-
Julix a ja to nie mam boczków
przyjżyj się drugiemu zdjęciu
no i te nieszczęsne uda
Nikson ja ci dam suma, tez ślicznie wyglądasz
-
nawet jak masz, to nie widze, o rece masz tam gdze akurat ja posiadam boczki :P
-
oj Julix ty i te twoje boczki super wyglądasz
Dzisiaj na obiad wątróbka bllle nieznosze ale musze zjeść bo gości mamy i nie wypada wybrzydzać
Zrobiłam już matmę, i musze sobie niemiecki powtórzyć na kartkowkę,
przerabiamy godziny banalne
Kurde nudzi mi się, chyba coś poczytam
-
Bjedrona, chudziutka jesteś i nie waż mi się narzekać. Brzucha w ogóle nie masz! A na uda też nie narzekaj. O. Nogi jak marzenie.
-
tylko dlaczego ja tego nie widze
-
ja tez nie widze tego co mi inni gadaja, normalnie patrze na siebie zupelnie nieobiektywnie widze to, co chce widziec
-
przed dieta zupełnie inaczej siebie postrzegałam, sądziąłm żejak będe wazyć 60kg to już będzie dobrze, teraz waże 49 i jest beznadziejnie, chyba jak bym wazyąłm 30kg to tez bym znalazla jakiś tłuszcz
-
Kotek, nie możesz tak myśleć.
-
zauważyłam że tutaj na forumwiele dziewczyn myśli to samo to jest chore ale bardzo trudno jest się pozbyć takich myśli, najmniej wazyąłm 45,5kg moja mama prowadziła mnie po lekarzach, uważała że mam anoreksję, na siłe wpychała we mnie jedzenie, pamietam że kiedyś wadłam w histrię bo posłodziłą mi herbatę zamiast słodzikiem to cukrem i to półłyżeczki, przez to nie jadłam nic przez cały dzieńbo myśałam ze przytyje. Teraz już tak nie myśle, nie jem 300-500kcal jak kiedyś, ale te myśli nadal sa w mojej głowie, wiem że już nic z tym nie zrobię, mam taką budowę i koniec, może sięodchudzacdo 30kg i będę uważac że mam duży brzuch, grube uda i boczki ale jest już dużo lepiej niż kiedyś,nie jestem w stosunku do siebie już tak krytyczna, nie ćwicze całą noc po łyżce lodów, jem wszystko tylko w mniejszych ilościach. Ale jednak w naszych psychikach dieta zostawi duży ślad, nie będziey już takie jak kiedyś, nie kupimy bez zastanowienia batona czy czekolady, w naszych głowach już zawsze będzie tabela kalorii, będziemy się łapać że przeliczamy i zastanawiamy się czy przypadkiem nie przedobrzyłyśmy z jedzeniem. I to jest najbardziej chore
-
kurde w sumie gadamy jak glupie, sa ludzie z prawdziwa nadwaga, a w sumie co to tam tluszczyk, czy jak bedziemy bez niego beda nas bardziej lubic, czy jak bedzie faldka mniej to od razu kolejka facetow sie ustawi do nas? nie! kurde to jakas obsesja totalna ja szukam zawsze dziury w calym, teraz mowie, ze przy 48 bede sie super czuc, ale ide o zaklad ze bede narzekac, ze mam duzo tluszczu, chociaz z tego co pamietam juz mi kosci wystawaly
no co do tego ze juz nie bedziemy takie jak kiedys to prawda. ja nie wyobrazam sobie zezrec pudelka lodow bez mysli, ze to tyle kalorii. miewam dni, ze po prostu mowie, trudno nie przytyje,a le zawsze obliczam ile to kcal.
mnie do szalu doprowadza ciagle myslenie o jedzeniu... ciagle, po prostu ciagle. robie lekcje i ciagle patrze na zegarek, czy juz pora kolacji, w szkole siedze i czekam az pojde do domu jesc... a jak zjem to sie czuje jeszcze gorzej, nawte jak sie najem, bo przeciez do kolacji jeszcze 3 godziny
i nie wiem jak ja przestane kcal liczyc, czy kiedykolwiek przestanie miec ta obsesje na punkcie zarcia i wlasnego ciala? ciagle w lustrze sie przegladam
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki