CZYŻYKOWE ODCHUDZANIE W TOWARZYSTWIE TEA CUP
Tea, założyłam nowy wątek, bo na poprzednim wyskoczyły już errorki. Mam nadzieję, że znajdziesz mnie bez problemu :)
Podziwiam cię za twoje samozaparcie! Ciekawa jestem, czy nadal trwasz przy tej hard-diecie? Chociaż... po co pytam? Wiem, że tak. Obawiam się tylko, czy nie zrobisz sobie krzywdy? Dla mnie 13-tka była bolesnym doświadczeniem i dała mi trochę do myślenia. Przede wszystkim to, że nie można wystawiać własnego organizmu na takie przejścia. Głupia byłam, że doprowadziłam się do takiego stanu, że zasłabłam... Mamy tylko jedno ciało- na całe życie- i dość kiepski do niego serwis... Trzeba więc o nie dbać! Dlatego ja wróciłam do Montignaca- i ciebie mam nadzieję na tą dietkę namówić, kiedy już twoje skatowane ciało powie DOŚĆ :)))
Teraz znów (wreszcie) czuję się dobrze, mam chęć do życia, chce mi się ćwiczyć, nie chodzę zziębnięta i wściekła. Monti jest dla mnie dobry.
Pytasz o moje ćwiczenia. Już o tym pisałam, ale powtórzę. Od ok. 10 lat chodzę regularnie na aerobik, dwa razy /tydz. Od czasu do czasu chodzę na basen i trochę pedałuję, na zmianę ze stepperkiem. W moim przypadku sama dieta już nie skutkuje, więc postanowiłam więcej ćwiczyć. Narzuciłam sobie od poniedziałku intensywniejszy wysiłek. Dzisiaj zapisałam się dodatkowo na siłownię 2 razy/ tydz. i raz w tygodniu stretching z elementami yogi. Tym sposobem mam zajęcia sportowe 5 razy/tydzień :))) Nie mam pojęcia, jak ja to wytrzymam, ale w końcu nie ja jedna, nie?
Tea napisz ile ci jeszcze zostało do zrzucenia. Ja potrzebuję pozbyć się jeszcze ok. 10 kilosków, ale jeśli uda mi się zejść poniżej 70 kilo- choćby o 1 kilogram- będę cała happy :D)
No, pora kończyć, bo juz po północy.
Pozdroofka! Małgoś
Re: CZYŻYKOWE ODCHUDZANIE W TOWARZYSTWIE TEA CUP
No gdie się podziewasz chuda niewiasto? :))))))))))))))))))))))))
Re: CZYŻYKOWE ODCHUDZANIE W TOWARZYSTWIE TEA CUP
No gdzie się podziewasz chuda niewiasto? :))))))))))))))))))))))))
Re: Re: CZYŻYKOWE ODCHUDZANIE W TOWARZYSTWIE TEA C
Re: Re: Re: Re: CZYŻYKOWE ODCHUDZANIE W TOWARZYSTW
Coś czułam, że jesteś baba nie do zdarcia :)) Silny charakter- to widać, choćby w twoim podejściu do diety. Ja niestety w czasie odchudzania, jak i w codziennym życiu- wykazuję słomiany zapał. No, ale czasami udaje mi się w czymś wytrwać i to mnie tak nakręca, że na jakiś czas wystarcza.
Trwaj dzielnie przy swoim, to może i mnie się uda od ciebie zarazić ;)
Czekam na twój późniejszy wpis. Ja też jeszcze tutaj zajrzę wieczorkiem. Narazie mam za sobą dłuuuugi spacer po lesie, w którym jeszcze panuje zima. Dziwne, bo w mieście już ani śladu po śniegu nie ma...
Bye-bye! Twój ćwiczeniowy ;)))) guru, hłe, hłee:D
Re: Re: Re: CZYŻYKOWE ODCHUDZANIE W TOWARZYSTWIE T
Ale mi frajde sprawilas nowym watkiem!!!! :)))))))
Jeszcze jeden powod zeby wytrwac przy diecie. I to chyba najwiekszy w tej chwili! Troche mnie opuscil entuzjazm, ale to chyba naturalne. Kiloski nie spadaja tak jakby sie chcialo, a czlowiek caly czas na diecie. I sie meczy. Teraz chyba wchodze w taki etap, ze musze wykazac sie duza cierpliwoscia i zaparciem, zeby miec jakies rezultaty. Staram sie myslec pozytywnie, ze wytrzymam i w ogole, bo taka autosugestia pomaga. Nie wierzylam w to wczesniej, ale jak sie poswieci dziennie troche czasu wyobrazajac sobie, ze juz jest sie u konca drogi i mozna wreszcie zalozyc fajne spodnie, to od razu wracaja sily do dalszej walki. Sprawdzilam na sobie :) i dziala w wiekszosci wypadkow. Najgorzej chyba jest dac sie poniesc pesymizmowi, bo wtedy bardzo szybko dopada mnie zwatpienie w sens tego calego odchudzania. Wiem, ze musze nauczyc sie cierpliwosci w odchudzaniu... a tak mi trudno!!!
No i mam jeszcze jeden problem... jestem osoba typu: wszystko albo nic, co moze w niektorych dziedzinach jest pozytywne, ale na pewno nie w gubieniu tluszczu. Musze sie tego pozbyc. Alez pracy przede mna...
Musze na razie konczyc, bo musze jeszcze kilka rzeczy zrobic w pracy, ale w nastepnym poscie opisze ile potrzebuje zgubic.
Na razie Czyzyku- moj guru cwiczeniowy :)))
Re: Re: Re: Re: Re: CZYŻYKOWE ODCHUDZANIE W TOWARZ
No wiec waze duzo... nie wiem jak sie moglam tak zapuscic... a w zasadzie to wiem, bo calkowicie sie na ro zgodzilam. Moze to dziwne, ale za kazdym razem, kiedy szlam na imprezke to nie zalowalam sobie piwka i takich tam, doskonale wiedzac, czym to grozi. Poza tym bylam jedna z glownych inicjatorek takich roznych spotkan znajomych i przyjaciol, z duzo iloscia ... hmm... wszystkiego. Zgodnie z zasada... jak sie bawic, to sie bawic, drzwi wyj...c, okna wstawic..hehe (sorki za slowictwo). Tak jak napisalam, zdawalam sobie sprawe, ze mi sie odklada, ale mowilam sobie: po prostu przejde na diete, teraz sie bawie. No i przyszedl ten moment, ze musze przejsc na diete, bo przestalam sie miescic w swoje ulubione ubrania. Heh, ciezko bedzie...
Tak wiec waze 70 kg przy 173... rany... zalamka. Potrzebuje zrzucic ok 12 kg...
Czyzyku, jutro sie nie odezwe, ale zamelduje sie w pon.
X
Re: Re: Re: Re: Re: Re: CZYŻYKOWE ODCHUDZANIE W TO
Wiec jestem, ale ciebie nie ma :( wracaj!!!
Tak jak sie spodziewalam, w dzien kobiet dalam plame na mojej diecie. Winnym bylo winko (ponad pol butelki), nie mam zadnego usprawiedliwienia :(
Nadal sie jednak nie poddaje i startuje dzis znowu. Przeciez to tylko 4 dni, wytrzymam, tym bardziej, ze do piatku sie nic nie szykuje, ufff...
Wczoraj czytalam sobie ksiazke Fast Food Nation (Narod Fast Foodow) i dzieki niej juz chyba nigdy nie wejde do McDonalda. To nie tak, ze wczesniej jadlam tam duzo, ale wychodzilam z przekonania, ze raz na jakis czas to nie zaszkodzi zjesc jakas kanapke. Rany, nigdy wiecej! Ksiazke napisal gosciu, ktory 3 lata badal historie przemyslu fast foodowego i opisal wszystko od poczatku jego istnienia. Nie chce tutaj opisywac dokladnie, ale niektore rzeczy byly okropne. Np. pisal o pracy ludzi przy tasmach, gdzie kroilo sie mieso-czeste byly przypadki ranienia siebie i ludzi stajacych obok. Nasililo sie to zwlaszcza, gdz, aby zwiekszyc zyski, kazano im stac jeszcze blizej i na porzadku dziennym bylo odcinanie palcow i inne rany. Przy takim tempie moglo sie zdarzyc, ze paluszki trafialy... wiadomo gdzie...
A zranionym ludziom dawali srodki przeciwbolowe, bandazowali rany i, jesli byli jeszcze w stanie pracowac jedna reka, to wracali do pracy. Chodzilo o to, zeby oficjalnie nie zglaszac wypadkow i nie korzystac ze szpitala. Albo fragmenty o nocnej grupie czyszczacej fabryke z resztek miesa i tluszczu... brodzili po kostki w czyms takim i do dezynfekcji uzywali silnego strumienia chlorowanej wody z czyms jeszcze, a nie bylo wymogow noszenia ubrania ochronnego... takich opisow bylo pelno, ale nie chce tutaj przytaczac tych najbardziej drastycznych. Znaczace zmiany w ochronie zdrowia nastapily dopiero ok 2000 roku. Poza tym byl opisany caly rozdzial o wartosciach odzywaczych fast foodow. Do calkiem niedawna frytki mialy w sobie 2X wiecej tluszczu z hamburgerow niz sam hamburger! Albo opisywali fabryke smakow i zapachow... na codzien doskonali sie zapach hamburgerow obok perfum i czeresni i wszystko to dodaje do produktow, by ulepszyc smak. Albo w ogole zeby nadac smak. Horror... Teraz taka kanapka mi nie przejdzie przez gardlo. Przepraszam, jesli bylam za drastyczna, ale ta ksiazka wywarla na mnie takie wrazenie, ze musialam sie z kims podzielic.
Musze sie teraz zabrac i troche popracowac... ja chce wiosne!!!
X
Re: Re: Re: CZYŻYKOWE ODCHUDZANIE W TOWARZYSTWIE T
Jestem, tylko ciągle mam problem z tym forum. Dostaję już kur...y, bo co otworzę jakiś wątek, to mam errory, a jak próbuję odpisać, to wyskakuje mi, że skończył mi się limit czasu i... errory. No poprostu cholera mnie bierze!!!!!
Zaraz napiszę do adninistratora, bo to już trwa u mnie kilka dni.
Re: Re: CZYŻYKOWE ODCHUDZANIE W TOWARZYSTWIE TEA C
Rany, ja jestem niemozliwa! Zupelne zero cwiczen, a do tego zamiast soku pomidorowego byly 3 lampki wina czerwonego. Poniewaz trafilismy (z szefem i jego kolega - to niby ma byc usprawiedliwienie... wiem, marne) do pubu ok.19.00, wiec wkrotce wchlonelam te 'morze' alkoholu, no i przeciez nie moglam za 2 godz wyciagnac sera z kieszeni i zaczac go wcinac. Te diety... dla kogos z zewnatrz mam pewnie kompletnego bzika. Co ja na to poradze, ze lepiej trzymac mi sie w ryzach, jak z gory wiem co moge zjesc i nie mam dylematu typu... zostalo mi jeszcze 250 kcl, a chce mi sie batona, wiec go zjem, bo moge. Wiem, ze by tak bylo, a ja staram sie zmniejszyc (bardzo) spozycie cukru, bo uwazam (za duzo sie chyba naczytalam), ze jest bardzo niezdrowy (przynajmniej w ilosciach, w ktorych ja jadlam ;) Nie mysle juz o jedzeniu caly czas jak przy 13, bo przeslalam byc ciagle glodna. To chyba nazywa sie (w miare) stabilny poziom glukozy we krwi.
Poza ta moja dietka jest calkiem fajna, bo jak pisalam wczesniej, je sie co 2 godziny, wiec jak nawet sie czyms nie najem, to wiem ze i tak za 2 godziny bede znowu jesc. I daje sie wytrzymac. Znacznie gorzej bylo z 13... te ciegle przerwy w jedzeniu... jak wiecznosc... czulam sie w pewnich momentach bardzo... nie do pracy i w ogole. A przeciez produkty sa bardzo podobne do 13, przynajmniej jesli chodzi o ich sklad (glownie bialko). Chyba klucz w wytrwaniu, przynajmniej dla mnie, tkwi w rownomiernym rozlozeniu posilkow, nawet niewielkich. Slyszalam o tym nieraz i czytalam nieraz na forum, ale nigdy nie dawalam temu tak do konca wiary. No. ale czlowiek ciagle sie uczy. Zwlaszcza na wlasnych bledach :)
Chcialam jeszcze powtorzyc 13 w niedlugim czasie, ale powoli sie sklaniam do przedluzenia diety 5-dniowej. Jest mnie jakby mniej, jutro bede miala z powrotem wage, wiec zobacze, czy to moje przeczucie, czy rzeczywiscie zmniejszyly sie cyferki.
Nadal mam dola z powodu niecwiczenia. Co za len!!
Czyzyku, gdzie jestes??!!??
Re: Re: Re: Re: CZYŻYKOWE ODCHUDZANIE W TOWARZYSTW
Cześć herbatko:)
Gdzie się podziewasz? Tym razem ciebie gdzieś wcięło- muszę cię odszukać:))
Dzisiaj wieczorkiem spotkała mnie przyjemna niespodzianka. Wchodzę na forum, a tu wszystko działa, jak dawniej! Jaka ulga!
Wczoraj napisałam ci taki dłuuugi list i kiedy go zeżarło- zresztą już któryś raz z kolei- to naprawdę byłam wściekła. Wrrr!
Nie wiem, czy ci pisałam, że wczoraj byłam pierwszy raz na zajęciach stretchingu z elementami yogi. Wyszłam cała mokra, ale naprawdę lekka! Myślałam, że dzisiaj nie będę mogła się ruszyć, ale na szczęście nie było tak źle. Miałam dzisiaj aerobik, więc się trochę rozruszałam. Początkowo zastanawiałam się, dlaczego ten stretch jest tylko raz w tygodniu- teraz już wiem :)))
Jutro rano idę na siłownię i mam nadzieję, że zapał do ćwiczeń jeszcze długo będzie przy mnie!
Napisz, jak ci idzie? Przedłużasz tą swoją dietę?
Chciałabym ważyć tyle, co ty teraz (tzn. wzrost- waga- ok. 3 kg). Byłabym wtedy całkiem happy. Teraz dążę do tego, żeby mieć 6 na początku. Może do wakacji mi się uda... Przyznam, że teraz bardziej liczę na ćwiczenia, niż na dietę, a konkretnie na to, że ąeroby podniosą mi moją PPM. Byłoby super...
Pozdrawiam cię cieplutko!
Małgosia
Re: Re: Re: Re: Re: CZYŻYKOWE ODCHUDZANIE W TOWARZ
Witaj :)
Gdzie się podziewasz, córo marnotrawna???
Mnie dzisiaj dopadła przypadłość miesięczna, więc nici z siłowni :((( Kiepsko się czuję... Dobrze mi zrobił ten wczorajszy aerobik- prawie wogóle nic mnie nie "ciągnie". Mój sprawdzony sposób działa, jak zwykle :) Kiedy więcej poćwiczę, lub ruszę głębsze mięśnie, których naogół nie ćwiczę i podejrzewam, że dopadną mnie zakwasy, to przez następne dwa dni obowiązkowo- ćwiczenia. Trzeba się też więcej rozciągać, wtedy wszystko będzie O'K.
Pogoda dzisiaj całkiem do bani! Wieje. Nie da się wyjść nawet na spacer. Pracować też mi się nie chce (to jest wada pracy w domu :((( W końcu itak muszę zrobić swoje, ale czasami odwlekam to w nieskończoność!
Zaczęłam znów popijać Pu-erh. Będę piła 6 filiżanek dziennie, czyli 3 kostki+ drugie parzenie. Zobaczymy, jaki będzie efekt? Jeśli wogóle jakiś będzie... Już ją kiedyś piłam, ale efektów (poza lekko przebarwionymi zębami) nie było. Wczoraj jednak dowiedziałam się od koleżanki, że trzeba pić 6 filiżanek dziennie. Przetestuję. Jeśli będzie jakiś efekt, to raczej "zbiorczy", bo trochę się ostatnio przeprogramowałam :)
Do zobaczenia później.
MAGGIE
Re: Re: Re: Re: Re: Re: CZYŻYKOWE ODCHUDZANIE W TO
jestem i caly czas jestem na bierzaco, ale nie mam mozliwosci teraz napisac wiecej, a mam tyle do powiedzenia!!!! :(((((((((((((((( odezwe sie jak tylko bedzie szansa!!!!!!!!!!! Czyzku, trzymaj sie!!!!
Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: CZYŻYKOWE ODCHUDZANIE
ja znowu krociutko, bo korzystam grzecznosciowo z komputera znajomej. W pracy robimy przemeblowanie i komputerki sa czasowo odlaczone :( ale moze juz wszystko bedzie gotowe dzis wieczorem , albo w poniedzialek najpozniej. wtedy wreszcie siobie ulze w pisaniu :)))
A ja mam kolejny problem, bo jutro mam 40 urodziny bliskiej mi osoby i chyba nie jestem na tyle silna, zeby sobie wszystkiego odmawiac... wiec mysle po prostu sie zabawie. I nie bede niczego zalowac... trudno, odpokutuje w nastepnym tygodniu, bo na pewno wracam do swojej dietki na tydzien. Jest super!!! Szczerze powiem, ze nie trzymalam sie jest za bardzo w ostatnim tygodniu, pozwalalam sobie na wiele wiecej, ale waga taka sama jak po 13, wiec przynajmniej nie przytylam. A troszke sie balam, wiec mysle ze wage sobie ustabilizowalam (70, brrr).
Czyzyku, bardzo fajnie napisalas o cwiczeniach, bede miala jeszcze do ciebie kilka pytan, ale teraz musze zmykac... myk, myk
X
Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: CZYŻYKOWE ODCHUDZA
Fajnie, że wogóle jesteś i wciąż tu zaglądasz :)) Ja wczoraj byłam z rodziną na imieninach Mamy. Nie mogłam jej zrobić przykrości, bo bardzo na nas czekała, strasznie się narobiła, nagotowała wszystkiego, jak dla sztabu wojska :))) Musieliśmy wszystkiego spróbować- mamcia pilnowała :D
Jutro też imprezka, bo będą urodziny mojego synka! Nie wyobrażam sobie, żebym nie spróbowała tortu! No- mogę obiecać, że postaram się nie zjeść całego, he, hee!
Straszny mam zapruj, będę stała przy garach jeszcze do późnego wieczora. Rodzina mi się zwali, trzeba nakarmić:)
Lecę do roboty!
See You