kochane
melduję że dziś 70 minut rowerka i 44,4 km za mną
na obiad był kuskus z sosem z groszkiem
lecę teraz pod prysznic i do mojej przyjaciółki
buziaki
[/b]
kochane
melduję że dziś 70 minut rowerka i 44,4 km za mną
na obiad był kuskus z sosem z groszkiem
lecę teraz pod prysznic i do mojej przyjaciółki
buziaki
[/b]
witam kochane !!!!
Melduje sie od czego zacząć ...
Mgosiu wiem że chcesz dla mnie dobre i sie nie gniewam .
Obiag :0,5 Udka, kaszy gryczanej 10 dag i do tego surówka z kapusty kiszonej
Kolacja: Znalazlam gdzieś na necie przepisik : omlet:2 jajka a w tym starte 0,5 jablka i pół opakowania serka waniliowego (jak kto lubi) pychota wicie i mniam - przynajmiej mi smakowało
Pojeżdziłam na rowerku 50 min a teraz ide do koleżanki poćwiczyć zmotywowałam ją do odchudzania a teraz jeszcze musze zadbać o to żeby zaczeła ćwiczyć .
Może pożniej jeszcze wpadnę na chwilkę ....
Qra ładnie rowerkujesz bravo dla Ciebie
No Dziewczyny, próba generalna za mną. Dziś urodziny mojej mamy i do mnie też przyszła koleżanka, z którą nie widziałam się na moje własne urodziny. Więc było moje ukochane tiramisu zrobione przez mamę, merci, wiśnie w czekoladzie, faworki domowej roboty...Nie tknęłam NIC.
Musiałam sobie jednak odbić głód psychiczny i po wyjściu koleżanki zeżarłam pół kostki sera chudego ze słodzikami i jajko sadzone na chudej szynce (ale połączenie). Niby zgodnie z sb wszystko i przed 18tą, ale...
Czuję, że na razie mogę tylko nie jeść po 19 zamiast po 20 i zwiększyć ilość ćwiczeń,tak żeby na pewno codziennie ćwiczyć rano przed śniadaniem i wieczorem a i tak nie spodziewam się efektów za dużych. Ech, może za miesiąc bedę wyglądać choć trochę smuklej...No trudno, nie poddajemy się, nie chodzi nam o diety cud,nie? A jak jest sesja, to trudno żyć sałatą.
Tak z ciekawości: stosujecie do ćwiczeń jakieś karnityny, wyciągi z zielonej herbaty albo coś? Ja nic, tylko czerwonej herbaty piję codziennie litr.
mgosiu odbierzesz to dopiero w piątek, ale już odpisuję Z tą mamą, to też widzę jak u mnie (mamy mamy podobne hehe). Tym bardziej się cieszę, że akurat do tego wątku mnie rzuciło, nie spodziewałam się znaleźć pokrewnych duszyczek pod takim względem, a tu proszę. I jak tu wierzyć w przypadki?
Polecam: herbatę karmelową Dilmah (nie ma żadnego cukru) z małą ilością mleka 0%
- dla wielbicielek bawarek prawie jak słodycz No i zapach, mmm
[/url]
Orko i Dotko...widzę, że czas ćwiczeń to faktycznie powinnam wydłużyć, bo norma to tu jest wysoka.
Stachanowcy czy co? Brawo. Motywujecie mnie no.
Witajcie Kochane
Ojej!!!!Jak tu tłoczno,a ja dopiero wieczorkiem moge zajrzeć
Właśnie skończyłam trening:
1h i 15 min rowerka
Fajnie,choc już nie mogłam
No i po pracy byłam z florka na spacerku w lecie.Właściwie to był bardzo intensywny spacer,bo zobaczyła sarny i nie mogłam jej utrzymac Ale fajnie,bo odświerzyłam umysł po całym dniu drukowania PIT-ów
Na kolacyjke zjadłam 3 mandarynki i mężuś podał mi lampke winka "dla zdrowotności"
Żebym tylko miała wiecej czasu to też ćwiczyłabym też rano,ale cóż- obowiązki
BeeNaive Twoja historia jest ciekawa i myslę,że dużo o sobie wiesz.Jesteś bardzo sympatyczną osoba i to wielka dla nas radość,że trafiła do nas tak miła i ciekawa osóbka
eśli chodzi o ilość ćwiczeń,to w sumie uważam,że ćwiczysz wystarczająco.My kiedyś w sumie ćwiczyłyśmy troche mnie Teraz ostatnio sie tak nawzajem nakrecamy Może temy,że wiosna idzie,a jak to kiedys ktoś powiedział "byle do wiosny...."Jakos lubię wszystkie pory roku i każda ma swój urok,ale z wiosną zawsze mi sie wydaje,że przychodzi coś nowego, jakies zmiany i pewnie dlatego tak nam dobrze idzie zmiana sposobu życia ( bo to jest zmiana na zawsze- najlepiej przyjąć takie zasady zywieniowe, które staną sie nawykami i ćwiczenia też -regularnie )
Tak więc kochane nie mrtwcie sie, bo każdej z nas wiosna przyniesie coś nowego
a może własnie miłość....
Ja wyszłam za mąż prawie rok temu i niektórzy mówia,że po slubie jest gorzej, ale u nas jest coraz lepiej Więc wszystko dziewczynki jest w naszych rekach
GosiuTy również bardzo się przed nami otworzyłaś to dobrze czasem się wygadać i wyrzucić z siebie to co siedzi w nas w środku i boli.Każda ma z nas pewnie jakąś taką historię.Ja miałam z tata.Kiedyś był alkoholikiem.Niektórzy mówią,że się zostaje nim na zawsze.Pamiętam mamę jak płakała i była smutna...Ale on sam potrafił to pokonać.Mamam mówi,że zrobił to dla mnie,bo byłam coraz starsza i wstydziłam się,że koledzy patrzą.Jestem naprawdę dumna z mojego taty i dawno juz o tym nie pamietam.ale były czasy,gdy było bardzo cięzko.
Ale koniec z tymi smutkami
Ja chce miec szczęsliwa i kochająca się bardzo rodzinę.I mysle,że każda z nas będzie ja miała.Musimy tylko być soba i kochac bezinteresowanie i radośnie.
DoTka Bardzo ładnie.No i jeszcze koleżanka namówiona do odchudzania Fajnie,bo we dwójke zawsze raźniej się odchudzać i nawet ćwiczyć
No chyba się bardzo rozpisałam.biegne pod prysznic i do mężusia do łóżeczka.Tylko jeszcze poczytam co u mojej wirtualnej psinki Pikusi
Dobrej nocki Robaczki
!!!!!!!...bo jest w nas miłość czasem... o jakiej się nie śniło...!!!!!!!
Było: 79,90 kg
Dziś: 77,4 kg
Będzie kiedyś: 59,90 kg...MARZENIA PRZECIEŻ SIĘ SPEŁNIAJĄ
hej moje kochane
aaa....zdębiałam, jak zobaczyłam te tooony wpisów ...jesteście niesamowiteeee ja dzisiaj - wasza forumowa motywacja, opuszczam głowę i idę do kąta..nie ćwiczyłam dzisiaj i jadłam zdrowo, ale sporo....2 bułki w sumie, musli, jakąs sałatkę....na koniec grejpfruta tyle chociaż...wróciłam po kinie (byłam na KRÓLOWEJ całkiem ciekawy filmik) i zaczęłam jeść...kcal nie było mega dużo, ale jakos czuję się napchana i mam wrażenie, że jak chociaż 1 dzień nie przestrzegam zaleceń - to momentalnie tyję... ale obiecuję solennie - JUTRO ODPRACUJĘ WSZYSTKO Z NAWIĄZKĄ
Nie ćwiczyłam,, bo jakos niefajnie się czułam....ale jak przeczytałam wasze pościki...jestem z was tak straaaaszliwie dumna kochane !! nawet sobie nie wyobrażacie jak się strasznie czuję, że się dzisiaj nie mogę niczym pochwalić...
Gosiaczku, jako obecna forumowiczka tuu od 9 strony, zgadzam się, że dieta to tylko emement naszych rozmów. Znajomi czasem się nawet ze mnie śmiali, ze jak ja moge mówić o pisaniu na forum o dietach i że to jest nienormalne trochę..cóż..nie wiedzą co tracą... Tez czuję, jakbym część z was, starych bywalczyń (a nowe duszyczki poznaję dopiero) - znała bardzo długo i dobrze. I fajne takie uczucie...jakbym wchodziła na forum rodzinne niemalże
Beenaive i Gosiaku...mialyście sporo przejść w życiu...Ty Martus też..każda z nas z czymś się borykała ciężkim...też miałam problemy z jedzeniem: wtedy kiedy schudłam to 13 kilo, to jadłam mało, pamietam jak szłam na exam wstępny na studia, to prawie zemdlałam...teraz za to jem jak smok..ble...i TEŻ miałam przejścia z facetami (a która z nas nie miałam tak btw ). I mimo, że minęły już 2 lata, dopiero niedawno poczułam, że uwolniłam się od tego i jestem gotowa na coś nowego. Sporo nauki z tego wyniołam i wiem na pewno, że w związku nie można się zatracić i zawsze trzeba pamietać o sobie i swoim szczęściu. Trzeba się dzielić rzecz jasna, ale to zawsze MOJE szczęście powinno być najważniejsze. Wtedy też dowiedziałam się, że może istnieć taki rodzaj bólu niefizycznego, który jest nie do zniesienia i nie wiedziałam, że mozna tak strasznie cierpieć...ech...było minęło.
Teraz czekam na wyznaczonego mi przez los mężczyznę życia. Przed chwilą gadałam z kolegą o mich rozterkach egzystencjalnych i powiedział mi dużo mądrych rzeczy: właśnie o celowości i opatrzności. Znam go 3 lata a dopiero teraz czuję, że go poznaję..dziwne.
ściskam kochane i jutro się poprawię ćwiczonkowo:*
Witam
A ja dzisiaj nie ćwiczyłam.. zjedzonych kalorii 1290 a spalonych zaledwie 900... Kurcze, ale jak wracam o godz. 20 ze szkoły, po całym intensywnym dniu to już nawet nie mam siły żeby smsa napisać nie mówiąc o ćwiczeniach, spacerach itd.. A rano z kolei jakoś nie bardzo mi to idzie..
Normalnie coś mam załamkę ostatnio, przez brak czasu, brak ćwiczeń...
Hej hej hej
Jestem w pracy,ale... musze się z Wami podzielic
Schudłam 2 kg.Ważenie było i z 62 na 60
Wprawdzie jestem po okresie,ale fajnie
Ale się ciesze
Jeszcze tylko 7 i bede mogła załozyc mini (to oczywiscie żrt,bo jakos się nie widze w mini),ale obcisłe spodnie i malukie i owszem
Anja a Ty sie nie przejmuj brakiem ćwiczen Czasem trzeba po prostu odpoczać
A ja dzis wybieram się na basenik
Fajnie
!!!!!!!...bo jest w nas miłość czasem... o jakiej się nie śniło...!!!!!!!
Było: 79,90 kg
Dziś: 77,4 kg
Będzie kiedyś: 59,90 kg...MARZENIA PRZECIEŻ SIĘ SPEŁNIAJĄ
jak się chwalimy to się chwalimy
ja dzis zarządziłam ważenie i mierzenie postanowiłam, że będę to robic raz w miesiącu
ostatnio jak robiłam to był 8 stycznia, potem sobie folgowałam że hej i od jakiś 2 tygodni znowu jestem grzeczna więc i tak jestem baaardzo zadowolona ze spadku wagi i centymetrów
DATA........... 08/01->08/02
WAGA:.........63 kg->60,8 kg
POD BIUSTEM:80cm->78,5cm
BIUST:......... 98,5 cm->97cm
TALIA:..........72 cm->69cm
BRZUCH:.......82,5 cm->81cm
BIODRA:....... 96,5 cm->95,5cm
UDO:............55,5 cm->55cm
ŁYDKA:.........37 cm->36cm
Czyli spadek w ciągu miesiąca o 2,2 kg co mnie niezwykle cieszy
Mam nadzieję, że w takim tempie 8 marca ujrze na wadze już 5 z przodu
No to ściskam was serdecznie i lecę na rowerek bo dziś muszę wyjść wcześnie z domu
Buziaki
Gdzie jestescie Kobietki
Ja po pracy i po obiedzie i juz po kolacji
Chyba mi sie" Robaczek wpierdalaczek" włączył ...
Cały czas jedstem głodna.
Ale juz dziś nie jem
A o 18.00 idziemy z kolega i moim męzem na basenik,wiec cos spalimy
No to do zobaczenia wieczorikem
!!!!!!!...bo jest w nas miłość czasem... o jakiej się nie śniło...!!!!!!!
Było: 79,90 kg
Dziś: 77,4 kg
Będzie kiedyś: 59,90 kg...MARZENIA PRZECIEŻ SIĘ SPEŁNIAJĄ
Zakładki