Wątek: Rower + dieta = sukces! (Mam nadzieję :D )

dawno mnie tu nie bylo i co widze, o kochana jak masz czas na jedzenie czekolady i innych pysznosci to prosze znalezc czas na cwiczenia cos za cos, moze wtedy nie tyle schudniesz co nie przytyjesz, ale to lepsze rozwiazanie
pozdrawiam i zycze weekendowego wypoczynku

3mam Kochana kciuki pamietaj chwila rozkoszy w ustach cm w pupie i boczki

miłego dzionka :*

Mam nadzieję że pokłóciłaś się ze słodyczmi i jesteś na nie bardzo obrażona

Hmmm... Niestety nie całkiem, ale robię postępy. Dziś zjadłam 6 kawałków czekolady morelowej - no musiałam spróbować! I tak dobrze, że nie zabrałam się za całą! Postanowiłam łaskawie zostawić coś rodzinie
Zjadłam dziś:
Śniadanie: activia (za późno wstałam i nie było czasu)
II Śniadanie: sucha bułka
III Śniadanie: sucha bułka
IV Śniadanie: corny banan + czekolada
V Śniadanie: 2 cebule + 2 jajka = jajecznica
VI Śniadanie: wek + szprotki wędzone w oleju
Przekąska: 6 kawałków czekolady morelowej
Obiad (będzie jedzony za chwilę): pierogi z kapustą i grzybami

zawsze jakiś postęp , z dnia na dzień powinno byc coraz lepiej

Squalo najważniejsze że zjadłaś mniej tej czekolady.Napewno niedługo znowu nie bedziesz jadła słodyczy.

Oj zaszalałaś z tymi śniadaniami. 6 śniadań Nieźle. A ta czekolada na IV śniadanie to nie była ta morelowa? Bo dwa razy wymieniłaś czekoladę i się tak zastanawiam czy to ta sama czy inna.
No ale najgorzej nie było. Postępy są
Swoją drogą to nie jadłam nigdy czekolady morelowej. Kiedyś spróbuję. Ale dopiero kiedyś

A nie, to był batonik corny o smako bananowym z czekoladą za spodzie, że tak powiem No bo dla mnie wszystko, co jest przed obiadem, to jest śniadaniem
Jutro napiszę tu kilka mądrych rzeczy i będę miała zamiar trzymać się tego rękami i nogami

Jednak zrezygnowałam z ostatniego posiłku. Za późno na pierogi, a poza tym zasiedziałam się przed kompem i od tego tak mi się śpiąco zrobiło, że już zawet głodna nie jestem

a wszystko co po obiedzie kolacja troszke sie zaczynam martwic co z ta Twoja dietka bo wiem ze ciezko sie wygrzebac z tego kregu, sama zawsze mowie ze od jutra bedzie idealnie i co i obzeram sie jeszcze bardziej, a cwiczyc sie nie chce