Będzie zdrowo, bo bedzie dieta 1000 kcal i duuuużo ćwiczen, więc nie martw się o mnie :)
Wersja do druku
Będzie zdrowo, bo bedzie dieta 1000 kcal i duuuużo ćwiczen, więc nie martw się o mnie :)
wiedziałam ŻES madre dziewczę :* :* :wink:
To każdy wie :D . Dzisiaj : zjadłam 1000 kcal, spaliłam 435 kcal dzięki ćwiczeniom :D. Czy ktoś jest ze mnie choć trochę dumny ? :wink:
ja ja ja ja ja ja ja ja i jeszcze raz ja :*
podpisała
core :wink:
ja wróciłam z 3 godzinnego spacerku :wink:
ja tez jestem dumna i podziwiam nie ma nic lepszego od zdrowej motywacji
Dziewczyny pomocy! moja mama zrobila wlasnieee pysznego murzynka :(:(
Stoi na dole i tak cholernie pachnie!
Zrobcie z nim cos!!
:cry: :cry: :cry:
Hehe, telepatycznie wyrzucę go przez okno :wink: .
Dzisiaj Z A Ł A M K A :!: :!: :!:
Zjedzonych 1300 kcal
Spalonych 200 kcal
I jak ja mam być chuda ? Chociaż może godzinka na rowerku stacjonarnym 10 km/h trochę uratowałaby sprawę ?? :)
Kurde, zabiję się :cry: . Wiecie ile mi dziś wyszło kcal ????? 1700 !!!!!!!!!!!!!!!! :shock: :cry: :shock: . To wszystko przez to, że objadam się orzeszkami i wafelkami. Zaraz wsiadam na rower i 2,5 h będę jeździć :cry: . Fuck :cry:
i co jeżdziłaś? Podziwiam normalnie, ja w życiu bym tak nie umiała, zjem to trudno, jeszcze jakby tego było mało nie poprzestaje na jednym wyskoku ale4 do końcadnia opycham się tak że gdybym policzyła to wyszłoby nie mnie jniż 3000 kcal, bo myslę że i tak nie schudnę, a jutro zacznę od nowa, no więc zaczynam i znów to samo szybo kończę, Wy macie problemy z utrzymaniem diety a ja nawet z jej zaczęciem :(
Dzisiaj tesh 1700 , tragedia :cry: .
Meggy, miło że wpadłaś :******. Nie jeździłam 2,5 h, jeździłam 1,5 h spaliłam przy tym 510 kcal 8) . Zaraz siadam na rower i dzisiaj spróbuję spalić 800 kcal (czyli tak 2,5 h wychodzi :p)
:****************************************
dziaj Irasia spaliła 800 kcal i zjadła 1700 .. więc nie jest źle
<cmok> Rasieńko .. za to rozbawienie mnie :)
Dziewczyny pomocy! Od 3 dni obżeram się na okrągło i nie mogę wrócić do diety - nie potrafię! Jestem beznadziejna! Właśnie pożarłam 2 buły!
Wikingos ja mam tak samo tylko że to u mnie twra już z jakieś 2 tygodnie :( utyłam, pilnuj się kochanie żebyś nie utyła i Ty spal jak najwięcej
Cos taki pechowy czas...
Mnie tez gryzie sumienie, postanowiłam ze od dzisiaj trzymam sie bardziej w ryzach, bo sie sama sobie wymykam spod kontroli :twisted:
A ja się objadam jak prosie i spalam kcal jak szalona od trzech dni :D
Witam serdecznie :D
Zapraszamy wszystkich bywalców do ustanowienia nowego rekordu Forum... :idea: :D
Miło zrobić coś razem... skoro potrafimy sie wspaniale wspierać w trudnych chwilach, doradzac sobie w przeróżnych kwestiach to na pewno wirtualne spotkanie w większym gronie może okazać sie interesujące :)
Czas bicia rekodru ustalono na:
9 maj 2005 (poniedziałek) godz. 19:00
Szczegóły i idee przedsięwzięcia można prześledzić w temacie: Termin bicia rekordu ustalony 9 maja 19:00!
Zatem zapraszamy wszystkich do logowania się na Forum między 18:30 a 19:30
Do zobaczenia :wink:
Irasiu, jak tam Twoja walka? Czy jakoś gubisz kilogramy? Ja dziś doszłam do wniosku, ze w moim przypadku powinno być łatwo, tylko musze się postarać :D
Cóż, ostatnio miałam małą rozpustę i było małe jojo (czasem dochodziło nawet do 64 kg :shock: ), ale jush wzięłam się za siebie i ważę 62 kg. Cały czas tendencja spadkowa dzięki ćwiczeniom jupi jeeeee :D
No to fajnie :D Zapytałam Cie na Nastolatkach, ile ważysz, ale napisałaś tutaj :D
Trzymaj tak, dalej, tez musze wziąć się za siebie :D Właściwie, to się nawet biorę 8)
No fajnie, pewnie że fajnie :). Na razie odchudzam się do 17 maja, bo 17 jadę do Wrocka z ludźmi ze szkoły i boję się, że tam będzie rozpusta :shock: . Najbardziej jedzenia się boję, bo alkohol łatwo przezemnie przechodzi :wink: . Ale jak co to wyskoczę do okolicznej siłowni :wink:
Też bym sobie gdzieś wyskoczyła, ale na razie siedzę jak głupia w Krakowie. Właściwie nei wyznaczam sobie konkretynych terminów odchuzania. Można powiedzieć, ze odchudzam sie cały czas :D Wydajwe mi się, że lepiej pójdzie w wakacje, tak było w zeszłym roku. 23 maja zamierzam po raz rugi zacząć 6 W. Mam nadzieję, że druga przyniesie lepsze efekty niz pierwsza (jeżeli bardziej zadbam o jedzenie).
Wypatrzyłam sobie tyle fajnych bluzeczek, tylko czekam na "wypłatę". Z drugiej strony jednak zastanawiam się, czy warto coś teraz kupować, skoro i tak chcę schudnąć. No cóż, w końcu musze w czymś chodzić, moje rzeczy są na mnie raczej duże, ale jakoś się je nosi. Fajnei byłoby widzieć sie w czymś nowym.
A dżinsy, które zwężałam w zimie, znowu są duże. Nie wiem, jakim cudem, przecież nie schudłam. Może po prostu facetka za mało je zwęziła (a to bardzo prawdopodobne z wielu względów).
Napewno jest dobrze, nie ma co bać się wagi :)
Kurcze, jutro nie wiem jak sobie rozplanować dzień :(. Do 15.30 siedzę w budzie, czyli przed 16 będę w domu. A we wtorek mam ważną klasówkę :cry: . I jeszcze to bicie rekordu na forum ....... Więc raczej sobie nie poćwiczę tyle co zawsze, może wskoczę na rower tylko na 20-30 minut :(. Ale nie będę się aż tak martwić, wczoraj nie ćwiczyłam a waga pokazywała mniej :).
Dzisiaj : zjedzonych 1500 kcal, spalonych 800 kcal :D. Chyba dobry wynik ? :wink:
Chcialabym tak siedziec w szkole Irasia jak Ty :)
mnie najbardziej wkurzalo to ze konczylam o 18 jak bylam na dietce na 19 w domu bylam
rano sniadanie w szkole jablko a obiad i kolacja gdzie??? ladnie mnie to nerwilo ;/
ja mam taki sam problem - kiedy jeść?
Postanowiłam ze śniadanko w domu. drugie śniadanko w szkole, podwieczorek - jakaś przekąska pod koniec szkoły, a w domu obiad i kolacja. Może to troche niedobra kolejność ale jak to zrobić inaczej?