-
ShaSha dietkuje :)
hmmm... :wink:
Nie ma co sie rozgadywać...przybyło mi tu i ówdzie troszkę tłuszczyku, który trochę utrudnia mi życie :?
=>1 czerwca mam ważyć 50 kilo i koniec kropka! 8) Nawet się z kolegą założyłam, więc mam dodatkową motywację( a raczej motywacyjkę, bo mi chodzi o to, żeby dobrze czuć się we własnym ciele :) )
Co prawda mam bulę, ale walczę. Chcę siebie pokochać :!:
W lipcu będę miała 16 lat
166 cm wzrostu
62 kg
Dokładniejsze wymiary podam za tydzień, żeby się nie kompromitować :oops:
Chciałabym dietkować na SB, ale tak kocham owoce, że wybieram jednak 1000 kcal no i oczywiście jakieś ćwiczonka :)
Będę tu zapisywać wsyztskie swoje wzloty i upadki(oby tych było jak najmniej)
Jakoś dziwnie czuję, że tym razem maluśkimi kroczkami dojdę do celu i będę zwykła, szczupłą szczęśliwą nastolatką, która kocha zdrowo się odżywiać i dużo ruszać :!:
Wszystkich grubasków pozdraiwam gorąco!
-
hej
trzymam kciuki aby Ci sie udalo, jednak nie dla wygranego zakladu a przede wszystkim dla siebie (choc wiem, ze to swietna motywacja) :wink:
pozdrawiam i powodzenia
-
TRZYMAM KCIUKI I ŻYCZĘ POWODZENIA...
pzdr :D
-
Thx dziewczyny za "kciukanie" :) mocca88 miszkamy niedaleko widzę :wink:
Posiłki powinny mieć stałe wartości kaloryczne:
I śniadanie – 200 kcal, II śniadanie – 150 kcal, obiad – 350 kcal, podwieczorek – 100 kcal, kolacja – 200 kcal.
Teraz proszę o pomoc... skoro chodzę do szkoły, to jak ja ułożę sobie tak, aby codziennie jeść REGULArNiE posiłki :?: Bo wiadomo, raz się kończy lkcje o 17, a przez resztę tygodnia ok 15:15...zresztą nie lubię jeść na przerwach, bo się wstydzę :oops:
-
Ja mam ten sam problem ... też chodzę do szkoły ! I nie mogę jeść tylu posiłków i o takiej wartości kalorycznej jaka jest ogólnie podana w diecie 1000 kcal ! Ja praktycznie wracam do domu przed 16.00 !Więc rozplanowałam sobie te moje posiłki tak :
:arrow: śn (7.30) -300 kcal
:arrow: II śn(11.30)-200 kcal
:arrow: ob(16.00)-400 kcal
:arrow: kol(18.00)-100 kcal
Dla mnie ważne jest by zjesc obiad w ciągu dnia a nie "opychać" się przez cały dzien chleba! Nie wstydz się jesc w szkole na przerwach (tez tak mialam-hmm moze jeszcze mam -czuje sie ....ze wszyscy ludzie na mnie patrza i sobie mysla"Jak ona moze jesc,przeciez ona jest taka gruba" a w gruncie rzeczy to tak naprawde tylko ja tak mysle,nikt na to nie zwraca uwagi) Dlatego gorąco polecam jakąs kanapeczke lub cokolwiek innego(zdrowego oczywiscie) w szkole !
Pzdr :)
-
No tak... szkoła... dlaczego ona zawsze tylko problemy przynosi? :D Widze, że jesteśmy w podobnym wieku, podobnym wzroście i podobnej wadze więc możesz liczyć na wsparcie :) A co do jedzenia na przerwach... jakieś jabłko czy jogurt to przecież żaden wstyd ;)
-
Oj :!: :) Dzięki :!: więc juz lecę przyszykować sobie na jutro jakieś marcheweczki i jabłko do szkoły.... lovemore jakbys czytała w moich myślach...normalnie czuje wszystkich wzrok i słyszę myśli...
Dzisiaj było 1400 kcal :? To nic :!: W końcu ciężko z "wielkiego żarcia" z dnia na dzień przerzucić się 1000 kcal :)
Stillness, thx za wsparcie, przyda mi sie, bo w domu to ganiają mnie za same słowo "dieta", a znajomi to zawsze nęcą jakimś dobrym ciuciu :wink:
Właśnie zastosuję się do godzin lovemore :P .
Dziękuję Wam bardzo bardzo bardzo :)
A więc...do roboty :!:
PS Szkoła jest do niczego, ale okres to największa męczarnia świata :evil: Normalnie umieram, i czuję się jak balon :!:
-
Cieszę się ,że mogłam jakoś pomóc ... ja jak na razie nie jestem głodna jedząc o takich godzinach -"zmuszam się" do zabierania jedzonka do szkoly,ale czuje sie lepiej jak wracam do domu..nie mam takiego uczucia zeby zjesc wszystko co popadnie...
Z czasem dojdziesz do wprawy...
3mam kciuki..pzdr :)
-
Niom trzymam za ciebie kciuczki,a co do szkoły to teraz jem tam obiadki,a jak niejadłam to zawsze jakies jabłko miałam ze sobą:)
-
Tylko miej na uwadze, że okres trwa kilka dni raz w miesiącu, a szkoła 17 lat (biorąc pod uwanę, że idziesz na studia) przez 10 miesięcy w roku :P Widzę, że energii i zapału masz całe mnóstwo... Oby tak dalej :)
-
Witam i o zdrowie pytam :D
still nie dobijaj z tą szkołą, a na studia z pewnością chcę iść. Jak przez 2 miechy nie miałam okresu to teraz jak mnie dopadło, to umieram i serio jestem opuchnięta cała... :x A energii i zapału to ja rzeczywiście mam całe mnóstwo...póki ktoś nie pokaże mi lodówki :lol:
pagulinka thx :)
love :D Zjadłam śniadanie o 7:30, marchewkę i jabłko w szkole o 11:30 i serio chodziłam najedzona. Obiad jednak przesunęłam na 15:00.
Ogólnie to dzisiaj poszło mi nieźle(znaczy IDZIE mi nieźle:) )
Praktycznie już mam 1000 kcal na koncie. Więcej nie zjem, bo idę niedługo na potańcówkę szkolną...z myślą o kaloriach jedynie, bo nie za bardzo mnie zbiera na tany tany :P
Ciekawe czy uda mi się schudnąć do wakacji... :!:
Lubicie wafle ryżowe :?: Ja je UWIELBIAM :!: Tylko 36 kcal w 1 :!: No i dzień bez jabłka to dla mnie dzień stracony. Rozpisałam się. Żegnam cieplutko :!:
-
Co do wafli mniam..mniam :lol: ale ja teraz wcinam pomarańczkę :D
-
Wafle... pyyycha... zwłaszcza z serkiem light roztopionym w mikrofalówce polane ketchupem... pyszne i niezbyt kaloryczne :) Szkoła jest kul... przynajmniej moja... tylko uczyć sie nie chce... :D jakbym mogła, to chodziłabym tam tylko w 'celach towarzyskich' jak zwykła mawiać nasza pani vice... :D Niecierpie szkolnych dyskotek... nawet dla kalorii już tam nie chodze :D Ostatnią odwołali z powodu mrozów :twisted: Do wakacji kupa czasu zdążysz 2 razy schudnąć ;) Pozdrawiam kochana :)
-
Ja swoją szkołę kończę(thx 2 God)
Potańcówka była udana, wróciłam zlana potem.
pagulinka ooo...jutro na śniadanie zjem sobie pomarańczę, bo taką mam teraz na nią ochotę :P
still No wiesz :!: Właśnie dzięki Tobie nie złamałam się :!: Już miałam zamiar "przekąsić" małe co nieco, ale o tej godzinie...nie wypada:)
Jej...jak do wakacji uda mi się schudnąć (raz wystraczy:P ) to będę najszczęśliwszą osóbką na świecie :!: Pójdę do liceum, gdzie nikt nie będzie znał mnie z tych czasów papuśnej Asi :twisted: :twisted: :twisted:
Pozdrooo 4 all :D
-
to za to ja dzisiej przekąsiłam małe co nieco a nawet duże,ale co tam co sie stało sie nie odstanie jutro też jest dzień :wink:
-
Ja mam plan choć po części schudnąć do końca marca... bo wtedy Bierzmowanie... trzeba się wbic w coś ładnego i dobrze w tym wyglądać :) Z kolei w maju zaczną się wyjazdy z zespołem na festiwale więc też trzeba sie jakoś prezentować... :) A liceum to już zupełnie inna historia... Już na wstępie trzeba sobie wyrobić dobrą opinie :)
Miłego dnia ;*
-
hello :)
A ja bierzmowanie mam dopiero w czerwcu :? Wolałąbym mieć wcześniej. Z tym liceum to normalnie czytasz w moich myślach. A fajnie masz że tańczysz w zespole. Ja tam gram w kosza, a raczej udaję :P Na testach gimnazjalnych też fajnie by było dobrze wyglądać...
pagulinka Całkowita racja :!: W końcu można się troche poruszać i po kłopocie :)
A mi dzień dobrze minął, choć trochę późnawo zjadłam kolację:
:arrow: 7:30
2 wafle ryżowa z sałatą, pół pomidorka i troszkę szczypiorku (115 kcal)
:arrow: 11:30
jedna rzodkiewka bo resztę klasa mi wyżarła :wink: (5 kcal)
:arrow: 15:00
około szklanki kiszonej kapusty i dorsza(takiego bez skóry zrobiony w folii aluminiowej na patelni) (300 kcal)
:arrow: 18:30 :x
pomarańcza(pagulinka mnie zainspirowała :P ) i jabłko (200 kcal)
Po podliczeniu kcal 620. Rzeczywiście czuje ssanie w żołądku, ale już teraz nic nie zjem, za to jutro lepiej ustalę jadłospis, żeby jednak było 1000, bo co jak co, ale jojo to wara ode mnie :evil:
Pozdrówka :!:
-
-
No pięknie... ale faktycznie troszke za mało... :P Ale skoro kalsa wyjadła Ci wszystkie rzodkiewki, to nic dziwnego ;) No ale przynajmniej masz dobry uczynek na koncie, bo sie podzieliłaś 8) A ja bym wolała mieć Bierzmowanie poźniej, bo miałabym więcej czasu na nauke do egzaminu... poza tym do tego czasu skończyliby malować kościół, a tak będziemy mieli piękną uroczystość... wśród rusztowań :? A do testów gimnazjalnych czuje, że schudne samoistnie, bo stres mnie zje :(
Pozdrawiam :)
-
ehh testy... ja mam zaraz po feriach próbne...
-
testy :? a w ogóle to nie chcę komentować ten weekend :( totalnie go zawaliłam :evil: ciasteczka, lody indyk...osh tak sie wstydzę i brzydzę :cry:
No cóż...wpadki muszą być, więc już pierwszą poważną zaliczyłam. Nie znaczy to jednak, że się poddam, o nie nie....
Jeszcze wpadłam na pomysł, żeby nauczyć się zrobić szpagat. Do wakacji się nauczę :P Codziennie będę się rozciągać (od dzisiaj) Zainspirował mnie(tym razem nie pagulinka;) ) ale program MADE na MTV. Była taka jedna, co dotknąć nie mogła nawet stóp, a zrobilui ją na cheerleaderkę. A dotknąć nóżek to ja umiem :P
still i pagulinko trzeba zabić tego kto wymyślił testy i jakieś próbne i w ogóle :P Ale rzeczywiście, stres to zeżre mi z 2 kilo :P może już powinnam w t akim razie zacząć przeżywać??;) A z tym bierzmowaniem to bedzie kicha...nawet na obcasach nie potrafie chodzic :oops: już to widze 8) :lol:
No nic...idę poczytać i ułożyć jutrzejszy jadłospis...eh, żałuję tych swoich weekendowych grzechów ;(
-
Taaa... grzechy są po to, żeby za nie żałować, ale... jak już sie pożałuje, to trzeba zadośćuczynić (za dużo przygotowań do bierzmiwania :D )... czyli... ja sie zabieram ostro za ćwiczenia :) I poniekąd mam tę samą myśl co Ty... rozciągać się. Szpagat co prawda zrobie, ale musze troszku popracować nad formą... bo przez ferie pewnie siadła zupełnie... :( Poza tym... mam megastyczne ambicje, żeby stać się NAJLEPSZĄ w zespole... Wystarczy włożyć w to troszkum pracy, bo już jestem w czołówce (ach ta skromność :oops: ) :D a Ty tak zawsze układasz sobie jadłospis na kolejny dzień? :> My też mamy po feriach próbne... Mam w czwartek występ i co? Ominie mnie przez te durne testy... Wszyscy będą zwolnieni ze szkoły, a ja niedość, że będe w niej siedzieć, to jeszcze test pisać... super :/ Zastanawiam sie, czy nie uda mi sie z tego jakoś wykręcić :D
-
ja bym tam smoliła testy a szła na występ :D :D nie no żartuje,ehh wole nie myśleć co będzie na tych już prawdziwych...
-
Trochę mnie tu nie było ( a ze 2 dni)
Of course marzenia o szpagacie przeminęły z wiatrem. Ja musiałam akurat źle stanąć na swojej nieszczęsnej stopie w taki sposób, że po raz setny mi spuchła i mnie boli.
stillness w tych czasach podobno skromność nie jest już taka pożądana. Spróbuj znaleść pracę mówiąc, że nie wiesz czy dasz sobie radę albo coś. A współczuję tych próbnych. Ja już mam swoje za sobą. Matematyczno przyrodnicze zawaliłam, ale humanistyczne lepiej mi poszły.
Dieta tak jakoś...trochę idzie trochę nie. W ogóle czuję się taka "wypluta"...
pagulinko!masz całkowitą rację :D
A teraz idę się pouczyć i jadłospis na jutro (muszę tak codziennie still, bo inaczej to wariuje na drugi dzień :) )
-
Ja też zawale mat-przyr jak znam życie :P Ale w mojej szkole robią błąd, robiąc co miesiąc próbne... Bo po 1. wystawiają potem z nich oceny i zawaliłam sobie tym wiekszość ocen na sem. a po 2. im więcej tego piszę, tym gorzej mi idzie i jak znam życie to ten właściwy zawale (tak jak to było w 6 kl.) :? Ale kij :P Współczuje bidulinko kostki... ale jak tylko ją wykurujesz, to zabieraj sie za ten szpagacik ;)
Pozdrówka :*
-
Nie mam czasu nawet tej kostki porządnie wykurować, bo ciągle mam treningi, a nie chcę ich opuszczać. Cóż...na starość będę załować :)
Uuu..chciałabym żeby mi poszły egzamin, tak jak testy kompetencji :P miałam wtedy maksa, a teraz z próbnych miałam łącznie 80/100. Czuję się jak ostatni GRUBY debilek czasami :? :lol:
Współczuję STILLNESS tych próbnych...co miesiąc :!: :?: Istna rzeź :!: Powinno się tego zabronić :twisted:
Jutro stanę na wadze rano, ale coś czuję, że zobaczę więcej niż 61 :(
Pozdrawiam :D
-
Maxa miałaś z testu kompetencji???? O matko... :D Ja z tych próbnych mam (a przynajmniej miałam) w granicach 80... Dobrze by było gdyby tak zostało. Wtedy spokojnie wystarczy mi na wymarzone LO :) A co Ty trenujesz? I dlaczemu czujesz się jak gruby debilek? Przecież nie masz powodu :) Buźki :*
-
still A czuję się jak debilek, bo:
1) dalej ważę 61 kg :? nawet mój odchudzający się trener(koszykówka) szybciej ode mnie chudnie
2)chodzę do najlepszej kalsy w szkole i naprawdę cieszę się, że zmienię otoczenie, bo w tej klasie czuję się takim grubym półgłówkiem, bo wszyscy są ode mnie duuużo mądrzejsi
Jak ja chcę schudnąć....jestem taka zła, że robię sobie jedniodniową głodówkę...wiem, że jojo itd, ale po prostu już nie wytrzymuję ze sobą :cry: Jak waga nie ruszy w dół, to się normalnie wścieknę :!: :evil:
Ogólnie to dzisiaj pochłonęłam z tysiąc marchewek. Nie wiem czy się cieszyć czy płakać. Lepiej idę się pouczyć, bo ostatnio tio nie mam weny do niczego...jeszcze tylko jutro i weekend :!: :P :P :P
-
Jak ja Ci dam debilka to sie kochana nie pozbierasz.! A gdzie obsesyjna wiara w siebie? :D Głodówka w sumie dobra sprawa raz na jakiś czas... Ale nie dla mnie... Mnie wystarczy post raz w tygodniu :P A z tego, ze pochłonełaś tyle marchewek chyba raczej powinnaś się cieszyć... lepsze marchewki niż jakieś batoniki albo cu ;) Ja tam z weekendu się nie ciesze, bo to bedą ostatnie dni ferii... jejku jak to szybko zleciało :( Miłej nocki życzęm :)
-
-
Zachęcam do zapoznania się:
Regulamin Forum Dieta.pl
-
Sorry, zdarza się.
Głodówka jedniodniowa była wczoraj. Teraz popijam sobie bulionik. BYło ważenie w szkole, 60 kg. Mam 4 kilo nadwagi...czasami to aż żyć się odechciewa. Cóż...będzie lepiej
Osh still, że Ty jeszcze we mnie wierzysz...:D
Zjem jeszcze jabłko. NIe mogę skoczyć na 1000 kcal, bo po 1 nie zmieszcze tego z zoladku, po 2 powolutku przyzwyczaje zoladek do takich odstepstw pokarmowych co jakiś czas 8)
A ferie też mis zybko zleciały, zapomniałam że je w ogóle miałam
Wszystkim wszystkiego naj naj z okazji walentynek :D
-
Super, że jesteś :) Już się bałam, że o nas zapomniałaś i dietki zaprzestałaś ;) Czym Ty się babo przejmujesz? Przecież, skoro 60 to jest o kolejny kg. mniej 8) Życze kolejnych pomyślnych dni... i pamiętaj... ja ZAWSZE w Ciebie wierzę (zresztą nie tylko w Ciebie) ;)
-
Jest czym się przejmować, bo ta nadwaga mnie przytłacza...niby o niej wiedziałam, ale jak się dowiadujesz że jednak tak jest to człowieka dobija...i po co ja pytałam?!
Też prawda, trzeba wierzyć we wszystkie grubaski. Odchudzanie to prawdziwa orka.
Mam tak zły humor, że nie mogę nawet patrzeć na siebie grrr tyle ciała :evil:
Gdybym mogła cofnąć czas...
Ja od 2 lat żyję w ciągłej diecie ;) ale też prawda, 1 kilogram mniej to też ok....jeszcze...ohohoh sporo :oops:
-
Moim zdaniem ta nadwaga powinna być własnie motywacją... A przeciez nie jest tak wielka, żebyś musiala się załamywac z tego powodu... zniknie, nim zdążysz się obejrzeć ;) Trzymaj się cieplutko... miłego dnia ;*
-
No i gdzież znów zniknęłaś? :>