Mnie mama się sama kazała odchudzać, tylko ciągle na mnie wrzeszczy ze liczę kalorie...
To jak ja mam schudnąć np. na 2000 kcal... Ech.
Mnie mama się sama kazała odchudzać, tylko ciągle na mnie wrzeszczy ze liczę kalorie...
To jak ja mam schudnąć np. na 2000 kcal... Ech.
Powiedzmy, że ja też miałam dziś drobną sprzeczkę, bo chciałam wiedzieć ile kalorii może mieć moje śniadanko
To świetnie ci idzie jak masz tak fajnie z rodzinką.
Ja szczerze to nie mam źle,bo nie mówią,że jestem gruba i że mam się odchudzać,ani że nie wolno mi się odchudzać. NIc nie mają przeciwko. Czasem coś tam powiedzą,żebym nie przesadzała,ale spoko Jak coś tam gadam (sama do siebie ) jak licze kcal to tylko mówią,że mam coś zgłowa (ale w żartach ).
u mnie tez nic nie mowia, ze sie odchudzam;p tylko mama jakos tak dziwnie na mnie patrzyla jak chcialam sobie platki zwazyc
takie wsprcie to podstawa
moi rodzice sie zdeklarowai dzisiaij ze mi pomoga i mama powiedziala z enie kupuje slodyczy do wielkanocy (hm juz to widze ;s) i wogole... no zobaczymy,zobaczymy :_)
:P :P No... właściwie.... Chociaż u mnie siostra niebardzo chce się odchudzać (i jakoś tego nie widzę) i atmosfera nie jest za ciekawa....
Moja rodzinka nic nie ma przeciwko mojemu odchudzaniu. Oni już są obojętni na moje różne zdziwaczenia hehe Od kilku lat sama sobie gotuje i jadam inne rzeczy :P Po tym jak przez rok nie jadłam mięsa a w domu całe półki zapłenione były różnymi kaszami , płatkami, tofu, produktami sojowymi, ryżem a w lodówce stała sterta jogutrtów to teraz nic nie mówią na moją dietę
Zapraszam do śledzenia moich zmagań: Słoneczne odchudzanie z widokami na Sylwestra
Co do niejedzenia mięsa, to ja przez pół roku byłam wegetarianką, ale mamie to się bardzo nie podobało, a w końcu przestałam rosnąć i ona uznała, że to przez ten wegetarianizm i muszę jeść mięso.
A jeśli chodzi o odchudzanie, to dzisiaj dowiedziałam się, że jeśli nie schudnę, to nie pojadę na wakacje...............
Już nie mam wyboru
we, daczego nie pojedziesz
no ale przynajmniej masz motywacje, wiec musi sie udac
Mnie rodzina już nie wspiera bo mówią że schudłam wystarczająco, i gdy zaczynam gadać o diecie, mama sie wnerwia. Więc unikam tematu odchudzania, bo jeść dalej moge po swojemu
Nie pojadę, bo oni myślą, że jak będę miała tą kolejną motywację, to już będę musiała się za siebie wziąć. Nawet mają rację. Ale mama nie wspiera mnie metodą pokojową. Wciąż powtarza, że jestem gruba, a jak tego nie mówi na głos to robi sugestie.... A ja się stresuję. Całe szczęście jutro wyjeżdżam
Zakładki