To jak z ta Wielkanocą ?
Odpuszczamy troszeczkę czy dalej ostra dietka ? :)
Wersja do druku
To jak z ta Wielkanocą ?
Odpuszczamy troszeczkę czy dalej ostra dietka ? :)
witam
mysle ze powinno sie wszystkiego sprobowac byle z umiarem a bedzie ok :D
Nie no poświetować trzeba i zjeść te wielkanocne potrawy ale wszystko z głową. Radze nie liczyć a jeść do poczucia sytości i oczywiście nie gasić tej czerwonej lampki która sie nam zapali podczs ucztowania. Także jedzmy ze smakiem ale i z głowa! Smacznego!! :D :D
tez zamierzam ociupinke poswietowac :D
I tak wiem że będzie wielkie żarcie
Ja już świętowałam... Będę jesć w limicie 1400 kcal.
ja sie boje tej wielkanocy :(
No cóż...przy takiej ilości jedzonka moja wola chyba nie wytrzyma :) Mam zamiar zdrowo sobie pojeść (chodź w granicach rozsądku) ...a potem znowu dietka ;]Już dziś zaczęło się 'wielkanocne żarcie' od 4 galaretek w cukrze i 3 kostek nadziewanej czeokolady ;/
Ja wiem że organizm potrzebuje czasem " podkrecania metabolizmu". I tak po Bozym Narodzeniu kiedy jadłam tak jak inni, no prawie :wink: , czyli wszystkiego po trochu , jedynie ciasta nie jadłam. Wychodziło gdzieś okolo 1500 kcal, choc nie liczyłam. Schudłam kilo zaraz po świętach. Nie bójcie sie wiec Świat, bo jeśli zjemy sobie wszystkiego po trochu odmówimy kolacji, i wrócimy do normalnej diety po świętach to nnic sie nie stanie a nawet może nam to pomóc. Przecież świeta to tylko dwa dni. Nikt w ciągu dwóch dni nie przytyje 10 kilo. Tylko pamietajcie o jednym: NIE WOLNO SIE WAZYĆ ZARAZ PO ŚWIETACH!!!. Po co ?
Ja tez si boje wielkanocy
ja sie boje, ze jak troche poluzuje, to pózniej bedzie mi trudno wrócic do diety... ale zobaczymy :)
Yasmin ma rację. Żadnego ważenia po świętach, dużo spacerów w trakcie (ma być ładna pogoda) i umiaru. Ja i tak wiem, że dla mnie święta to niestety jedzenie + Nospa, bo mam nadwrażliwy żołądek na mieszanie smaków (od tego starannego dobierania pokarmów), ale wiem też, że moim celem jest spędzenie czasu z rodziną w miłych okolicznościach, a nie wyrzuty sumienia (będę się starała, jak najbardziej ich uniknąć). Od jutra do kuchnii - mazurki, baby, sałatki, a w niedzielę celebracja. Wiem, że 2dni pofolguję (i ciast nie będę sobie odmawiała), ale od wtorku wrócę do diety i to najważniejsze...A ten dodatkowy kilogram, góra 2....je da się spalić ;)
Ja to uważam zawsze, ale nie na kalorie tylko na to, żeby się nie przejeść bo nie znoszę tego uczucia...
Ja wiem ze bede sie sciskac z bólu ze nie moge zjesc tego co inni ale za duzo mnie kosztowalo pozbycie sie tych 13 kilogramow aby to zaprzepascic. Ciesze sie z kazdegu sukcesu nawet z tych 100 gram mniej na wadze. Wiem ze nie moge sobie pozwolic na przytycie o caly klogram przez swieta. Beda to cale kolejne dwa tygodnie na zrzucenie tego kilograma, a co sie stanie jezeli moj skurczony zoladek sie znowu rozszerzy, i bede sie meczyla nastepny tydzien aby powrocic do spokojnego normalnego jedzenia jaka jest dieta. Dlatego nie wiem jak wy, ale ja nie moge sobie pozwolic na tyle jedzenia. naszczescie to tylko dwa a w mojej rodzinie trzy dni, bo po swietach jest jeszcze rodzinne spotkanie na obiedzie w domu u najmlodszej osoby. trzymam za was kciuki;)
Badzmy silne...
Ja też sobię troszkę odpuszczę przez te dwa dni świąt ... ale zaraz potem znowu tysiączek ... pojawi się w mojej codziennej dietce.. :) i mam nadzieję ,że nie będę ulegała pokusa po tych świętach .. bo nie stety często się to mi już zdarzało .. pozdrawiam i wesołych i smacznych świąt życzę :D
1010 kcal na śniadanie ;P
to co będzie na obiad :?: :wink: Ja wczoraj zjadłam chyba około 6000 kcal(wolę dokładniej nie liczyć :x ). Po kilku miesiącach spokoju znów powracam do diety 1000 kcal. Jeszcze jej nie zaczęłam, a tu jem jeszcze więcej i tyję dalej :evil:
Żyjecie?
Mam pytanko: czy to prawda ze najlepiej zjesc cos slodkiego rano tak 8-9, bo wtedy jest najlepsza przemiana materii i do wieczora nic ze slodkosci w naszym organizmie nie zostanie? :D Ja jestem jak narazie z siebie dumna,czwartek, piatek, sobota jadlam jak zawsze malo, a duzo owocow i wody, herbatki mietowe itp, niedziela i poniedzialek po sniadaniu kawaleczek placka, potem maly obiad i reszta to owoce :D czyli przetrwalam :wink: a jutro jade znowu na studia, wiec znow bedzie wszytsko jak dawniej :wink: pozdrawiam!
Tak, lepiej coś słodkiego zjeść rano, niż wieczorem :) Bo wieczorem jak zjesz, a później pójdziesz spać, to nie ma jak tego spalić.
Wczoraj: 2140 kcal
Dzisiaj: 570 kcal
I basta :D
Wczoraj: cała babka z lukrem, kilka kawałków ciasta, 8 kanapek z wędliną, 2 duże kawałki mazurka, 3 krokiety, 4 szklanki fanty, cały talerz sałatki nicejskiej, dalej nie pamiętam. To jest właśnie dla mnie Wielkanoc :? Łącznie ok. 5000 kcal. Żarłoczna jestem :? Ale dziś na szczęście o połowę mniej. JUtro musi być najwyżej 1500 kcal i początek diety.
Zrobiłam niesamowitą głupote, a mianowicie zastosowałam dietę Kopenhadzką przed świętami :D Wprawdzie przytyłam 2 kg, ale na dietce straciłam 3kg, więc bilans zysków i strat w miarę porównywalny 8)
trzeba sie wziasc teraz ostro za siebie :P
o nieee :P za bardzo sobie pozwoliłam :|
i teraz bede cierpiec !! :D