ja juz chyba nie dam rady...
witam,
nigdy bym nie pomyślała że napisze cos na forum, ale ostatnio nie daje juz sobie rady, czytam często wasze listy i widze fajne porady i podtrzymywanie na duchu... sama nie wiem czego oczekuje , ale postanowiłam napisać... Ochudzam sie juz ponad dwa lata, stosuje diete 1000 kcal, schudłam 20 kilo (nadmieniam ze przy wzroście 164 ważyłam 85 kg). wszystko było w sumie w porządku, zdażały sie chwile słabości, imprezy itp ale rezulaty były wspaniałe , ciuchy o trzy rozmiary mniejsze, ludzie mnie nie poznają, przyznam ze to było miłe...aż do czasu, stanęłam w miejscu!! jak sie nie kontrolowałam to nawet przytyłam kilka kilo, ale zawsze mi sie udąło to zrzucić...zauważyłam ze juz chyba nie mam takiej silnej woli, ulegam namową znajomych,którzy wmawiają mi ze juz tyle schudłam, ze juz mi nie trzeba itp i mam juz dośc tłumaczenia sie ze sie odchudzam...zauważyłam ze mam napady apetytu i to duze, od dwóch lat nie kupiłam sobie sama słodyczy (oczywiscie jadłam od czasu do czasu jak mnie ktos poczestował ) a dzis kupiłam sobie Kitketa i paczke M&M i zjadłam na śniadanie ... powiem szczerze ze mnie to załamało...
Jak mam odzyskac motywacje i silna wole na dalsze odchudzanie... moze miał ktos taki problem????
Re: ja juz chyba nie dam rady...
Mnie w pozbyciu sie ochoty na slodycze pomagaja preparaty z chromem. Zazywam sobie 2 tabletki chitochromu do posilku "obiadowego" i slodycze nie robia na mnie wrazenia. Poza tym wypijam 2 razy dziennie kubek herbaty z cytryna i cukrem (ok 100kcal na kubek), wiec nie czuje sie jakos specjalnie odslodzona.
Ja tez mam wzloty i upadki i wieloletnie proby odchudzania sa juz za mna :) Teraz to przyszlo samo z siebie a ja zamierzam pociagnac tak dlugo, jak sie tylko da.
Trzymam kciuki za Twoja silna wole !!
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...4fb/weight.png