-
praca, kalorie a dieta.
witam wszystkich bardzo serdecznie.mam takie małe pytanko.jeśli do tej pory nie pracowałam jadłam 1000kcal i to było 5 posiłków.od tygodnia pracuję.wstaję o 4 rano.mój dzień wydłuzył sie o ok 4,30h i w związku z tym mam pytanie czy mam jeśc nadal 1000kcal i dzielić na 6 posiłków.inaczej nie dam rady.musze wtedy jeść 6 razy. czy mam jeść 1200kcal.nie mam pojęcia.może mi ktoś pomóc?nie chciałabym utyć ani zatrzymać się w miejscu poniewaz jeszcze mam dużo przed soba walki więc doradzcie mi.
p.s.
oczywiście w dzień gdzie wstaje normalnie jadła bym 5 posiłków i 1000kcal.
pozdrawiam
-
możesz spokojnie jeść 1200 i nadal chudnąć. dla ostrożności mogłabyś przez tydzień jeść 1100 i potem przejść na 1200, ale to chyba przesada.
-
No pewnie lepiej będzie jak przejdziesz na 1200 bo przecież zwiększyłaś zużycie energii w ciągu dnia :wink:
-
Witam Kasiulka !!!
Ja pracuje na różne godziny i jestem aktualnie na diecie 1200. W środę wstaję o 4.40 i nigdy nie dałabym rady jeść tak samo jak w pozostałe dni - dlatego zwiększam o jeden posiłek ok. 100-200 kcal. Nie ma to wpływu na dietę, bo przecież przez te dodatkowe godziny spalisz 100 kal z powodzeniem.
Pozdrawiam i gratuluję pracy / takie czasy.../
-
bardzo dziękuje dziewczynki za rady;)wiec jak do pracy na rano to 200 kcal wiecej;)
-
wiecie co, dziewuchy, ja myślę, że sniadanie o 4 rano to lekka przesada 8) :D organizm jeszcze śpi :roll: można wypić kawę z mlekiem [albo nescafe...orzechy & rum...mmmm], a potem w pracy zjeść coś lekkiego. :roll:
-
No ale jak ktoś je kolacje przed 18 to rano nawet o 4 już porządnie burczy w brzuszku to czemu nie jeść? :roll: Zwłaszcza gdy czeka nas potem wysiłek a i brak czasu na porządny posiłek :wink:
-
a ja np. chodze spac o 2 nad ranem to co mam jesc kolacje o 18... przeciez mi wtedy o 23 burczy w brzuchu....
-
a ja jem o 4 rano.bo jak wstane to ja za 15 minut jestem głodna.a od godz 4 do 9 to jest 5 godzin.a ja normalne sniadanko jem własnie o 9 i nie wyobrażam sobie wyjść z domu nie jedząc śniadania.
-
sniadanie to podstawa!! nie mozna wychodzic z domu bez sniadania!! takm zawsze mowila moja babcia!!
-
pamietam, że w czwrtej klasie szkoły podstawowej przestałam jeść sniadania, mniej więcej w tatmtym okresie zaczęły się moje problemy z nadwagą, wychodziłam bez śniadania, w szkole na przerwie zakupy w szkolnym sklepiku- jakieś batoniki, słodkie bułki, ciasteczka. W domu obiad i to taki porządny, żeby córcia nie chodziła głodna. Pozniej kolacja i jakieś smakołyki na wieczór...no i się dorobiłam tych 11kilo :?
od momentu w którym postanowiłam się odchudzać, zaczełam regularnie jeść śniadanka i to całkiem spore :) w ciągu dnia nie chodze głodna, nie opycham się wieczorami :)
także tak jak napisałała bobus, bez śniadania nie wychodzić z domu, śniadanie jest podstawą i daje nam energie do prawidłowego funkcjonowania w ciągu dnia :)
ps: ja śniadanie jem przed 7 :)
-
ja czasami jem sniadanie o 12 :D ale to tylko w skrajnych przypadkach... najczesciej w weekend kiedy leniu****e :D