszę dać nieco odpocząć mojemu organizmowi, bo w ostanich dniach mial straszną przeprawę,
2. nabyć vitę z płytką i zacząć ćwiczyć choc nie wiem czy jeszcze zdobędę ten numer, ale jego brak mnie nie zniechęci,
3. zamierzam zwazyć się po 5 dniach i bardzo ucieszyłby mnie wynik - 2kg,wiem , ze pozniej waga bedzie spadac dużo wolniej, ale mam nadzieję, że bedzie. Ok Starsznie sie rozpisałam, ale teraz będę mieć uwiecznione swoje obietnice i mam nadzieje,że dzieki temu będe się ich trzymać. Pozdrwiam gorąco wszystkie walczące dzielnie z kiloskami:))
Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Nie rezygnuje i za
Inga trzymaj się,zazdroszczę ci tego zapału,nie będę smęcić bo to nie najlepszy mój dzień mimo siłowni i tego że 20 dzień bez papierosa,poprostu nie umiem się wziąść za siebie od walentynek jest coraz gorzej jem ,jem,jem i żałuję ,mam wyrzuty i chciałabym żeby to był sen albo przespać te złe dni.Muszę się podnieść,Cinni 4 razy chciałam zajrzeć do ciebie ani razu nie wyszło przez errory,pa do miłego
A Inguś mam już prawie 32 latka a głupia i słaba jestem jak nastolatka-nie obrażając Cinni
Re: Re: Re: Re: Nie rezygnuje i zaczynam od począt
Hej Ingo,masz rację na początku waga szybko spada (jedzonko i toksyny z organizmu),a więc może się udać w te 5 pierwszych dni -2kg a takie wyniki bardzo motywują do dalszego odchudzania-już tego z tłuszczyku.Czekam na dalsze relacje i trzymam kciuki!!
Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Nie rezygnuje i zaczyn
Hej Inga.Trzymam mocno kciuki.U mnie dzisiaj dużo maślanki,a oprócz tego jeszcze inne smakołyki.Mam nadzieję,że dzisiaj Ci dobrze pójdzie.Pozdrawiam!!
Re: Re: Re: Re: Nie rezygnuje i zaczynam od począt
Witajcie dziewczyny!! Dziękuje za odwiedziny. Oczywiście , że możesz tu zaglądać Gosiu71 i Ty Mandaala, muszę przyznać, że fakt, że tu zagldacie jest bardzo mobilizujący.Na początek troszke o sobie: z tego co zdążyłam sie zoreineotwać to macie (Ty Gosiu i Cinni) po 18 late.Ja mam 26 wiosen:), ale sama naprawdę nie wiem kiedy to zleciało:)) Odchudzam się pewnymi falami, i to jest właśnie najgorsze. Kiedy uzyskam wagę zadawalającą to w stanie euforii :)) zapominam, że powrót do świeżutkich bułeczek, słodyczy itp. jest równoznaczny z powrotem dawny kilosków. Dlatego teraz nie tylko chcę zgubić te zbedne kg, ale wytrwać w tym.Bo te częste skoki wagi (zaznaczam, że parę razy stosowałam głodówki ) nie są wskazane dla organizmu. Wasze pościki upewniły mnie w przekonaniu, że drastyczne diety w moim przypadku prędzej czy później oznaczają murowany efekt jojo. Wiem, że dla niektórych z Was te 700kcal może wydać się już drastyczne, ale ja muszę dać troszke wytchnienia swojemu oragniazmowi i nieco go oczyścić. Potem zamierzam stopniowo zwięksać ilość dostarczanych klaorii do 1000 choćnie wiem czy ta dawka nie spowoduje wzrostu wagi.Ale o to będę martwić się poźniej:))
Gosiu u mnie na te 700kcal przykładowe wczoraj złożyło się:
S:3X pieczywko Wasa z twarożkiem , jabłko ok.230kcal
O: sałatka z owoców banan, kiwi, jabłko i jogurt owocowy plus łyżka płatków ok360kcal
K:szkl.mleka ,wasa1 z białym serkiem ok.110kcal.
Nie wiem czy są dokładne wartości kaloryczne, ale myslę, że bardzo zbliżone. Staram się juz nie jeśc po 18tej ale dopadłam jeszcze kiwi a więc ok.20kcal.
Masz rację Cinni, że te piwerwsz kg spadaja stosumnkow szybko,ale są bardzo bardzo motywujace dlatego teztak pragne je ujrzeć swojej wadze:))
Dziś zamierzam raczyć się kiszoną kapustką, na obiadek troszke warzyw gotowanych hmmm jeszcze nad nim pmyśle teraz zmykam na kawusię:)) Wieczorem zdam relację co dzis pochłonęłam:)) Buziaki
Re: Re: Re: Re: Re: Nie rezygnuje i zaczynam od po
Rany sorki za te referaty:)) Nie wiedziałam, że bedzie tego az tyle. Trzymajcie się cieplutko PA
Re: Re: Re: Re: Re: Re: Nie rezygnuje i zaczynam o
:))) tak chyba dzis tego nie skończe, ale rzuciła okiem na to co naskorbałam i zobaczyłam ogromny lapsus. Cinni Ty i każdy chetny jest mile widziany. Ok Papatki
Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: poniedziałek -
Dawno mnie nie było tzn. czytałam, ale nie wpisywałam sie. Jednak postanowiłam to zmienić od dzis postaram sie pisywać to co zjadłam i notowac moje (mam nadzieje) postepy. A wiec na dzien dzisiejszy waga pokazała 57!! jest to sukces w stosunku do tego co było kilka tyg. temu. Zmieniły sie tez co nieco wymiary choc moja "talia":))) nadal jest bliska 80tki:(((To jest moj najwiekszy problem na ta chwile. jezeli ktos moze mi poradzic czy sa jakies dobre ćwiczonka na zredukowanie brzucha i chos zarysowanie sie tali to poprosze. Dzis dzien zamknął sie 1000kcal jak dla mnie to jednak za duzo chciałabym miec dzienny bilans max.800. Postaram sie od jutra juz bez zadnych wpadek .Pa
Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Nie rezygnuje
Sorki, ale wczoraj nie dalam rady zajrzeć.problemy z siecią:(( Gosiu mam nadzieje, że dziś masz dużo lepszy humor. Wiesz wcale nie wuważam, ze jestes słaba, każdy ma gorsze dni. Uwierz ja wiem jak trudno jest przewać ten stan gdy nic tylko sie je, mysli krąża wokół tego co by tu nastepne zjeść. Sama tak bardzo chciałam wytrwać przy tych 700kcal ale wczoraj była porazka na całej lini:(((( ponad 1200kcal. Jeszczo do 17tej trzymalam sie dzielnie:kiszona kapustka, warzywka , jabłuszko.....ale potem poszło juz szybko bigos, ciasto. ja mam juz tak , że gdy zawalę to wtedy w głupi sposób tłumacze sobie, że jak zawaliłam dietę to juz sobie podjem:(( Ale dzis jak narazie idzie nieżle. Pozdrawiam Cie gorąco i przesyłam duuuużo pozytywnej energii. Wierzą , że nam sie uda. Wieczorem zdam relacje jak mi poszło.
Re: poniedziałek - walczymy
Dzień dobry Inga
Słuchaj Waszki bo ona dobrze i mądrze radzi niestety ja czasem robię swije a potem mi żle.Dziś nowy dzień więc rano jabłuszka+ banan,na obiad surówka z gotowanym udkiem a kolację może coś wymyślę po siłowni.Inga dzięki za odwiedzinki na poście-założyłam nowy o tym samym tytule bo stary się długo otwierał-zapraszam i pozdrawiam
Re: Re: poniedziałek - walczymy
Hej Inga,serdecznie pozdrawiam.Ja też myślę,że nie powinnaś martwić się przekroczonymi kaloriami,tylko postanowić dietę 700-1100.I niech będzie tak jak się uda danego dnia.Buziaczki,i tak jesteś dzielna!
Re: Re: Re: poniedziałek - walczymy
Dzis mam nienajlepszy nastrój a to głownie przez tą kobiecą dolegliwośc, ale jak przetrzymałam pierwszy dzień to dalej tez bedzie ok. Dziś niestety byłoby ok, ale padłam ofiara krakersów i w sumie dzień zkończyłam z 1240kcal.:(( No ale cóż miałam taki dzień sama nie wiedziałam czego chce, cos za mną chodziło i na nieszczęście były to krakersy. Z powodu tych dni rezygnuje z jutrzejszego ważenia bo waga może mieć różnice i mogłabym sie zupełnie zdołować. Jutro jest nowy dzień, kolejny dziń szansy:)) Widzicie dziewczyny nie bardzo udaje mi sie z tym 700kcal, ale mysle, że masz racje Cinni, muszę trzymać sie w granicach 900-1000 a potem stopmniowo w dół. zobaczymy jak to bedzie. Dobranoc.
Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: poniedział
Dzis jest ok.Tylko 427 kcal i mam nadzieję, ze tyle zostanie. Mam TE dni wiec czuje sie niespecjalnie. Wczoraj cały dzien mnie męczyło i jadłam na okrągło:(
Re: Re: Re: Re: poniedziałek - walczymy
dawno mnie tu nie było. czytałam wasze posty ale sama nie pisałam.Przez ten czas zaliczyłam spadek wagi o jakies 2-3kg i znow doł ktory zaczął sie od środy i dzis się skończy,. juz sobie to obiecałam. Czuje sie okropnie znow pewnie odrobiłam te stracone z takim trudem kg. No ale coz za błędy sie płaci. Ale jutro jest nowy dzien dzieńmojej diety i uwierzcie nie moge się juz dozekać. Pa