Ostatnio odbyłam w koleżanką dyskusję o tym co najbardziej tuczy: tłuszcze czy węglowodany. Na obstaję za węglami, ona - tłuszczami.
Hm... Mam już wode zamiast mózgu, więc może ktoś wie jak jest na prawdę?
Pozdrawiam! :P
Wersja do druku
Ostatnio odbyłam w koleżanką dyskusję o tym co najbardziej tuczy: tłuszcze czy węglowodany. Na obstaję za węglami, ona - tłuszczami.
Hm... Mam już wode zamiast mózgu, więc może ktoś wie jak jest na prawdę?
Pozdrawiam! :P
ja raczej stoje za węglowodanami, duzo razy czytałam i słyszałam wTV ze nie tyjemy od tłuszczy tylko niestety od węglowodanów, czli cukrów ktore całkowicie sie wchłaniają
Od siebie dodam, że niezmiernie nad tym ubolewam.....
uważam, że od słoniny oczywiście utyjemy bardziej niż od chleba, ale na pewno nie bardziej niż od słodyczy, ale kto by chciał wcinać słoninę zamiast cukierka, żeby to sprawdzić :lol:
no i myślę, że wszystko zależy od tego, jakie są te tłuszcze i jakie węglowodany (dobre czy złe), więc tak do końca nie ma odpowiedzi... :wink:
ale pomotałas
a ja myślę, że to zależy od tego co z czym się łączy, czyli jak się komponuje posiłki. Ale jedno jest pewne: co za dużo, to nie zdrowo (czyli i węglowodany i tłuszcze w nadmiarze nie są wskazane).
minimalne dzienne zapotrzebowanie na tłuszcze nienasycone wynosi 10 gram, przy czym preferowana jest ilość 15 gram, natomiast węglowodany powinny stanowić w przybliżeniu 60% zapotrzebowania kalorycznego.
A tu taka fajna rzecz:
Cytat:
KROK 1:
Zapisz swoją wagę ciała.
KROK 2:
Pomnóż swoją wagę przez 2,2 i dodaj na końcu zero (jeżeli masz 200 to będziesz miał 2000).
Liczba ta będzie stanowić punkt odniesienia dla określenia podstawowego zapotrzebowania kalorycznego.
KROK 3:
Jeśli zawartośc Twojej tkanki tłuszczowej wynosi 11% lub mniej, pomnóż podstawowe zapotrzebowanie kaloryczne (liczbę otrzymaną w kroku 2) przez 2. Otrzymasz wówczas całkowitą liczbę kalorii potrzebnych dla przyrostu beztłuszczowej masy ciała.
KROK 4:
Jeśli Twoja tkanka tłuszczowa stanowi ponad 11% masy ciała, pomnóż podstawowe zapotrzebowanie kaloryczne przez 1,7.
KROK 5:
Określ swoje dzienne zapotrzebowanie na węglowodany mnożąc dzienną liczbę kalorii przez 0,55.
KROK 6:
Jeśli chcesz wiedzieć ile gramów węglowodanów powinieneś zjadać dziennie, podziel liczbę kalorii z węglowodanów przez 4.
KROK 7:
Określ swoje dzienne zapotrzebowanie w kaloriach na białko mnożąc dzienną liczbę kalorii przez 0,3.
KROK 8:
Jeśli chcesz wiedzieć ile gramów białka powinieneś zjadać dziennie, podziel liczbę kalorii z białka przez 4.
KROK 9:
Podziel ilość białek i węglowodanów w gramach przez liczbę posiłków w ciągu dnia
Hehe, czyli ograniczać i te i te, a białek sobie nie odmawiać? :)
nie, nie, nie, nie, nie! Nie ograniczac, tylko miałam na myśli nie przesadzać! No i z białkiem tak samo of kors
Moja koleżanka była na diecie 1000kcal i jadła na niej same słodycze, ale oczywiście do 1000kcal i schudła tyle co inni na normalenej diecie...
no brawo, brawo! Owacje na stojąco dla koleżanki! :shock:
Też mi się to wydawało dziwne, bo przez cały dzień jadła tylko słodycze do 1000kcal..Ale cóż.schudła
no dobra, załóżmy że już znajdzie sie taka "inteligentna" osoba, ktora chce schudnąc jedząc same slodycze, to jakim cudem ona nie chodzila glodna? :shock: bo jakby nie bylo to przeciez w tych 1000kcal malo tych slodyczy sie zmiesci (np: ok. 5x Princessa albo 1,5 czekolady) nie no, ja nie wiem jak ta twoja kolezanka tak mogla...ciekawa jestem tylko jak dlugo katowala w ten sposob swoj organizm :shock:
jeeeeeeezus maria....... Przecież to ironia była z mojej strony. nikomu niczego nie gratuluję. Mądra ona? Ja pierniczę... I co, że schudła? To najmniej ważne. Jestem pewna na 90%, że przytyje jeszcze, to raz, a dwa, że przeciez ona wyniszczyła doszczętnie swój organizm. A z ciekawości - ile trwała jej "dieta"?
Przeciez jedząc 1000 kcal, wiadomo, że się schudnie, ale ile w tej jej diecie było białka niezbędnego do proawidłowego rozwoju? Ile tłuszczów nienasyconych? Ile węglowodanow? Ile witamin?
nie no... bez jaj...
Qwerq, zrozumialam, ze to byla ironia... :roll:
ja do cheerli pisałam :)
Pardon :oops:
that's no matter :wink:
No ja tez zrozumiałam :lol:
Ile była na tej diecie...koło miesiąca.. :roll:
brrrr...miesiąc na slodychach :shock: a co na to jej rodzice, znajomi?
Tzn ona ma juz dwadzieścia kilka lat, więc rodzice w to nie ingerowali a znajomi..nic nie mówili. Podejrzewam, że poprostu nie znali się na tym..
a na czym tu się znać? Jak ktos wpieprza za przeproszeniem same słodycze, to chyba ma trochę niepoukładane w głowie...
witam:)
ja studiuje dietetyke wiec wiem cos na ten temat i chcialam sie podzielic...
tak jak od tluszczow tak i od weglowodanow mozna przytyc..najwazniejsze aby i to i to bylo w naszej diecie..bez tluszczow nie zajda poprawnie przemiany weglowodanow i nie schudniemy...jesli Twoja koleznka jadla same slodycze i chudla to dlatego ze nie dostarczala nic innego a jej organizm korzystal tylko z tego co mial..juz niedlugo pewnie nabawi sie powaznych niedoborow i dopiero bedzie jej wesolo...
wszystko musi byc w umiarze!
pozdrawiam buzka
www.dobradieta.pl poczytajcie sobie, to na serio działa