Które z nich najczęściej wybieracie?Cytat:
Ludzie od zawsze lubili słodycze. Dziś, oprócz cukru
i miodu, masz do wyboru kilkanaście innych substancji.
Wersja do druku
Które z nich najczęściej wybieracie?Cytat:
Ludzie od zawsze lubili słodycze. Dziś, oprócz cukru
i miodu, masz do wyboru kilkanaście innych substancji.
Mimo, że jestem osobą intensywnie się odchudzającą , nie stosuję żadnych słodzików.
Dlatego tylko, że ich nie lubię. Jeśli mam ochotę na dobrą (rzecz względna) kawę lub herbatę, to używam 1 łyżeczki cukru na szklankę, a jeżeli piję, bo powinnam, to przyzwyczaiłam się do gorzkiej kawy lub herbatki. Z reguły nie przekraczam 1-2 łyżeczek cukru dziennie w napojach - czasem wcale.
Natomiast ze względu na dużą zawartość cukru odstawiłam wszystkie domowe soki i kompoty - piję w to miejsce wodę i wcale mi nie żal.
Smak słodzików do tego stopnia psuje mi smak napojów, że nie kupuję ŻADNYCH napojów gazowanych i niegazowanych, zawierających jakiekolwiek słodziki.Tu zawsze czytam etykiety. Jedynym wyjątkiem jest coca-cola light i pepsi max - uwielbiam smak coli i uważam, że on w tych napojach jest silniejszy od smaku słodzików, więc pozwalam sobie czasami na te napoje. Nie częściej jednak niż raz w miesiącu lub rzadziej.
Tak więc ze wzglęgu na dietę bardzo ograniczam cukier, a nie zastępuję go żadnymi słodzikami, bo próbowałam różnych i po prostu mi nie smakują. Uważam, że zmieniają i psują smak tego , co lubię. To już wolę gorzkie lub wcale.
Jesi mam dokladnie takie samo odczucie. Nie lubie slodzikow, bleee...
Od jakiegos czasu tez omijam cukier, herbaty pije gorzkie, nie pijam slodzonych napoji, ale wode itd. da sie przyzwyczaic.
Ale mysle nad zakupem fruktozy, bo kiedys na pewno najdzie mnie ochota na cos slodkiego (i nie beda to owoce :twisted: )
ja staram sie nie uzywac cukru,no chyba że w gotowych produktach, herbaty zawsze pije gorzkie, kawę też.miodu z wiadomych powodów nie używam, a jesli mam ochote na cos słodkiego, to musli, owoce [ :twisted: ],a do owsianeczki dodaje banany 8)
Nie wspomniano tu o możliwości powodowania raka mózgu oraz układu nerwowego. Nie zostało to potwierdzone póki co w 100 %, ale badania są prowadzone od dłuższego czasu i naukowcy się ostro w tej kwestii spierają. A mają o co. Skoro jest on ok 160-200 razy słodszy od cukru, to do osłodzenia dużej ilości jakiegokolwiek produktu potrzeba go mniej. A to oznacza,że koszty produkcji automatycznie się zmniejszają. Środek ten jest wytwarzany przez wiele firm, a zakazanie jego stosowania spowodowałoby ich upadek. Nic więc dziwnego, że spory trwają.Cytat:
Aspartam - Wady: Preparaty zawierające w swoim składzie aspartam nie mogą być stosowane przez osoby chore na fenyloketonurię (choroba dziedziczna, polegająca na zaburzeniach metabolizmu), gdyż są źródłem fenylolaniny - aminokwasu, który u chorych nie może ulec prawidłowym przemianom, powodując pojawienie się toksycznych dla młodego organizmu związków. Słodziki składające się z aspartamu mogą być stosowane do przyrządzania tych potraw, których temperatura przygotowywania nie przekracza 100 st. W wyższej temperaturze powstają szkodliwe dla organizmu substancje, a na dodatek aspartam traci swe słodzące właściwości. Nie można stosować go więc do wypieku ciast i ciasteczek, a także do słodzenia napojów zalewanych wrzątkiem. Z upływem czasu słodycz aspartamu ulatnia się.
Sama dowiedziałam się o tym dopiero niedawno i od tamtego czasu unikam produktów zawierających aspartam. Są to właśnie produkty typu "light" np jogurty jogobella.
Jak używałam cukru, to tylko zwykłego białego - ale herbaty czy kawy (którą kilka miesięcy temu odstawiłam zupełnie) od kilku lat nie słodzę. Jakiś rok temu używałam do osłodzenia jogurtu z na przykład płatkami owsianymi również miodu (około łyżeczki). Teraz nie używam nic słodkiego ;) I jestem bardzo wyczulona, wyczuję chyba najmniejszą ilość cukru czy słodzika.
A od jakiegoś czasu nie mogę nic słodkiego jeść, bo mam po tym okropną zgagę... Nawet po owocach, a zdarza się i po owsiance (mleko jest, bądź co bądź, słodkawe). Ogólnie przestałam lubić słodkie ;) A ratuje mnie ranigast lub herbata miętowa...
to tak jak ja, nie wiem, czemu, ale nie ciągnie mnie do słodkiego :)Cytat:
Zamieszczone przez kama 11
Ja jeszcze czasem mam ochotę na coś słodkiego, ale jak sobie wyobrażę smak ciastka czy nawet owocu, to tak jakbym sobie wyobrażała smak... no, wyobraźcie sobie smak czegoś, co może i wygląda apetycznie, ale po spróbowaniu okazało się, że jest niesmaczne :P Jak wymienię jedną rzecz (o ile takową znajdę ;) ), to zaraz się pojawi dziesięć głosów "ale przecież to jest dobre!" - cóż, de gustibus... :) Więc liczę na Waszą wyobraźnię.
A przed chwilą zjadłam budyń z następujących składników:
kubek mleka 2%
4 łyżeczki kakao gorzkiego
4 łyżeczki mąki ziemniaczanej
i się zasłodziłam tym...
Kiedyś jeszcze samo kakao gorzkie odbierałam jako smak gorzki, a teraz jak oblizałam łyżeczkę, to było w sam raz, nie gorzkie, nie słodkie... :twisted:
mnie po stosowaniu słodziku (kilka tygodni) robiło się słabo... juz nie tknę tego świństwa :evil:
ja się raz tylko ze słodzikami "bawiła" - nigdy więcej - paskudne to jest :P mówcie, co chcecie - biała śmierć czy co innego - ale 100 razy bardziej wolę cukier niż to paskudztwo :P co prawda przestałam słodzić herbatę i kawę, ale czasami zdarza mi użyć cukru ;) zresztą w żywności jemy tyle innych rzeczy, które można by nazwać x - śmierć, że jak się zje trochę cukru to nikomu się od tego nic nie stanie :P (oczywiście mówię tu o rozsądnych ilościach a nie jak, że od razu się cukiernicę pochłania ;P)
Ja przez jakiś czas stosowałam słodzik do kawy. I muszę przyznać, ze dzięki temu całkowicie zrezygnowałam ze słodzenia kawy. Dzis pijam zatem małą, czarna, gorzka :wink:
linczować Cię nie zamierzam ;) co kto lubi :D mnie nie smakują, ale to co jednemu nie smakuje, może być dobre dla drugiego - normalna rzecz :D
W sumie staram się w Wielkim Poście nie jeść słodyczy - to znaczy tak było rok temu, teraz może powinnam, jako taka metoda umartwiania się zgagą? :twisted: No, tak czy siak nie chcę ich jeść ;)
Najgorsza jest za to rodzinka, która nie może zrozumieć, że nie jem słodkiego - mam już dość tłumaczenia babci i dziadkowi (każdemu z osobna, bo są po rozwodzie :P), że: nie mam ochoty, mam po tym zgagę itd. ;) Z babcią to jeszcze nie jest tak źle, wczoraj jak u niej byłam, to jak powiedziała, że mi ukroi ciasta, a ja odpowiedziałam, że nie, to wzruszyła ramionami i stwierdziła, że sama weźmie sobie (inna sprawa, że mówiłam jej już z 10 razy, że nie jadam :P), za to dziadek przynosi mi ciągle bułki słodkie, czekoladki itd... stosuję metodę olewania, stoi sobie to koło mnie a ja nawet nie tknę - cóż, może niegrzeczne, ale tego jeszcze brakowało, żeby ktoś próbował we mnie wmuszać słodycze :lol:
Ech, pewnie na Wielkanoc zjem kawałek ciasta... Ostatnio miałam dość wrażliwy na wszystko układ pokarmowy, ale może za 3 tygodnie przejdzie :) Najwyżej poratują mnie tabletki i mięta... :P
Ja nie tknę słodzików już nigdy. Próbowałam, brzuch mnie boli i jest mi niedobrze :roll: Kawę piję z mlekiem a herbatę gorzką od lat_ nie dosładzam napojów. Lubię słodycze i często nie mogę się im oprzeć :roll: