Wersja do druku
Od jutra ponownie próbuje swych siła w kopenhaskiej a potem pewne ,żeby uniknąć efektu jo jo przejde na 800cal.
3majcie za mnie kciuki i wspierajcie:*.
Jeśli ktos wie co zrobic żeby nie burczało w brzuszku 8) po porannej kawie to prosze o porade ,bo to jest najgorsze w tej diecie (siedze sobie spokojnie na lekcji a tu mi burczy w brzuchu :lol: .
Następna, co upadła na głowę :evil:
Dieta kopenhaska nie jest dobra dla nastolatek.(o ile w ogóle jest dobra...)
800 kcal to za mało dla nastolatki.
I jeszcze szkoła... Sama pisałaś, że to niedobrze, gdy na lekcji burczy w brzuszku.
Jeśli koniecznie chcesz się odchudzać w roku szkolnym, to przede wszystkim (w miarę mozliwości) nie opuszczaj WF. Wiem, to często jest "pic na wodę", ale zawsze coś. Jeśli możesz, idź choć część drogi do szkoły na piechotę. Jeszcze lepiej - energicznym krokiem lub wręcz biegiem :wink:
Ponadto, rok szkolny sprzyja regularnemu spożywaniu posiłków. Ustal sobie, że o takiej godzinie jesz i wtedy jedz. Organizm szybko się przyzwyczai.
Jeść zdrowo, nie za mało. Stanowczo nie poniżej 1000 kcal. Dbać, aby jedzonko miało dużo witamin. Zabierać do szkoły kanapkę czy jabłko (patrz wyżej, fragment o regularnych posiłkach). Unikać drożdżówek czy zapiekanek, choć czasem można. Kolacja ok. 3 godzin przed snem. I ładnie się wyspać, żeby wypocząć, zeby brzusio wklęsł i takie tam.
Dużo pić. Najlepiej wodę minrealną niegazowaną. Może być też herbata z cytryną - w końcu idą zimne dni. Jeśli się da, to bez cukru.
Co do słodyczy, od czasu do czasu nie zaszkodzą. Byle jakoś nad tym wszystkim panować, tzn. nie pochłaniać całej tabliczki czekolady na raz. Lepiej jeść kostkę każdego dnia niż odmawiać sobie przez długi czas, a potem na raz odrabiać zaległości.
I nie zapominać o ćwiczeniach. Ruszaj się nie tylko z okazji WF.
Powodzenia!
Trochę chaotycznie, ale trudno. Być może w przyszłości zredaguję "uniwersalny kodeks odchudzania Jagci" :lol:
Jeśli masz jakieś pytania, to pisz.