Wersja do druku
Boże... dlaczego ja jestem taka gruba... i na dodatek nie moge sie oprzeć jedzeniu, słodyczom, wszystkiemu!!! Musze schydnąć! Jade na wakacje 27.06.05 i jak ja sie pokaże w stroju na plaży?! Będe głodowala, głodowała ile się da!!!! byleby schudnać! robie brzuszki rano i wiecozrem po 50 i co? nIc!!! Zupełnie nic... zadnych rezultatów, nawet minimalnej poprawy! :cry: :cry: :cry: :( :( :!: :!: już nie mogę... pomocy... :cry:
mam to samo :( jem dwa razy dzinnie, robie brzuszki, nie moge patrzec na siebie, brzydze sie swoim tluszczem....mam dosc , chyab nie potrafie sie odchudzic...stara gruba i brzydka , dobijcie mnie
Pierwszy głos za "Lubię się" :D
Tak, był taki moment, kiedy za sobą nie przepadałam. Kiedy brzydziłam się sobą. Kiedy nie mogłam patrzeć w lustro bez odrazy. Był, i owszem - i wcale nie wtedy, kiedy byłam najgrubsza. Także potem, kiedy byłam najchudsza w całym moim życiu, pomijając okres niemowlęcy ;)
Ale teraz lubię się. Wiem, że mam jeszcze długą drogę przed sobą, ale wiem też, że przejdę ją i będę się lubić jeszcze bardziej :D
Klaudika, nie głoduj, to nic nie da. Lepiej dietuj rozsądnie i dużo się ruszaj!
Zaba40, nie stara, tylko w kwiecie wieku :D
Hm... Jaki jest związek tego topiku z działem Propozycje dla forum? Wg mnie żaden. Przenoszę topik na dział Chcę schudnąć.
Brak wam wiary w siebie...musicie uwierzyć,ze mozecie dac rade..!! a to naprawde jest mozliwe..
ale samymi brzuszkami 2 razy dziennie nic nie wskuracie. Jesli dołozycie do tego diete..i troche wiary to napewno zauwazycie poprawe ..nie tylko w wyglądzie..;) pozdrawiam
Nienawidząc siebie do niczego nie doprowadzicie. Są dwie drogi, albo ze smutku, żalu, jaka to ja brzydka, gruba, okropna obżrecie się do nieprzytomności, wyrzuty sumienia->bulimia, albo anoreksja (jestem gruba, nie zasługuje na nic, musze być chuda, więc nic nie jem). Myślicie, że to tak fajnie?? Zamiast odchudzać się jak najszybciej pokochajcie siebie, amiast bikini załużcie zwykły strój jedno częściowy i chudnijcie wolno, ale trwale.