Teraz musi mi się udać!

Ja wiem, że treść nowego tematu nie jest jakaś odkrywcza, ale ja na prawdę bardzo bym chciała pozbyć się nadmiaru mojego ciałka. Kiedys byłam szczupła, a potem mi się przytyło <typowa historia>, i ja nawet bardzo dobrze wiem czemu: bo jem za dużo słodyczy i to one mnie gubią. Bo po za tym to odżywiam się na prawdę rozsądnie. I znam wszystkie zasady zdrowego odżywiania, wiem, że trzeba się ruszać (i w założeniach mam 3 razy w tygodniu po ok 3 godziny wf), odwiedziłam wszystkie strony internetowe dotyczące odchudzania, stosowałam dietę Atkinsa, South Beach itp, ale i tak nie starczało mi silnej woli na długo. I wtedy rzucałam się na te przeklęte snickersy czy jeżyki! i to wcale nie jest tak, że jak raz zjem, to mówię sobie, no trudno, jutro będzie lepiej, już się nie dam pokusie. Następnego dnia znowu coś zjadam i następnego... nie potrafię tego zatrzymać. potem jakiś zryw silnej woli, przez kilkna dni zero słodyczy i znów...a jak tak bardzo chciałabym mieć płaski brzuch, mniejszy biust, chudsze nogi... Pomóżcie mi, bo ja już nie wiem, czy zaczynanie diety ma jakiś sens!

To może chcesz odchudzać się ze mną? Wsparcie to fajna rzeczy tym bardziej że też nie mam silnej woli... Pozdrawiam :*

Jeśli można to chetnie sie do was przyłacze . Odchudzanie z kimś daje więcej motywacji tym bardziej że ja też nie mam silnej woli. Więc jak zaczynamy??;)

słuchaj jeśli lubisz słodycze to zapomnij o jakimkolwiek odchudzaniu.Jeśli chcesz schudnąć to musisz ograniczyć lub całkowicie wyeliminować ze swojego jadłospisu słodycze.W żadnej diecie odchudzającej nie ma ani grama słodyczy słodycze są wręcz zabronione.Słodycze nie mają żadnych witamin to są tylko puste kalorie.Zamiast słodyczy proponuję ci żebyś jadła dużo owoców i warzyw i surówki warzywne.To wyjdzie bardziej na zdrowie niż te słodycze no chyba że chcesz mieć podwyższony cukier to już twoja sprawa.Oprócz tego dobrze by było żebyś dołączyła jakiś ruch do odchudzania.Mogą to być jakieś ćwiczenia godzinne na macie lub 1,5 godzinne spacery.Ruch to podstawa w odchudzaniu.Bez ruchu odchudzanie jest bez sensu.Pozdrawiam.Ania

oj, przecież napisałam, że ja to wszystko wiem. Nie musisz mnie jeszcze bardziej dobijać. Ja WIEM, że żeby schudnąć, to trzeba mieć silną wolę, i to nie przez tydzień czy przez dwa, ale przez conajmniej 3-4 miesiące, a nawet czasem do końca życia. Ale co mi z tej wiedzy przyjdzie?? NIC.

ehh skąd ja to znam. No ale ja od nowego roku biore sie ostro za siebie :D

ja pewnie też spróbuję, ale jakoś baardzo trudno mi jest uwieżyć w swoje możlwiości... dziewczyny, lepiej ze mną nie rozmawiajcie, bo zaraże was tą beznadziejnością... ;P

Hej Agusia głowa do góry !! nie ma co sie nad soba użalać!! ja przez długi okres tez sie użalałam nad sobą jaka to ja biedna jestem taka grua nic nie warta - brak silnej woli i wogóle beznadzieja.... jednak doszłam do wniosku że to nie jest tego warte od stcznia mam postanowienie aby schudnąć w ciągu pół roku około 15 kg i myśle że mi sie to uda a z waszym i innych wspaciem bedzie to duuuuużo łatwiejsze więc myśle żę trzeba sie bedzie ogrnąć i spojrzeć na to wszystko z innej perspekywy... Pozdrawiam :D

Aguś posłuchaj pewnie połowa ludzi korzystajacych z tej stronki nie ma silnej woli ja od wczoraj walcze narazie idzie świetnie ale to dopiero drugi dzień:p ale co tam jesli chcesz zacznij ze mną z kimś jest razniej ;) Jeśli naprawde chcesz schudnąć to schudnij dla siebie, dla lepszego samopoczucia , jeśli naprawde tak lubisz słodycze ,zresztą jak my wszyscy tutaj prawie:p to na pocztku aby wytrzymac w postanowieniu jedz kostke czekolady dziennie! tylko kostke ale dla własnego bezpieczeństwa daj tą czekolade komus bliskiemu żeby ci dawał codziennie kostke bo sama nie dasz rady i za chwile pochłoniesz całą:P ja tak robiłam i pomagało bo miałam świadomośc że zjadłam słodkie ale miałam także świadomośc że kontroluje ile i co jem a z czasem nie bedziesz potrzebowała nawet tej kostki i stwierdzisz że słodycze są do kitu psują zęby i niszczą nasze zdrowie;):D A tak wogóle odchudzanie jest ciężkie więc jest potrzebny jakiś cel ja np: myśle jak bedzie fajnie jak ini zobacza jak znakomicie wyglądam :p i ja sama bede sie lepiej czuc:p

Motywacje to ja mam ogromną :P
zmieszczenie się w swoje stare ciuchy,
patrzenie z przyjemnością w lustro,
świadomość, że jestem twarda, mam silną wolę, mogę osiągnąć wszystko, co chce...
brak uszczypliwych komentarzy ze strony cioci, że jestem coraz grubsza,
normalny wygląd na zdjęciach,
ehh...
no cóż,
będę próbować!

I dasz rade zobaczysz ;) pierwsze dni są najtrudniejsze ale póżniej idzie coraz lepiej. Właśnie mam 2 dzień diety troche zgłodniałam ale co tam ważne że pozbęde sie tego ciałka tu i tam :p najważniejsze to optymizm bo jak masz doła to nic ci sie nie chce robić a tym bardziej kontynułowac twoich postanowień . No ale cóz będziemy silne i damy rade!!;)