Trochę ten wątek przerażający. Ale to nic, ja jutro będę wcinała najprawdziwszego torta. I wcale, ale to wcale dzisiejsze pyszności tutejsze mnie nie przerażają.
Bez tej perspektywy chyba bym nie przeżyła
Trochę ten wątek przerażający. Ale to nic, ja jutro będę wcinała najprawdziwszego torta. I wcale, ale to wcale dzisiejsze pyszności tutejsze mnie nie przerażają.
Bez tej perspektywy chyba bym nie przeżyła
Oj, bo ten wątek jest właśnie między innymi po to, że jak się napatrzymy na wirtualne pyszności, to potem nie mamy na nie ochoty w realu
To działa u większości ryczących trzydziestek
No właśnie, a ja wklejam późną kolację, na zdrowie!
Gosia-Forma wcześniej prosiła i w ten oto sposób dziewczyna się najadła za friko i bezkalorycznie, bo wirtualnie
wiedzialam gdzie o 3 w nocy zaryczec, zeby z glodu nie umrzec
A tak na serio to jak sie idzie spac "nad ranem" to powinno sie medal dostac za wytrwalosc w nocy, bo mi juz tak burczy w brzuchu, ze padam
To sobie jeszcze tylko cicho rykne, zeby was nie pobudzic i milego weekendu zycze
Hey laski!!!!!
Widze , ze Dorcia zycie watkowi przywrocila
Ja wpadlam, zerby OFICJALNIE WAS POINFORMOWAC, ZE OD DZIS NIE ROBIE JUZ DIETY!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Jest mi dobrze z tam mysla Poprostu doszlam do wniosku, ze gdy robie diete, lub nawet probuje ja rozkrecac wszystko kreci sie wokol jedzenia, mysle tylko zeby cos do pyska wsadzic, kusza mnie wszystkie niedozwolone na diecie smakolyki i jak sie do nich dorwe, to nie wiem kiedy przestac Przeciez nie tak ma wygladac zdrowe odzywianie, a liczenie kalorii i glowienie sie czy nie przekroczylam juz dozwolonego dla mnie limitu spedza mi sen z oczu, juz nie wspomne ze patrzac sie najakiekolwiek jedzenie , scanuje je i juz zliczam ile ma lub moze miec to "cudo" kalorii JA NIE CHCE TAK ZYC!!!!!!!!!!!
Od dzis zaczynam zyc normalnie, nie bede robila sobie skrupulow co zjadlam, czy moge i ile to ma kalorii
Co mnie do tego naprowadzilo??? juz Wam mowíe, pewna pani, ktora nazywa sie Dagmar Herzog i napisala bardzo madra ksiazke pt. " Mentales Schlankheitstraining"
Oczywiscie bede tu wpadac, zeby sobie poryczec
Oj Maggy widzisz. Ja się w ogóle nie poddaję żadnej diecie. A kalorie liczę orientacyjnie Bo z teoriami na temat diety się zgadzam
A poza tym mam w lodówce torta kawałek, co mnie nim wczoraj obdarowano i nadziewaną cukinię, też przyniesioną z imprezy I co ja mam zjeść?
Chyba na tego torta się skuszę. Dobry był.
Maggy, witam w klubie. zmieńmy temat na "nieodchudzające się trzydziestki"
KUBICA ZAJĄŁ TRZECIE MIEJSCE, TRALALALALALA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!1
NIE DAJMY ANIOŁOM ODLECIEĆ, NIE DAJMY SKRAŚĆ SOBIE SKRZYDEŁ
do nadwagi:
sportowo w 2013:
http://dieta.pl/grupy_wsparcia/pamie...ml#post3019016
ja jak bede wazyla 60 kg (59,9 ) tez tak powiem
zawsze jak bylam na diecie, to mi sie wszystkiego chcialo, bo mialam swiadomosc, ze nie moge. Jak tylko postanawialam, ze odchudzam sie od "pierwszego" (czyli np za 2 tygodnie), to przez te 2 tygodnie laby, wcale nie chcialo mi sie "zrec", bo wiedzialam, ze MOGE
Moze to i dobra droga....
Matko ale bigosu narobilam, dziewczyny Wy robcie diete jak Wam z tym dobrze, ja bron Boze nie chce nikogo zmuszac do jedzenia torta w lodowce, lub kilogramow slodyczy w schowanych w szafce a nawet jakis fast foodow
Mi chodzi tylko o to , jak tagottka powiedziala, ze wiedzac ze nie jest sie na diecie, organizm przestaje dostawac "chcice" na cos co nie wolno nam jesc, bo dostaje juz wszystko co mu potrzebne . Zeby mnie tu czasem ktosd zle nie zrozumial, juz szukalam w necie czy ta ksiazka zostala przetlumaczona na polski , niestety bez rezultatow
W tej ksiazce jest opisane jak czlowiek zaczynajac od zwyklej diety wpada w wir kolejnych diet, widzac ze po jednej ( choc z sukcesem ) sie schudlo to jednak po jakim czasie, raz wczesniej a raz pozniej wracaja stracone kg a nawet i ich wiecej i czytajac ta ksiazke widzialam siebie, pisze tam tez ( to jest tez i u mnie tak ) ze patrzac sie na kazde jedzenie , scanuje je sie i juz sie wie ile to cos ma kalorii w ten sposob czlowiek stresuje sie czy moze jeszcze to zjesc czy nie , czy faktycznie jego tabella kaloryczna jest ta prawdziwa, czy jednak tabella koleznaki , bo jednak sa widocznie roznice´w 100g np. glupiej rzeodkiewki czy np. ciasteczka
Ta ksiazka pokazuje nam , ze robiac diete stale myslimy o jednam o jedzeniu , nic tylko jedzenie i to jeszcze najchetniej to nam " zabronione" , pisze tam tez o wadze i niewazne jest to czy ktos wazy sie chorobliwie co dzien ale nawert i raz w tygodniu i widzac ze nic nie spada , bo jest takzwany zastoj , zaczyna watpic w diete, ktora wlasnie stosuje i zaczy z frustacji jesc , najczesciej to co jest TABU i tu sie tez widzialam
Pisze rowniez , ze patrzac sie w lustro nienawidzimy siebie bo mamy tu i tam o wiele za duzo niz bysmy chcialy i myslimy o innej diecie i rozpoczynamy nastepna . tzn wpadamy w diabelskie kolo , bo cala historia zaczyna sie od nowa
CZytajac to wszystko widzaialm siebie i dlatego postanowilam to co postanowilam, ale naprawde nikogo nie chce tu zmuszac lub komus sugerowac, by skonczyl diete, jezeli widzicie efekty waszej diety to zostancie przy niej, bo szkoda marnowac tego co juz uzyskalyscie, ale jezeli ktos widzi rowniz siebie w tych paru punktach ktore wymienilam, to moze faktycznie niech sie zastanowi . B z jedzeniem wszystkieg nie znaczy zaraz to ze schudniemy przez 1 miesiac 2 kg, trzeba znalezsc siebie i siebie polubic jakim sie jest wtedy wszystko sie ulozy , trzeba miec cierpliwosc i jesc czesto a malo
Ale sie rozpisalam, maaaaaaaaaaaaaatko to juz siodma lece szybko dzieci budzic, i mala solenizantke tez , konczy dzis 5 lat Pamietna data
Wpadłam sobie ryknać
Kurcze Maggusia w tym coś jest bo ja zawsze mojej koleżance mówię ,żeby nic mi nie gadała o odchudzaniu.Jak tylko powiem odchudzam się to jestem podwójnie głodna a tak jak nic nie mówię to odmówię tego czy tamtego i mam spokój.
A poza tym od tygodnia chodze głodna zjadła bym chyba wszystko co się rusza ale to chyba tylko mam w głowie bo jak już załaduje to stwierdzam ,ze wcale głodna nie byłam
Ale po całym wielkim odchudzaniu udało mi się utrzymać wagę 3 lata i mam nadzieję ,ze już nigdy w życiu nie ujrzę trzech cyfrna wadze. A teraz jak uda mi się jeszcze coś zrzucić będzie dobrze.
Tak więc myślimy pozytywnie i trzymamy linię kobitki dalej. Każda na własny sposób.
A teraz by się jakaś kawka i śniadanko przydało
Zakładki