Nie wiem Aniu, mnie motywuje robienie czegoś więcej, bo tego samego w kółko, już nie bardzo.
No dobra, sobie wymyśliłam plan, poniżej moich możliwości się zaczynający, ale jest to plan zimowy, czyli dopuszczający liczne odstępstwa
To plan na 21 km, ale daję sobie na to pół roku. Czyli do końca kwietnia. Zwiększa się tylko częstotliwość na przeważnie cztery razy w tygodniu (co może i planem jest dobrym, ale jak będzie z zimową realizacją?)
Nie wiem jak z wagą, nie wierzę w te mięśnie Ale nie widzę też powodu do obaw. Nie przytyłam, co przy kompletnym braku kontroli i pozwalaniem sobie na dowolne przyjemności jest fajne. Nie przytyłam, bo nie będę wpadała w panikę z powodu 1-2 kg. To jest w granicach błędu czy tam wahań akceptowalnych. Nie mogę tego jednak lekceważyć, bo ignorowanie pierwszego, drugiego (...) kilograma wiadomo do czego prowadzi.
A ten tydzień mam generalnie roztrenowanie, tzn. wypadnie mi z pewnością bieganie weekendowe czyli to długie. W sumie będą co najmniej 4 dni bezczynności, od piątku do poniedziałku (włącznie).
A poza tym Was lubię i zaraz idę Was poczytać
Zakładki