Wersja do druku
Kobiety!! jak nie zaprzepaści w Święta tego co już sie ualo osiągnąć.. co jeść?? :( jak przy wielkanocnym śniadanku wyskocze ze swoim jedzonkiem to Mama już napewno nie wytrzyma.. i się wkurzy... i będzię już po spokojnych Świętach... :cry:
to będą ciężkie dni..... :( :( :(
tylko spokojnie i bez paniki :!: święta są i należy je jakoś przeżyć, zważywszy że to tylko 3 dni :)
Moja naczelana zasada to UMIAR i jeszcze raz umiar.
Zamierzam próbować sałatki warzywnej (łyżka jeszcze nikomu nie zaszkodziła- ewentualnie żeby oszukać żołądek dodaje duużo jabłka), jedno jajeczko - to nie zbrodnia, wędlinka (to ju gorzj bo uwielbiam swojską cienką kiełbaskę- no może 5 plasterków, ale jest jeszcze wędlina z indyka- mało kaloryczna ), ciaaastaaa ( trochę serniczka do kawy :D , plasterek babki :D - tu musze sie pilnować!), a inne smakołyki, no cóż chyba zrezygnuje.
Pamiętajmy, że jak zjemy podczas świąt o 300-500 kcal więcej to sie nic nie stanie. Przecież to święta, piękna pogoda, można dużo spacerować, rower wyciągnąć z garażu...
POZDRAWIAM i trzymajmy się razem w te święta, a jak coś to zaglądajmy na forum - od razu raźniej :!: :!:
dzięki za rady... oby to było tylko te 300-500 kalorii więcej.... :roll: :roll: :roll:
No wlasnie! Wszystkie mamy zawsze stracha przed swietami a to rzeczywiscie tylko kilka dni. Co innego Gwiazda, kiedy jest zimno, malo swiatla i nikomu nic sie nie chce, a co innego Wielkanoc. Zreszta, swieta to cos wiecej niz jedzenie. Dlaczego na tym wlasnie sie skupiamy. Nie o to przeciez chodzi. Kiedys jedzenie siateczne bylo wydarzeniem, bo nigdy nie bylo go pod dostatkiem, a teraz... wiec trzymajmy sie dzielnie i zamiast skupiac uwage na jedzeniu, przeniesmy ja na Tajemnice. Pozdrawiam i glowa do gory. :)
No cóż. Ja zjem w święta tak ok 1500-1800 kcal i oczywiście wszystkiego po troszku! Przecierz święta nie są jeden raz w życiu- za rok też będą i wtedy będę moga zjeść to co będę chciała!!!(jak schudnę oczywiście) :wink: