Aganko, dzięki za przepis! Dzisiaj lub jutro wypróbuję! Ciekawe, co moje chłopaki na to powiedzą?...Usmażę im osobno mięsko, bo inaczej pewnie nie ruszą. Groszek dajesz mrożony, nie?...
Wersja do druku
Aganko, dzięki za przepis! Dzisiaj lub jutro wypróbuję! Ciekawe, co moje chłopaki na to powiedzą?...Usmażę im osobno mięsko, bo inaczej pewnie nie ruszą. Groszek dajesz mrożony, nie?...
Aganko,
pozdrawiam weekendowo :lol: :lol: :lol: :lol:
A, jak tam Twoje zdrowienie przez owoco-warzywne oczyszczanie się?
Acha, po niedzieli skrobnę Ci coś o tych zajęciach z psychoterapeutkami, bo one będę się odbywać co drugi piątek u mnie w pracy. Tzn. coś koło 17-18-tej zaczynają i kończą o 20. To grupa wieloosobowa, ale ponoć bardzo sympatyczna, więc.... może, co :?:
O finansach jeszcze nic nie wiem, ale sie dowiem.
No to paaaaaaaaaaaa :P :P :P :P :P
Jadeitko
super wiadomości w niedzielny poranek, maj to dla mnie dość spokojny miesiąc więc zrobię wszystko, żeby na te warsztaty przybyć. Co do finansów , to już nie leżę ale siedzę i jestem na dobrej drodze do wstania, więc tu nie powinno być przeszkód.
Biedna jesteś, że tyle godzin spędzasz w pracy, ale widać czasem tak musi być, a jak na coś nie mamy wpływu, to tzreba starać się zobaczyć pozytywne strony takiej sytuacji.
Chciażby to, że tak ładnie schudłaś, 3 kg to już coś, całkiem niezły początek.
A pogoda nie sprzyja za bardzo przebywaniu na dworze, szczególnie rano jest upiornie zimno. Mój rower czeka na zdecydowane ocieplenie.
Aia
mam nadzieję, że ten dół to jeż prehistoria i dzisiaj zdobywasz szczyty. Z dietami tak to już jest, że niejedzenie wprawia nas w euforię, a przejedzenie dołuje...
Tylko skąd to przekonanie, że jemy dla przyjemności, skoro po bywa zwykle baaardzo nieprzyjemnie. Ale u Ciebie dzisiaj pewnie nowe siły i nowa energia, mam nadzieję.
A te maślane to po prostu, olej, nie będą Tobą rządziły jakieś tam , beznadziejne ciasteczka.
Mam już w moim specjalnym kalendarzy 4 śmieszki, tzn jest OK. Zasady diety utrzymane, nawet bez naginania.
Obiad - jabłka prażone z kilkoma rodzynkami, bigos
Kolacja, bigos, pieczarki duszone z cebulką, jabłko
Głodna nie jestem, energii mi nie brakuje, nastrój w porządku, bez zachcianek.
A do końca już tylko 38 dni.W wariancie optimum.
Już kiedyś prowadziłam taką dietę i niestety w 21 dniu złamał mnie łosoś wędzony....
Ale tamtą dietę prowadziłam na przełomie listopada i grudnia i chyba to był błąd, bo marzłam. Pewnie w cieplejszym czasie łatwiej oparłabym się pokusie.
Liczę , że w dniu "0" będę mogła świętować sukces razem z dziećmi, bo to będzie 1 czerwca.
Tyle porannej sprawozdawczości, teraz pohulam na innych wątkach
Aganna, jesteś moim nowym Idolem! Muszę, zdecydowanie muszę wprowadzić więcej warzyw w mojej kuchni! Szczerze mówiąc rzadko kiedy eksperymentuję kulinarnie, bo zwyczajnie mi się nie chce, albo nie umiem (proszę wybrać dowolny wariant....). Teraz dość późno wracam z pracy i robię najprostsze rzeczy, lub zabieram moich na stołówkę lub do baru (żeby jeszcze tamtejsze jedzenie było tańsze, to gotowałabym w domu tylko w weekendy)...Z bigosem nie mogę przesadzać, bo mój żołądek nie uwielbia niestety kiszonej kapusty, mogę ze świeżej. Ale te warzywka smażone....pycha....Tylko jak mam 1 patelnię i dzisiaj np. będę smażyć kotlety z piersi indyczej, to nie mam na czym usmażyć warzyw.... :roll: :wink: Ale jestem leniwa parszywizna, nie?.... :wink: Ale zrobię kapustę pekińską w sosie jogurtowo-czosnkowym, polecam, jest pyszne.
Zazdroszczę Ci Aganna wytrwałości i jestem pewna, że zobaczysz 42 uśmiechnięte buźki! (dobrze zrozumiałam, że dietka trwa 42 dni?...)....
Raz jeszcze ślicznie dziękuję za ciepłe słowa i telepatyczne wsparcie....
Poszło 2 razy, więc zmieniam i dopisuję jeszcze raz super gorące pozdrowienia dla Czarodziejki Kulinarnej i Pscyhologicznej!
Serdeczne pozdrowienia dla miłej i wytrwałej dietowiczki z życzeniami dalszych sukcesów.
http://www.e-foto.pl/users/k20050315..._Obraz_036.jpg
Dzisiejszy spacer
Aganko,
info o spotkaniu grupowym wysyłam Ci na priva.
No to na razie :lol: :lol: :lol:
Jadeitko
ale ja nic nie dostałam i bardzo się martwię. Ciągle zaglądam i nic nowego nie ma. Może gdzieś wcięło po drodze, błagam o replay!!!!!
Na lodówce przybył mi 6 śmieszek. Oznacza to tylko jedno - SUKCES.
Zaczynam powolo być z siebie dumna. Rzeczy z lekka się luzują ( na razie ważenie wzbronione!), z oczekiwanych efektów ubocznych na razie wyszedł mi tylko pryszcz na górnej wardze, przez co jest lekko spuchnięta i seksownie uniesiona do góry.
Czuję się naprawdę nieźle, kolanka jakby troszkę odpuściły i od jutra wracam na rowerek.
Dla ciekawych jadłospis
Sniadanko bz
Obiad : seler z cebulą duszone w pomidorach z bazylią, oregano i majerankiem. nieśmiertelny bigos
Kolacja: wiśnie, jabłka i rodzynki prażone z cynamonem
Wieczorem - uwaga - rozpusta!!!! Półtora kieliszka wytrawnego, różowego wina.
Dzisiaj jeszcze bez planu.
Aganko,
to dziwne, bo dotychczas wszystkie privy, które komuś wysyłałam docierały :shock: :?
No, dobra to jeszcze raz piszę i ślę.
Acha, a te twoje jadłospisy mnie rozwalają na łopatki.
Są takie mniamuśne :lol: :!: :!: :!:
Ech, ..... może kiedyś nauczę się gotować....a na razie będę kopiować Twoje pomysły.
Mam nadzieję, że za prawa autorskie nie pozwiesz mnie do sądu czy też jakiejś izby kucharskiej, co :?: :wink:
No to lecę , paaaaaaaaa :P
Przed chwilą posłałam Ci priva.
Papatki :lol: