-
Oczywiscie nie bede oryginalna...ZA MAŁO zjadlas Sil. Moze wiecej owsianki na sniadanko? Albo na kolacje 2 kromki razowca a nie jakies tam chrupkie jedno wymyslasz:)
A co do ślubu...oj tak, teraz to juz trzeba terminy nawet rok wczesniej zaklepywac bo naprawde ciezko cos sensownego na ostatnia chwile znalezc i porzadnie zorganizowac. A jak sie tak zacznie powoli i bez nerwow wszystko zalatwiac to bedzie na pewno piekny i niezapomniany dzien.
Mam nadzieje ze troszke lepszy dzisiaj jadlospis mialas :) Ja lece pod kocyk polezec bo @ i jakas tak znuzona jestem i chyba tone waze :?
BUZIAKI
-
Hej.
Agulon -> no widzisz. wtedy się powstrzymałam po jednym plasterku, ale wczoraj już tak wesoło nie było.. O tym zaraz. Generalnie wiem, że powinnam już jeśc 1500 kcal. I tak chyba od dzisiaj już będę robić. Tylko że wtedy muszę się nauczyć jeśc większe śniadanie, a z tym łatwo nie będzie, bo rano nigdy nie mam apetytu...
Lauri -> nie tylko u Ciebie apetyt rośnie w miarę jedzenia :) Ja wczoraj miałam godzinę żarcia, ale jakoś przetrwałam... co do obwarzanków, wczoraj się skusiłam na taki mały kawałek...
olcieek -> chodziło mi te drugie, zwane popularniej preclami :) Bo prostu odmiana pieczywa. Dobra, słodka, zwarta. Te, co dostaliśmy od mamy Micha, trochę stare, ale całkiem smaczne... Co do slubu w miesiącu, który ma literę "r" - oczywiście, że słyszałam! Mieliśmy brać ślub 23 czerwca i by było "r", ale ten termin był zajęty w miejscu, w którym chcemy mieć wesele - stąd pojawił się 7 lipca. Ta data mi się koszmarnie nie podobała, między innymi przez ten przesąd :) No ale cóż, ostatecznie nie można się oglądać na jakieś zabobony, znam sporo małżeństw z kwietnia, czy maja, bardzo udanych :)
ILLUSION -> hehe, wtedy za mało, ale wczoraj pewnie za dużo :) Jakoś tak mam, że albo jem za mało, albo za dużo. Wkurza mnie to!!! A co do @, oj, kocyk wtedy, to jest to :) I herbatka pyszna... Jak to dobrze działa... Kurcze, mi @ wypada akurat na pobyt w Karkonoszach... W sobotę wyjeżdżam...
Jeśli chodzi o wczoraj... Generalnie nie było źle. Zrobiłam sobie obiadek - ryż brązowy (80 g na sucho), odrobina kurczaka, surówka z marchewki i mizeria. Razem jakieś 350 kcal. No a potem... Byłam nadal głodna, więc: jabłuszko, 3 plasterki sera, kawałek precelka (malutki, ale jednak!), pieczywo chrupkie, 1 zozol... To chyba wszystko, bo na szczęście niewiele miałam w domu jedzenia, a żal mi było taki dobry ser wyjadać. No i dzięki Bogu jechałam na próbę. Zapakowałam sobie brzoskwinię i jogurta i pojechałam. Oczywiście wszamałam je przed próbą, godzinę po obiedzie... Nie chciałam już potem nic jeść (była 16), ale potem stwierdziłam, że to nienajlepsze dla metabolizmu i postanowiłam zjeść coś mało kalorycznego po próbie. Wcięłam Big Milka. O 19. A potem już nic. I co? I super :) A dlaczego? Bo dziś się zważyłam. Hihi. Jest 66 kg, ale tym razem na bank ten kg jest związany z @!!! Więc chyba, choć boję się w to wierzyć, udało mi się wrócić do dawnej wagi :) Ale się cieszę!!! Nawet jeśli po okresie będzie 65,5, to i tak będzie super :)
I tym optymistycznym akcentem kończę!
ps. A może któraś z Was zna dobre miejsce noclegowe w Karpaczu, albo okolicy, w którym można przenocować z psem? :) Buziole.
-
No to całkiem nieźle Ci wczoraj poszło, brawo! I gratuluję dojścia do poprzedniej wagi, cieszę się bardzo razem z Tobą :) Ja też mam tak, ze od obiadu muszę jeść max co 2h, bo normalnie nie wytrzymuję! Rano jest git, wytrzymuję bez problemu do 15 na dwóch śniadaniach, ale podwieczorek jem już najpóźniej o 17, bo mnie nosi po prostu, a potem kolacja max 18.30 z tego samego powodu :? Ech, dziwne to. A dzisiaj w ogóle mam cały dzień na "nie", żerun straszny mnie chwycił i tylko siedzę powtarzając sobie w myślach, że NIE MOGĘ I KONIEC! Jeszcze głupia rano się zważyłam i klęska totalna.. Nawet na aerobik nie mam ochoty. Oj brzydki Agulon, już Ci nie smucę, wybacz ;) Udanego dnia Siluś :*
-
aaa preclee :P
to trzeba było od razu mowić ;)
moja mamuska kupowała kiedyś takie, ale słone , do piwa niby najlepsze ;)
jakoś nie przepadam, gryzek i mi starcza :lol:
cholera nie wiem co się dzieje ale chyba ktoś chce mi sie włamać do komputera bo mi jakieś wyskakuja komunikaty ostrzezeniowe ..:?
chyba muszę się szybciej zwijać z tego forum :p a cholercia tyle jeszcze tematów do odwiedzenia :lol:
dobra kończe ;)
buźka !
-
W koncu forum dziala poprawnie wpadlam wiec zapytac jak Ci idzie Sil...W porzadku z jedzonkiem? Jak samopoczucie?
-
Heyo Siluś!!!
Po przerwce :oops: Sorka że takiej dlugiej.... Ciesze sie ze u Ciebie oki z wagą :D Ale jedz troszku więcej kochana... :evil: A Karpacz????? O matko jak ja to miasto lubię!!! Jest takie przytulne. Centrum miasta jest w takiej kotlinie a domki- powyżej. Zobacz HOTEL CIS. Ja tam nocowałam- świetne żarcie tam robią :D Codziennie sniadanie, obiad i kolacja. A kiedy chcesz tam pojechać?? A moze juz pojechalaś :? ....
3MAJ SIE SUONKO! I DAJ ZNAĆ CIO U CIEBIE!!
-
Sil, a Ty gdzie nam znowu zniknęłaś? ;) Jak dietka idzie? Mam nadzieję, że jesz już więcej i ładnie dobijasz do 1500. Buziaki :*
-
Hej Sil :D
Ola mówiła że wyjechałaś, tak? hmm tylko wracaj nam szybciutko!
Ja byłam raz w Karpaczu na wycieczce klasowej i zabardzo nie pamietam jak wyglądało to miasto... heh mała byłam to nie zwracałam uwagi na takie rzeczy :]
No i fajnie bo na pewno jest już 65 na wadze :P
Buziole :*
-
No z zwiazku z tym że forum nie działało to asia nie zdązyła nam przekazać , że wyjeżdza .
może własnie do tego Karpacza czy cuś ..? nie wiem.
wraca do nas dopiero 12 wrzesnia :(
ech niech się dobrze bawi :*
-
Witam;*
niedawno wrocilam wiec sama rozumiesz nie jestem w temacie ale postaram sie szybko nadrobic:D
ehhh alem sie stesknilam za wami:D ale widze ze wyjechalas;( szkoda:D czekamy an szybki powrot:D
buziolee;*