-
Przez te kłopoty z komputerem zapomniałam o tej Twojej znajomości internetowej. bo to z
nim były te piwka napisz koniecznie jak było.
U mie waga bez zmian i to jest szczęście bo ostatnio za dużo i za dobrze jadłam. We wszystkich świętych zrobiłam sporo kilometrów i to chyba dzięki temu waga wczoraj nie pokazała nic więcej.
-
No, 2 kilogramki poszły się kolegować
Ale pofolgowałam sobie w domku... Dziś wróciłam do Krk, więc powinno być ok. Tyle, że na najbliższy weekend znowu jadę do domu, no bo wybory...
Te piwa, o których pisałam to były z przyjaciółką. A z tym facetem były na drugi dzień. No cóż... Miło było, nie powiem. Ale kurcze internet zniekształca rzeczywistość. Rozmawiałam z nim mniej więcej od kwietnia czy maja w miarę regularnie, więc wydawało mi się, że go choć trochę znam, wiem jaki jest i w ogóle. No i okazał się zupełnie inny. Rozczarowałam się... Zupełnie nie nadajemy na tych samych falach. Ale warto było spróbować
Idę ćwiczyć
-
Śniadanko:
Grahamka szt. 50g 125,00
twaróg sernikowo-kanapkowy 25 g 59,00
Tuńczyk w sosie własnym 50 g 43,25
Pomidory surowe 100g 17,00
Papryka surowa czerwona 100g 29,00
Herbata czerwona
Kawa z mlekiem i odrobiną cukru 20,00
SUMA: 293,25
-
Troszkę przykro wyszło z tym internetowym kolesiem , ale tak bywa .
Myślałam ,że może z tej Twojej znajomości wyjdzie coś więcej , czy nadal rozmawiacie przez internet ze sobą
Moje kalorie w normie do 1300 dziennie ale nic nie chudnę . Waga pokazuje 59 kg.
Ale tak szybko przybyły mi te trzy kilogramy ,że postanowiłam przystopować z jedzeniem , bo boje się , że jak by jeszcze więcej doszło to już bym nie miała siły ani ochoty ponownie wracać do diety i tyla bym i tyła... a tak trzy /już dwa / dam rade stracić.
Dziś mam wolny dzień , posprzątałam w domu , poprałam i poprasowałam zaległości a teraz się nudzę . Na obiad gotuje sobie zupę grzybową spory garnek będę miała na kilka dni.
Mąż kończy budowę pod Kielcami i zjedzie dopiero w przyszłym tygodniu a ja mogę sobie spokojnie dietkować , bo przy nim raczej trudno. Najgorzej jest wieczorami bo jest mi smutno samej w domu i mam ochotę ten smutek zbijać jedzeniem .
Miłego dnia
-
Miałam okres buntu i postanowiłam, że już tu nie zajrzę, bo i tak na nic mi to się nie zdaje... Ale dobrze wiem, że to nie prawda. Że to pisanie dobrze mi robi. Zatęskniłam
Zapisuję się na fitness
Dziś obeszłam kilka klubów, popytałam. I już zdecydowałam się na jeden i na rodzaj zajęć, tzn. pani mi doradziła Teraz tylko czekam na przelew kasiorki z domu, bo to ekstra wydatek nie wliczony w koszty życia w Krk :P No i muszę zakupić nowy dres i buty jakieś sportowe, bo nic tu nie mam.
Cieszę się niezmiernie. Bo zawsze to trening pod okiem fachowca, nie to co te moje domowe wygibasy :P I mobilizacja, żeby pójść - w końcu zapłaciłam. Wybrałam 8 zajęć/mies plus do tego mam 8 wejść na siłownię gratis Mam pewne obawy co do tego, czy nie padnę po pierwszych zajęciach... Albo nie będę mogła się ruszać... Tam pewnie same laski wytrenowane, wysportowane, smukłe i zwiewne i do tego ja hehe :P :P :P
Ale przecież muszę spróbować. Wiem, że na początek to tej siłowni na pewno nie wykorzystam, jak z raz czy dwa pójdę, to będzie sukces, ale fajnie, że jest taka możliwość
Zobaczymy efekt po pierwszej serii zajęć czyli koło 22 grudnia. Za miesiąc.
grimko kochana, co tam u Ciebie? Nadal samotne wieczory czy mąż już przy Tobie?
Ja z tym moim kolegą wirtualnym pisuję jeszcze od czasu do czasu, ale to już nie to samo. Zupełnie inaczej nam się rozmawia. Dziwnie...
A sylwester mi po głowie chodzi, mam ochotę na Pragę, a może Lwów... A skończy się zapewne w domu
Pozdrawiam :***
-
Zakupiłam dziś dres i trampki. Jutro o 9:30 pierwszy raz idę na tą gimnastykę... Stresuję się... Tam pewnie same laski będą, w dodatku wytrenowane, z kondycją... A ja po 15 minutach pewnie padnę na parkiet i koniec............................................ ....
Ajajaj.... Po co mi to.....
-
Było fantastyyycznie!! Godzina naprawdę porządnego ruchu. Miałam chwile, że myślałam, że już nie dam rady, mięśnie odmawiały mi posłuszeństwa, ale... Po tym wszystkim czułam się jak nowonarodzona! Żal tylko, że nie mogę tak codziennie :P Ale za to jutro idę na siłownię, tzn. głównie na rowerek, ale może i innych machin poużywam
Z jedzonkiem też mi dziś poszło bardzo dobrze
Tylko kurde, czajnik mi się popsuł
Zjedzone: 1070 kal
Spalone: 1650 kal
-
Dziś mała wpadka: poszłam na kawkę do kawiarni, w której do każdej kawy dają szarlotkę na gorąco. Zjadłam... Do tego 3 łyżki muszelek czekoladowych
Ale za to zrezygnowałam z makaronu do obiadu, zjadłam same warzywa.
Jeździłam na rowerku na siłowni jakies pół godziny, wg licznika spaliłam 220 kal. Do tego godzina szybkiego marszu. A teraz zrobię trochę ćwiczeń na ramiona i brzuch, bo nogi to mi się dzisiaj namęczyły.
Jutro o 9:30 gimnastyka w klubie. A tu takie zakwasy...
Zjedzone: 1190kal
Spalone 1600kal
-
casiek..gdzie takie smakołyki serwują ?
bo za mną taka szarlota chodzi...
-
He he Cafe Zaćmienie Kraków, ulica nie pamiętam jak się nazywa, w każdym razie druga w prawo od Grodzkiej za Placem Wszystkich Świętych idąc w kierunku Wawelu :P (Senacka??)
Smacznego
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki