wiecie mnie nie ciagnie do snickersow marsow itd ale do ciatek, ciast, dzozdzowek, wafelkow itd to juz tak, chociaz ja sobie juz nie odmawiam np czkolady bo po co? z umietrem mozna wszystko.
Wersja do druku
wiecie mnie nie ciagnie do snickersow marsow itd ale do ciatek, ciast, dzozdzowek, wafelkow itd to juz tak, chociaz ja sobie juz nie odmawiam np czkolady bo po co? z umietrem mozna wszystko.
no ja od wielkanocy nie mialam w ustach zadnego ciasta,cukierka,lizaka,batonika ani nic czekoladowego, itp. Jedynie jem czasem owocowy jogurt(jogobelle light),otreby ze sliwka albo jablkami i to mi zastepuje slodycze. :) Do tego mnie ciagnie,do innych slodyczy nie(o ile tamto uznac za slodycze :wink: oczywiscie czasem jeszcze owoce jakies zjem,chociaz ostatnio rzadziej je wcinam,wiecej warzyw(uwielbiam marchewy;). no i jeszcze ze slodyczy,w czasie i po diecie(ale przede wszystkim po) pozwalam sobie na dzemik(kiedys kupny, bezcukrowy,ktory ma 50pare kcal w 100g, a teraz jadam domowe przetwory mojej mamci- marmoladka z duszonych bez cukru jabluszek(zero konserwantow,sae owocki. Pyszne i megaslodziuchne,ale zarazem niebezpieczne,bo nie umiem odessac sie od sloiczka :evil: dlatego dzemow staram sie nie jesc :wink: :lol: )i to tyle. Wiecej mi jakos nie trzeba "do szczescia" :wink: Od slodyczy wole nabial :)
mnie w sumie tez nie ciagnelo do slodyczy bo serki homogenizowane, paltkiz mlekiem itp swietnie je zastepuja ale w weekendy sobie pozwole na cos slodkiego bo w koncu wszystko jest dla ludzi.
no dobra<lol2>
Ciężko będzie ale zwalcze nałóg 8)
ja poległam w święta...sernik, piernik, makowiec, czekolada...eh, nie pamiętam już nawet co tam było :P
ale dobre to było :D
A ja zaszalalam i zjadlam 1 kawalek sernika :lol: :lol:
no rzeczywiście...zaszalałaś jak fix :D
Biorac pod uwage jak czesto jem ostatnio slodycze to zaszalalam na calego <lol2> :D
Ah Ah Ah dziewczynki :D
ODNAWIAM TOPIC :)
Zapraszam wszystkie nowe osoby :) klub znalazł sie na 3 stronie dlatego dużo osób może o nim nie wiedziec :( Madzia (Carmelka) narazie jak widać nie pisuje na forum, więc muszę pełnic tu role Madzi :D Mam nadzieje, ze nie bedzie na mnie zła :* dla Ciebie
Piszcie piszcie co Was męczy :D co za okropne słodkości :D mnie męczy budyń :lol: niby budyń taki niestraszny jesli chodzi o diete, ale ja sie boje nawet ugotować, bo jeszcze zjem wszystko i będzie klapa :P
Zapraszam :)
:*:*:* pozdrawiam Klubowiczki.
Switnie Olcia, ze odnowilas topic!
Ja coraz bardziej utwierdzam sie w przekonaniu, ze nie potrzebuje juz slodyczy! A co, moge bez nich zyc! Po diecie sporadycznie sobie na nie pozwole, ale teraz... nie ma mowy :) Nawet mnie do nich nie ciagnie... Ale zmiana :lol: :lol: