Kochani!
Zrobilam wczoraj rachunek sumienia i stanelam nago przed lustrem. Mam 158cm wzrostu i tluszczu skumulowal sie glownie na.. nogach. Jak sie tego pozbyc?! moze macie jakies skuteczne sposoby?
Wersja do druku
Kochani!
Zrobilam wczoraj rachunek sumienia i stanelam nago przed lustrem. Mam 158cm wzrostu i tluszczu skumulowal sie glownie na.. nogach. Jak sie tego pozbyc?! moze macie jakies skuteczne sposoby?
Podobno rower, rower, plywanie i plywanie... Plywac nie umiem, roweru stacjonarnego nie znosze... - chyba pozostanie mi chodzenie po schodach... :)
Ja niestety też mam to do siebie, ze jak tyję, to głównie w udach i w nogach. Na szczęście jak chudnę, to tez mi z nog troche schodzi. Wypróbowane przeze mnie metody to szybkie chodzenie na bieżni i duuuużo na rowerku stacjonarnym z małym obciążeniem no i spacery. O dziwo wlasnie od spacerów mi schodzą bułki na udach.
A teraz sposób godny potepienia: wychudzić się na wieszak, wtedy tłuszcz schodzi nawet z ud i z nóg. Raz to wypróbowałam. Tylko, że góra wtedy to same kości... No cóż "nie ma róży bez ognia"
FLEUVE
problem polega wlasnie na tym, ze ten tluszczyk na udach(szczegolnie gorne partie) mimo spadku wagi ruszyc sie nie chce.. czy jest jakas roznica miedzy jezdzeniem na rowerku stacjonarnym a normalnym?
Z moich doswiadczen wynika, ze jazda na normalnym rowerze, zwłaszcza terenowa, bardziej meczy, wiec moze sie wiecej spala, nie wiem... :?
FLEUVE
Też mi się wydaje, że to bardziej męczy :)
Ale ja np nie mam problemu, bo stacjonarnego rowerku nie posiadam :)
A oprócz roweru i pływania to bardzo bardzo bardzo polecam jezdę na rolkach, chodzenie na stepperze, bieganie w miejscu (nie wspomnę o normalnym ;)) no i przysiady! :)
Jakies pytania? :)