Im więcej takich artyukułów tym lepiej!!
To prawda każdemu w czasie urlopu odbija :? Mnie również. Raz jem mało - bo przecież jestem na diecie, a raz porządnie przesadzam - bo wakacje są za krótkie żeby odmawiać sobie przyjemności, wkońcu ie jestem gruba. To są moje tłumaczenia 8) A potem widać efekty..a właściwie to włanie nie wdać efektów :( Gdzieś wyczytałam, że prawie połowa kalori spożywanych dziennie przez człowieka pochodzi z napojów. Czyli nie ma podpijania soczków, Coca-coli itp. Jest tylko woda i jeszcze raz woda. Ja często zapominam pić - nie mam pragnienia. I potem nagle nie mam na nic siły, zupełnie nawet chodzić. Teraz wiem, że to odwodnienie. Dlatego zwykle rano i popołudniu wypijam na raz półlitrowy kubek wody. Od razu czuje się lepiej. :D A co do jedzonka i urlopu nad morzem to... zawsze nad morzem się chudnie. Więc Ci szczęśliwcy, którzy się tam wybierają niech nie zmarnują tej okazji i pożądnie schudną. Minusem zaś są zapach (teraz jak je czuje w mojej okolicy to odrazu poprawia mi się humor bo kojarzą mi się z morzem), zaraz chce się jeść i inne pokusy tj. gofry lody. Dobrym sposobem jest wyznaczenie sobie granic co wolno a czego nie przed wyjazdem. Nie mogą być bardzo regorystyczne bo wtedy ich nie będziemy przestrzegać:p Powiem jeszcze że ja byłam tydzien nad morzem w zeszłym roku jadłam pizze prawie codziennie po 22, lody itd. i schudłam. Z tego miałam "polewkę". Teraz jakbym tam pojechała to pewnie wróciłabym o wiele więcej chudsza. Ale niesety :( w tym roku mnie to nie spotka. A.. i jeszcze .... jeśli już tak na prawde mamy na coś ochotę to jedzmy małe porcje. A jeść.... trzeba powoli, dokładnie przeżówać, delektować się, popijać. Zobaczycie bardziej się najecie tak jedząc niż całą porcje "na szybko". Lato to świetny czas na sport np. bieganie plażą rano, wieczorne spacery. Poprost zazdroszcze urlopowiczom :? :p