Cóż jakby nie patrzeć społeczeństwo wciaż uważa "gruby znaczy gorszy" a moze się myle?
Jakie macie moje kochane doświadczenia z równieśnikami ?
Wersja do druku
Cóż jakby nie patrzeć społeczeństwo wciaż uważa "gruby znaczy gorszy" a moze się myle?
Jakie macie moje kochane doświadczenia z równieśnikami ?
hmm... pamiętam, że jak byłam w 1-3 klasie podstawówki to było straszne. Uciekali przede mną, śmiali się ze mnie, wytykali palcami, obgadywali... aaach... a najgorsze było jak mnie męskim dezodorantem opryskali :( Cały na mnie zużyli :(
Później zmienilam szkołę i od 4 klasy chodziłam do najwspanialszej podstawówki w Łodzi, 65 :) Tam było o wiele lepiej, bo nawet jeśli mnie obgadywali to nic o tym nie słyszałam, miałam wiele koleżanek a nie jak dotąd jedną... jednakże w szóstej klasie wychodziliśmy na w-f na boisko no i na murku przed szkołą siedzieli absolwenci i komentowali nasz wygląd, typu "o ja, ty patrz jakie nogi" "eee no, jaka laska" albo wybuchali śmiechem... no i niektórzydziwnie się patrzyli na mnie :) Pamiętam jeszcze historię w 6 klasie, strasznie byłam zakochana w Chodaku no i pewnego dnia moje przyjaciółki poszły się zapytać co on ode mnie chce (bo nie wiem, łaził za mną chyba, czy jakoś tak) i mi przekazały że powiedział iż jestem fajna ;) No to ja już taka cała ucieszona, ale po kilku dniach w ogóle mnie nie zauważał, to się pytam jednej czy one mnie tam nie okłamały :) No i siem okazało że dziewczynki powiedziały mi tylko połowę prawdy, gdyż Paweł powiedział że jestem fajna ale gruba :D
Teraz jestem w gimnazjum i naprawdę jestem wniebowzięta bo jeszcze się nie zdarzyło żeby ktoś wytknął mnie palcem, śmiał się ze mnie, komentował mój wygląd na w-fie lub uważał mnie za robaka :P
Hejo fajny temacik
Ja nie miałam takich przygód w szkółce ... w podstawowce nie byałam najszczuplejsza ale jednak mushe przyznac, że nie wiem czemu wtedy narzekałam. Nie obgadywali mnie chyba, że się komuś spodobałałm lub coś :P Bo mushe przyzmać że sporo tego było wtedy :P nie to co teraz .. ale mniejsza o to... Później juz zdarzało się ale to zazwyczaj na ulicy gdzieś czy anjakis imprezkach ... Ale teraz z tym walcze i nikt więcej nie powei na mnie grubas albo cos takiego 9chociasz nie słysze tego częstoa raczej wogole), częsciej słysze że mówia że mam dużą klate :wink: ... Ale to tez zwalczam ...
Powiem wam, że odchudzam sie dla siebie ale chce mi się zobaczyć minę niektorych osob jak już zobaczą mnei szczuplutka ... :evil: hahaha Ale myślę że nie będe się zachowywać tak jak inni i obrażac ... Pozdrófka
Ja z podstawówki pamietam to zdanie osoby która teraz ma 153 cm i niecałe 40 kg....
"Ja bym na twoim miejscu sie odchudzała" ...
hmm ja nie mialam takich historii bo moje kolezanki pukaja sie w czolo kiedy sie odchudzam i wszyscy uwazaja ze jestem szczuplutka...
ale pamietam jedno takie zdarzenie ktore mnie niezle wkurzylo...
jak juz mowilam mam 163-164 i waze 48, ale wtedy bylo 51... nigdy nie wygladalam grubo ani nic...
pewnego dnia w 1 gimnazjum podszedl do mnie koles z klasy - 180 cm wzrosu... i 97 kg :!: wyobrazacie sobie tyle wazyc w 1 gim?! podszedl do mnie (raczej przytoczyl sie) wielki spocony i jak zwykle czerwony i powiedzial mi ze MAM ZACZAC SIE ODCHUDZAC! ja rozumiem uslyszec cos takiego od chudej kolezanki ale od MAXI goscia z budy?!
BEZCZELNOSC :evil: [/u]
HAHAHA CO ZA KRETYNNNN!! NIE WYROBIEM!!
mi tez sie tak wydaje po prostu CHAMSTWO sie szerzy no ale nic:)
m-k wiesz slyszalam ze duzo schudlas...w jakim poscie to jest? chcialabym poczytac:)
Ojjj wielu mówiłam bo w wielu pytano...
Cóż, moja waga nigdy nie była na tyle duża, aby wytykano mnie palcami, wyśmiewano czy nadawano ksywki typu "gruba". Mimo iż moja waga mnie nie zadowalała, nie byłam jakimś ewenementem, w szkole było dużo grubszych dziewczyn...
No, ale jako, że mam dość przekichaną budowę ciała (więcej o góry - mniej na dole), nieraz byłam określana jako "ta duża", lub - co gorsza - "ta z wielkim cycem"... I to drugie było gorsze, gdyż jeśli chodzi o biust, zawsze miałam kompleksy... Rozmiar 80D (a czasem nawet i w taki stanik ledwo się mieściłam) był źródłem wielu kpin moich koleżanek... Koledzy na szczęście zwykli oszczędzać mnie na tym gruncie... Ale i tak, tym razem mówię : DOŚĆ!
aniolekkk jaki cham!! :evil: trza mu było z liścia na wstępie dać!! :D Ja miałam kiedyś taka przyjaciółke(choc patrząc na to z dziesiejszej perspektywy to żadną przyjaciółka ona nie była), która sama przy wzroście 170 ważąc 78kg(a przynamniej tyle mi mówiła, że waży, ale ja stawiałabym, że waży więcej, bo bardzo często kłamała) potrafiła złapać mnie za rękę, ścisnąć i powiedzieć, że mam OGROMNY TŁUSZCZ, a wręcz CELLULIT!!!! :evil: :evil: :evil: A ja ważyłam wtedy 35kg przy ok 159cm :twisted: A ja po takich tekstach się załamywałam i na pare dni miałam żarcie z głowy, bo bardzo się przejmowałam swoją wagą.
DeMia 80D...ja Ci wspóczuję :shock:
Wiele osób(w tym ja) ma takie podejście...Cytat:
Zamieszczone przez d2ieciak
DeMia, nie martw się, w czasie odchudzania biust tez Ci się zmniejszy. Chociaż ja akurat należę do wyjątków(stale 80B, choć zrzuciłam 7,5 kg i 10 cm z brzucha)...
Jeśli chodzi o mnie, to w klasach 2-4 bardzo mi dokuczano z powodu tuszy. Wyobraźcie sobie zresztą, 150 cm wzrostu i 80 cm w pasie! Horror :cry:
Na początku 5 klasy zmieniłam szkołe i "tam" mi już nie dokuczano. Na dystkotekach miałam z kim tańczyć itd. ... Teraz jestem w gimnazjum, też mi się nie dokucza, ale jest mi przykro, gdy bardzo szczupłe kolezanki narzekają, że są za grube :cry:
aniolek, Cudzik, ludzie bywają różni... :? Mnie też jeden lekarz zalecił, żebym nie jadła chleba przez miesiac(ewentualnie tylko jedną kromkę ciemnego dziennie) :shock: Tylko z grzeczności nie spytałam, czy stosował to na sobie 8)
coz Jagcia trzeba bylo zapytac!
moja kolezanka ma moze 167 i wazy z dobre 65 kg... byla u kardiologa i on powiedzial jej po prostu ze ma stosowac diete na serduszko i przy okazji przyda sie jej schudnac! niektorzy sa bezczelmni bo tak sie nie mowi wprost!
ja mam 5 bliskich kolezanek w klasie i jestem zdecydowanie najlzejsza i najszczuplejsza... roznica moze nawet 10kg :lol:
jesli nie chce gdzies isc to moi przyjaciele po prostu biora mnie na rece i niosa po schodach :? to juz przesada... ale mile jest kiedy mowia ze jestem leciutka i proszą zebym siedziala im na kolanach:)
Ja kiedyś tańczyłam taniec towarzyski i miałam takiego trenera, który za wszelką cenę chciał mnie zniechęcić do dalszego tańca. Mówił mi, że jestem leniem, który nic nie robi, że za mało się przykładam i przede wszystkim że jestem za gruba żeby tańczyć!!!!!!!! NIENAWIDZĘ TEGO FACETA! Przez niego popadłam w okropne kompleksy... Teraz chodzę na tańce nowoczesne, które pomagają mi schudnąć ale są też dobrą zabawą. Wydaje mi się, że każdy może robić wszystko na co ma tylko ochotę nie zależnie od tego czy waży mało czy dużo!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
grubszy wcale nie znaczy gorszy..
czasami grubsze osoby są bardziej sympatyczne niż te szczupłe piękności, które mają się za nie wiadomo co.. ważny jest wygląd, ale ważniejsze jest to co mamy tam w środku :wink:
wszyscy tak mowia i wszyscy sie pocieszaja... ale prawda jest taka ze chudym i pieknym jest w zyciu o wiele latwiej!
łatwiej..łatwiej, ale co z tego, że będziesz piękna z okropnym charakterem i egoistycznym podejściem do życia ?! :roll:
d2ieciak, a w jakiej podstawówce w Białymstoku się uczyłaś? Tzn. jaki numer :) bo ja też z Białego :) MY, śledzie, powinniśmy się trzymać razem, nie!
Topika, czy chcesz mi powiedzieć że mam paskudny charakter? :wink:
nie powiedziałam tego :roll: :wink:..
Hej, hej! Przystopujcie! Nie każdy kto jest szczupły jest od razu egoistą :P I gdzie jest napisane, że osoby pulchne są bardzie zabawne czy pozytywniej nastawione do zycia? :P To nie ma wiekszego związku :P Osoby grubsze mogą być zamkniete w sobie właśnie z powodu tuszy,a te chude z powodu ciągłego zamartwiania się czy plasterek ogórka zjedzony na sniadanie nie pójdzie im w biodra :P Nie ma na to reguły :P
Powiem wam to zależy jak was mamusia wychowała, jak na mamń córeczka to se w zyciu nie poradzicie, a jak czasem dostaliscie w pysk [w dupe] to wiecie czego wolno a czego nie...A osobiscie wiem ze jestem: wredna, szalona, pełna dziwnym pomysłów, energiczna, złośliwa, rozpieszczona :) i wesołą
A ja sie czuje rozpuszcznym do granic mozliwosci bachorem :D I dobrze mi z tym :D I mimo takiego bezstresowego wychowania wiem co mi wolno a co nie :D I w zyciu sobie na pewno poradze, zreszta, nawet wiekszej roznicy nie poczuje. Rodzice duzo pracuja od zawsze wiec jakos trzeba bylo sie nauczyc radzenia sobie samej :(
Jaaaaaa ja tam dostało mi sie pare razy, mamusia mnie nei rozpieszczała ale jakos wyszło tak :D chodzi o to cos chciałam i zaczełam ryczec to dostałam w dupe, ale zawsze nawet kanapeczki dopuki nie zaczęłam sie odchudzac robili mi :P
A u mnie to zawsze bylo odwrotnie, rodzice tylko pytali chcesz to ?? Chcesz tamto?? Bo pomimo tego mojego rozpieszczenia nigdy nie krzyczalam ze cos chce i musze to miec, jesli nie mogli mi dac tego co chcialam(a jak juz powiedzialam ze cos mi sie podoba to sie starali jak mogli bylebym to dostala :D ) to dostawalam to na jakas okazje, albo po prostu szczerze mi mowili ze to wykracza poza nasze mozliwosci finansowe i bylo Ok. Bo ja powiedzieli ze to dostane to moglam byc pewna ze wlasnie to dostane :) I dzieki temu nigdy nie bylo zadnych histerii z mojej strony :) ( ale tylko jesli chodzi o zakupy :D )
No tak szczescira,ale kofam mamusie i dziekuje jej ze tak mnie wychowała :P
Ja tez koffam moja mamusie i tez jej dziekuje :D tatusia zreszta tez :D
Hmmm. Ja też moją mamuśkę kocham nad życie. Tatę chyba nie, bo nie pamiętam kiedy go widziałam ostani raz(nie wiem nawet jak on wygląda:) M iśię wydaje że jestem trochę pyskata, rospieszczona też...
A propo tematu. Myśle ze szczupłym i pięknym jest w życi latwiej. Np: moja mama szukała pracy(dalej szuka). jest wykształcona szczupła i nawet piękna, a ten szefuncio wieśniak zatrudnił koleżankę mojej mamy z dawnej pracy. I domyślam się, że tylko dla tego, że tamten babsztyl po prostu się maluje(moja mamina nie lubi się malować, a po za tym myślę że wcale nie musi:) ) i ma ładniejszy tyłek! Chamstwo!
Oj w prywatnych firmach, barach ma to znaczenie...Ale np. moja mamuska pracuje w barze tatusia no i wsyztscy ja uweilbiają np. tam czasem sa 18 to ona jest na "zamówienie" Ze oni chcą Panią Bogusie! :) I kropka :D
No to ja się zgadzam chyba ze wszystkimi tutaj: pięknym jest w życiu ładniej zdecudowanie :) Ale nikoniecznie szczupłym, bo mozna byc szczupłym i brzydkim :P No i jeszcze dziewczynom jest łatwiej na lekcjach z nauczycielami którzy leca na młode laski :D Wiem coś o tym, kiedy np. na chemii kolega odopwiada, to nie odp na jedno pytanie i siadaj 1, a kiedy ja to tu coś dopyta tam coś podpyta i wychodzi 5 z maluteńkim minusem :D Nawet jak nic nie umiem kompletnie :D Hehe, szkoda tylko, że wiekszość nauczycieli we wszystkich chyba szkołach to kobiety :?
Cudzik szkoda szkoda.. my mamy tylko faceta od anglika.. w szkole jest ich więcej.. ale koleś przynudza, że szok , a do tego myśli że jest super men i mowi że może założymy jego fan club :lol: :lol: :? :? wieśniak..phi dobrze ,że zachorował .. bo jak myślę o angliku to od razu sobie biorę poduszkę :roll:
Tak ja tam wole facetów, inne podejście jest :lol: ja mam jednego facet a zinfy i czaisz ze dziewczyny maja 4-5 a chłopcy wiekszosc po 2-3 :lol: byliśmy podzieleni na grupy pisali 3 razy wiecej niz my :roll:
topika no zalezy tez od jego charakteru..mam do ciebie prozbe pisz wiekszymi literami :lol:
m-k u mnie jest taks amo z infy :D Jesteśmy podzieleni na grupy:jedna żeńska i jedna "męska". W naszej są same 5 i jedna 4, a w tej drugiej same 3 i 4 , a oni są ładnie do przedu z materiałem :lol:
A wydawałoby sie że faceci sa urodzeni przez komputery nie? :lol:
m-k no nie wiem czy mogę to zrobić... z tymi literkami, ale może być :lol: :lol:
ja reczej nie spotykalam sie z odzywkami typu"grunas" no czasm mloszy czy starszy brat;) wiecie jak to jest:)
ale co dziwnego jak juz zaczelam sie odchudzac i bylo widac efekty moj dobry znajomy stwierdzil ze nie lubi mnie szczuplej i on wolal jak bylam "przy kosci" heh sa gusta i gusciki;) poprostu musimy dazyc do wygladu ktory odpowiada nam a nie innym;)
hmm no to jest racja :? dla jednych (moja siostra) jestem grubiutka a dla innych (wszyscy krewni i znajomi) jestem bardzo szczupla 8) i co teraz? ja odchudzam sie zeby sie dobrze ze soba czuc :lol: i jest looz :wink:
dokadnie o to chodzi zeby znac granice i odchudzac sie dla siebie nie dla innych inni niech sami sobie robia wymowki i niech pojma ze kazdy zyje wedlug siebie:)
No sama bym tego lepiej nie ujęła m-k :DCytat:
Zamieszczone przez mam-kompleksy
A mnie wczoraj wujek wkurzył :evil: Zawsze, ale to zawsze kiedy przychodzi to zaczyna od jednego pytania: Ile przytyłaś w tym tygodniu? A niech go piekło pochłonie :twisted: Wie, że mnie wkurza jak się tak pyta :twisted: A próbuje mnie zdołować, bo sam jest grubas :twisted: :twisted: :twisted: Jak on mi działa na nerwy :twisted: :twisted:
topika: normalnie pisz, nie za duże nie za małe, bo tamto to było piździupy!
gabi: wazne abysmy sie akceptowały i szanowały, lubiały , kochały a reszta zrobi to samo :P!
aniolekkk: Pfff a rodzina to inna bajka...jedni nie powiedza ci prawy drudzy powiedza ci smiejac sie ...
Cudzik: spokojnie wujek został tak zaprogramowany...Odpowiedz mu nastepnym razem :ja schudłam a ty...uuu...cos z toba zle ;)" to działa :P ja tak robie,