Wersja do druku
:cry: nie wiem jak to zrobic. po prostu nie wiem. liczylam kalorie, dwa razy stosowalam diete przemiany materii, nie lacze posilkow i nic, odkad urodzilam nie ruszam. wszystkie kolezanki zzucaja , a ja nie moge!!!trace nadzieje ze nic mi sie juz nie uda. cie sze sie ze idzie zimno bo bede mogla sie schowac za swetrem i dlugimi spodniami. inni mowia ze jest ok ale ja wiem swoje mam 10 kilo za duzo . wiec nie moze byc ok. :cry:
Ja co prawda od porodu (rodziłam rok temu) zrzuciłam 25 kg a do wagi sprzed ciąży brakuje mi jeszcze 3 kg ale też mam nadwagę. Ja karmię małą piersią więc też trochę mnie ubywa dzięki temu ale nie możesz się załamywać wszysytko będzie ok. Ja też przeżywam teraz gorszy okres w swoim życiu bo jakiś tydzień temu moja waga wskazywała 70 kg a dziś jest z powrotem 73 kg. 28 czerwca zaczynałam z wagą 76 kg więc i tak jestem 3 kg do przodu jeszcze tylko 15 kg i będę laska :) Napisz coś więcej o sobie ile ważysz ile masz wzrostu i kiedy urodziłaś. Pozdrawiam i więcej optymizmu :)
waze 77 kilo z waga walcze juz piec lat. odkad urodzilam (5lat) z rzucila 32 kilo sporo. ale w tej chwili stanelam i koniec nie moge ryszyc. piersia karmilam krotko ze wzgledow zdrowotnych. robilam dwa razy diete schudlam wtedy do 70 kilo ale prze kolejne dwa lata powoli waga wracala. nigdy nie bylam szczuplutka bo wazylam przed ciaza 63 kilo , ale bylo mi z tym dobrze. chcialabym chociaz zrzucic te siedem kilo. od razu bylo by mi lepiej. najbardziej wkurzaja mnie moje biodra bo tam najwiecej sie zbiera a mam figure tzw. gruszke. wzrostu mam 170 cm. wiec mam ewidentna nadwage. dzieki za list.m pozdrawiam! :)
no zrezygnowalam dzis z bialego pieczywa. zawsze to jakis poczatek!i kupilam sobie jogurty i pije duzo wody, po za tym nie lacze raczej , wiec jem malo ziemniakow. zaczyna mi waracac dobre samopoczucie :lol:
Dieta to nie wszystko: musisz też ćwiczyć, pić dużo wody...Jeśli się odchudzasz i ćwiczysz, i nie przynosi to efektów, to może zrób badanie poziomu hormonów we krwi: wiele osób ma podobne problemy i okazuje się później, że mają problemy z hormonem tarczycy albo innymi :x
no i cwicze sobie i pije wode i ograniczam sie troche ale widac powoli efekty :lol: :!:
jak to jest , niech ktos mi powie ze czlowiek chudnie a wlustrze nadal widzi tego samego grubaska,hę? bo ja tego nie rozumiem . nie popadam rzeczjasna w jakies goldowki, ale kurde jak widze siebie teraz bez zbednych 3,5 kilosow, to jakos nie widze zmian. jasne czuje sie lzej i wogole lepiej, ale nie wizualnie. czy ktos mi to wytlumaczy? dlaczego nie moge zobaczyc siebie w innym swietle? :(
no i waga stanela . wogole jestem jakas taka do dupy . nic mi sie nie chce . pierwsza euforia zwiazana z dieta minela i teraz jakos tka mi nieciekawie. :( ok weszlam dzis fajnie nawet w spodnie ( a byly prosto z prania) luzno dosyc jak na mnie . za to teraz czuje sie fatalnie
No i znowu Cię znalazłam
Nie wolno Ci się poddawać. Najważniejsze jest, że dobrze się czujesz. No i że weszłaś w spodnie w które wcześniej nie wchodziłaś. Brawo. A z tymi efektami to jest tak, że widzimy się na codzień i niestety nie widzimy drastycznej różnicy. Dopiero jak ktoś kto nas nie widział jakiś tak okres czasu widzi różnicę. Mój mąż schudł jakieś 10 kg niestety ja tego za bardzo nie widzę, ponieważ mam go na codzień, ale wszyscy znajomi mówią że bardzo widać. Widzę go na codzień i dlatego tak to jest. Więc nie łam się tym, że nie widzisz w lustrze, że chudniesz. Patrz na to, że po spodniach widać - A TO JEST SUPER :!: :!:
troche mnie podnioslas na duchu. dziekuje. mam nadziej ze dajesz rade i poddajesz sie. zbliza mi sie teraz .... wiesz co i troche sie boje zwlaszcza ze zawsze w tych dnaich troche puchne. a jak sie zalamie to juz bedzie koniec.
nie załamuj się ja też jestem przed, ale z Waszym wsparciem już drugi dzień jestem bez ciastek do kawy - bez których jeszcze niedawno nie mogłam się obejść.