-
Zupa z porów? uuuuu... to musi być dobre. Nesztko, podaj proszę przepis, chętnie bym sobie zrobiła coś takiego.
A u mnie dzisiaj ważenie w planie. Zobaczymy jak sytuacja się prezentuje, ale sądząc po ciuchach powinno być raczej OK.
Nantosvelta, co do Twoich dylematów, to myślę, że dobrym rozwiązaniem byłoby zastosowanie ścisłej I Fazy MM, ze znacznym ograniczeniem albo i wyeliminowaniem węglowodanów poza warzywami i owocami, ale też nieprzekraczanie 1000 kcal. To powinno dać trwały efekt.
Buziaki,
FLEUVE
-
A co z chlebem?? Mam na śniadanie codziennie jajka jeść??
-
Neszta - od niedawna jestem na forum, ale na szczęście trafiłam na twój wątek i wyrazy uznania! Bardzo zabawnie piszesz i z duzym poczuciem humoru. Bardzo gładko, że się tak wyrażę, się Ciebie czyta. Będę do Ciebie wpadać co jakis czas, jeśli pozwolisz. A! Mały Bazylek jest baredzo słodki, ale wyobraź sobie, że ja mam juz dość wyrośniętego Bazyla, bo 11.letniego. Z tą tylko różnicą, że moj Bazyli to piesek. A konkretniej - PON, a te maja w naturze zabawową naturę, czego skutkiem jest fakt, że moj Bazyl zachowuje sie ciągle jak szczeniak. I zapewniam Cię, że też dostarcza mi wielu atrakcji. A może to magia imienia??? Pozdrawiam Cię serdecznie i wiosennie...
-
Witajcie Kobietki wszystkie :P :P :P
jestem wreszcie... mój synuś był chory i szefunio wspaniałomyślnie dał mi wolne.
O dziwo nie siedziałam cały czas w lodówce... Jadłam przepisowo MM, codziennie ćwiczyłam, a to wszystko sprawka nadchodzącej wiosny po prostu w euforię wpadłam Teraz mi za oknem ptaszyny ćwierkają ! Kocham wiosnę !!!
Na wagę na razie nie włażę, po co sobie psuć humor...
Wolę na razie trwać w szczęśliwej nieświadomości.
Nantosvelta MM- ki nie pozwalają jeść owoców do posiłków, bo podnoszą niepotrzebnie średnią glikemiczną, szczególnie przy posiłkach tłuszczowych bardzo nie wskazane. A na śniadanko jogurt (do 1,5%) z płatkami owsianymi górskimi ( to ponoć niesamowicie nakręca przemianę materii!!!), albo mleko 0,5% z chlebem pełnoziarnistym. Po takim śniadanku udaje mi się poskromić moje "wygłodzone emocje" na cały dzień. Wiem, wiem ... łatwo jest radzić, trudniej zobić. Ale nie poddawaj się!!!!!
co do zwierzaków, to chyba Wam nie napisałam że niedawno musiałam pożegnać się z moją 14 - sto letnią sunią i to w bardzo dramatycznych okolicznościach.
Łakomstwo wyszło jej bokiem, mówiąc obrazowo... nie chciała oddać Babie (też suczka owczarkowa) wielkiej kości wołowej i po prostu ją prawie w całości pożarła...
Przez kilka dni chodziła jak struta, nic nie chciała jeść. W południe miała mieć zabieg, którego nie doczekała. Wieczorem po prostu leżała i wyła, żadne leki nie pomagały...
Siedziałam nad psem i wyłam razem z nią a potem ściągnęłam z łóżka weterynarza, bo nie miałam zamiaru patrzeć całą noc jak pies się męczy. Zrobił rentgena i okazało się, że rozerwała sobie jelito ostrą kością i nie było już co ratować... Tzw. usypiajacy zastrzyk wcale nie usypia... pies trzeźwo patrzy Ci w oczy jakby wiedział, co mu robisz...
Do tej pory mam w domu wrażenie, że łazi mi pod nogami...
Miłego wiosennego dnia !!!!!
-
Wiolu, tak mi przykro... Ja w zeszłym roku też musiałam się pożegnać z moim 13 lat chołubionym kotem, traktowanym jak pełnoprawny domownik. Chorował na nerki, w zasadzie przestały mu pracować, a my nie potrafiliśmy w porę go uśpić... Z uporem maniaka dawaliśmy mu kroplówki, w końcu weterynarz ze łzami w oczach powiedział, że gdyby to był jego kot, to by go uśpił. I tak nadzedł koniec.
FLEUVE
-
Fleuve,
trudno jest się pożegnać ze zwierzakiem...
Na szczęście została mi jeszcze Baba i Kefir...
ale moje dziecko juz się rozgląda za nowym psiskiem
Nie da spokoju dopóki czegoś nie wyjęczy
I co tam się dzisiaj naważyłaś?
-
Wiolka- taką smutną napisałaś historię, że aż się płakać chce , ja mam psa i królika, ale im do śmierci się jeszcze nie zbiera .
Dobra, obżarstwu mówie STOP!!!
-
A kurczę, nie ważyłam się, zważę się w sobotę rano... Ale co tam, zauważyłam, że nabrałam sporego dystansu do własnej wagi i nawet jak będzie ze dwa kilo więcej, to się nic nie stanie w sumie. Grunt, żeby się dobrze czuć we własnej skórze. No i tyle, tyłek zawsze miałam spory i mieć będę, co absolutnie mi nie przeszkadza nosić biodrówek z karczkiem z tyłu i bez kieszeni. A co tam! Jak się ma komuś podobac to i tak się będzie podobać, czy będzie 5 cm mniej czy więcej
Chyba wiosna tak na mnie pozytywnie wpływa.
Buziaki
FLEUVE
-
A ja się na wiosne rozchorowałam ;( , pije gorące mleko 1,5%, ale rozrzedzone...może być? ;( do tego kakałko...obym nie była chora na święta ;(
-
Hej! Hej!
Od środy próbuję uporać się z tłumami w pracy, a tu tyle ciekawych rzeczy się dzieje.
Fleuve, przepis na zupę będzie w pn, najpóźniej we wt.
Idrisi, witaj w naszym gronie! Zaglądaj jak najczęściej, może trafisz na kolejne zdjęcie Bazylka? Zgadzam się co do magii imienia, na pewno nie rymuje się z nudą.
Wiola, współczuję Mam za sobą jednego uśpionego (moja decyzja) kota i wiem co to znaczy.
Nantosvelta, a tobie przyniosę przepis na tzw. winko czosnkowe - na przeziębienie jak znalazł.
Zyczę wam miłego weekendu i biegnę do tłlumów!
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki