-
Hej Dziewczyny!
Jestem z Was strasznie dumna, że jesteście takie dzielne i bez narzekania stosujecie post-warzywno owocowy.
Wiolu, wydaje mi się, że powinnaś się podbudować moralnie podstawami teoretycznymi, to bardzo pomaga. Nesztka Ci przesłała książkę o owocowo-warzywnej w wersji elektronicznej?
Trzymam za Was kciuki!
Dumna z Waszego samozaparcia FLEUVE
-
Wioluś, ja najlepiej wiem co czujesz. Trzymaj się dzielnie! Wczoraj też mi się przez chwilę wydawało, że chwyta mnie przeziębienie. Pomyśl tylko ile tego cholerstwa w nas siedzi, skoro organizm tak się zachowuje. Zauważyłam, że po jabłku też mnie ssie. Najbardziej syta czuję się po ogórku kiszonym, a orzeźwiona - po grapefrucie.
Fleuve, podałam Wioli link. Mam obie książeczki na kompie - mogę przesłać, jeśli ktoś chce. Dumna powinnaś być nie tylko z nas, z siebie również - kilka dni na samej wodzie, to dopiero wymaga samozaparcia
-
A waszym zdaniem z tą dietą też mam poczekać, bo mi akurat w 6 tygodni akurat 15kg pasi :P
-
Witajcie!
dzisiaj z przyjemnością rano spojrzałm w lustro: brak opuchlizny Nieprzyjemne objawy minęły wczoraj wieczorem, bo wzorem Nesztki po pracy pospałam 2 godziny i wstałam bez bólu głowy itp. Zastanawiam się nawet czy jeść śniadanie (starty seler z marchewką), bo nie czuję głodu.
Dziewczyny, tak sobie kombinuję: czy to możliwe, że biedne, puste i martwe komórki tłuszczowe są w trakcie głodówki wydalane z organizmu? Można by się ich w ten sposób skutecznie pozbyć, może jojo po takiej dietce nie będzie miało zbyt dużo do powiedzenia W każdym razie ja będę sobie wyobrażać, że mój organizm oprócz tłuszczu niszczy również opakowanka na tłuszczyk; które później już się nie napełnią
Pozdrawiam Was serdeczniaście!!!
-
-
Nan, z tą dietą poczekałabym na twoim miejscu jeszcze kilka lat. Ona nie jest dla dojrzewających, tylko dla tych już dojrzałych Może powinnaś raczej przejść na zdrowe odżywianie, o którym pisze Dąbrowska? Tam jest i chleb razowy, i kasze, i ryż brązowy. To wszystko w połączeniu z warzywami.
Wiola, z tego co dotychczas czytałam, wynika, że komórki tłuszczowe siedzą takie cienkie, przyczajone i czekają na zbędny tłuszczyk. Gdyby jednak za sprawą tego postu udało się ich pozbyć, byłoby wprost cudownie!
Trudno mi uwierzyć, że to już czwarty dzień postu. Język mam trochę jak kołek, nieświeży oddech (mąż już zdążył mnie poinformować ) i czasami uczucie, jakby za chwilę miało mi się zakręcić w głowie. Ogólnie czuję się całkiem dobrze. Wczoraj dokończyłam zupkę wielowarzywną, do tego sok marchwiowy i jabłkowy. A jeszcze później sok z kapusty, który piłam po raz pierwszy. Odjazdowy smak! No i potem chce się pić, więc człowiek z przyjemnością wlewa w siebie te 2 litry wody dziennie
-
qqrq5
Ty mi tu przestań z tymi bułeczkami, sadystko jedna! nie widzisz, że my na głodzie jedziemy?
Nesztka
właśnie odkryłam kojący smak herbatki malinowej firmy BIOnatural,
cudowna dla podniebienia i duszy, polecam !
-
Wiola, właśnie popijam Limonkę & Cytrynę firmy Vitax - nawet smaczna. Twoją kupię przy najbliższej bytności w sklepie. Wiola, nic się nie martw. Za sześć tygodni my też będziemy mogły piec chleb i placuszki wg tej diety.
W "Chcę schudnąć" jest wątek o diecie E. Dąbrowskiej. Dziewczyny podają przepisy, więc warto zajrzeć.
Przed chwilą coś odkryłam i uśmiałam się z własnej głupoty. Pamiętacie moją fascynację sushi? Teraz przyszła kolej na fascynację kickboxingiem. Zastanawiałam się skąd mi się biorą takie pomysły. Namiętnie grywam w Simów i nieświadomie produkuję sobie zachcianki. Gdy Simowie jadali sushi na mieście (wow! ), musiałam kupić składniki i spróbować co to jest. Teraz kopią ile sił w nogach ten wielki i ciężki worek, więc ja też tak chcę! Po prostu w głowie nie chce mi się to pomieścić
-
Neszta,
co to za pomysły Cię nawiedzają? To znaczy, że jeszcze bardzo młoda duchem jesteś, a nie taka skapciała jak ja...
Myślisz, że soki w kartonach, np: pomidorowy, buraczkowy albo ten Fit wielowarzywny są naprawdę bez cukru i mogłybyśmy je pić?
Bardziej niż jeść chce mi się pić...
-
Neszto- wczoraj dla relaksu po maturze przeczytalam połowę tej książki i faktycznie wszystko super, nic ino brać się ale jedno mnie martwi...że trzeba do końca życiem być wegetarianinem bo jak nie to choroba nawraca się ze zdwojoną siłą ja tam znowu nie jem mięso kilogramami, ale czasami mam ochotę na kawałek jakieś kiełbachy, a nie ręcze za siebie, że do końca życia same warzywka...do tego mój miły to mięsożerca jak mało kto...to dwa obiady??
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki