witaj athshe,
widzę że bardzo ładnie Ci idzie. Wpadki rzadki,a bilans kcal naprawdę ok
Opowiedz koniecznie o tych ćwiczeniach. Jak Ci idzie Ja wciąz poszukuję czegoś dla siebie i tak sie rozglądam
Pozdrawiam
witaj athshe,
widzę że bardzo ładnie Ci idzie. Wpadki rzadki,a bilans kcal naprawdę ok
Opowiedz koniecznie o tych ćwiczeniach. Jak Ci idzie Ja wciąz poszukuję czegoś dla siebie i tak sie rozglądam
Pozdrawiam
ćwiczenia mi się podobają, ale priorytetem jest magisterka, więc nie sadzę, zebym miala codziennie czas, by ćwiczyć. Zobaczymy, jak to będzie. Mam nadzieję, że uda sie robić conieco
[b]Napewno do świąt będzie 75 a może nawet i mniej
Będzie suwaczek jak będzie mniej niż 80
Athshe, trzeba walczyc i byc dobrej mysli. Ja chcialabym w Swieta zobaczyc na wadze 76kg. Mam nadzieje ze sie uda...
Niunka na zdjeciu to moja przyszla chrzesniaczka, ktora ma dopiero 2 m-ce, tak wiec jest sporo mlodsza od Twojej Emilki...Z czego piszesz prace magisterska?.
pozdrawiam.
tusia
Dziś sprawdziłam i jest super... basen 50 metrów od mojego domu jest czynny codziennie i wejścia ostatnie są na 20.30. To oznacza, że zawsze, gdy uda mi się położyć Emilkę spać dość wcześnie będę szła popływać. To wieści z internetu, zobaczymy, jak bedize czynne w rzeczywistośi, le powino być super
i już Emilka do was pisze:
fs dfv.fsgmbj ndfgrdrehgsdvfdfgg
hej athshe
JakTwoja Elilmka Slicznie pisze widze ze naprawde ładnie sie trzymasz z dietką a tym chwilowym postojem sie nie przejmuj to wkurzające wiem ale powiem ci ze jak mi sie zdarzyl zasuj to potem waga zasuwała jak głupia i jak zazwyczaj chudne 1 kg na tydzien to po postoju zleciałam 2 wiec głowa do góry trzymaj sie dzielnie walcz o swoje upragnione 75
niewiem tylko czemu przy tych 3 kostkach czekolady piszesz ciągle 170 3 kostki czekolady nie mają az tak dużo kalorii to wychodzi jakies niecałe 70
Fajnie ze wybierasz sie na basen. Zawsze podziwiam dziewczyny które pływają bo ja stara baba a nie umiem
P.S. Też jestem ciekawa z czego prace magisterską piszesz
BUŹKA
Magisterka z matematyki. Może nie będę się wdawać w szczegóły.
A czekolada... czekolada ma 15 kostek, 150g, 565kcal/100g, więc chyba dobrze licze, ze około 170kcal na 3 kostki, prawda??
a teraz wczoraj:
śniadanie: 2 jajka (pół żółtka dla Emilki ) z ketchupem - 200kcal
II śniadanie: 1 mandarynka - 23
obiad: ryż zapieczony z twarogiem i dżemem jagodowym - 299
podwieczorek - 1 mandarynka -22
kolacja - zapiekanka z makaronu i podgrzybków - 174
RAZEM - 718 - mało, ale nie chciało mi się jeść
a dziś:
śniadanie - ryż zapieczony z twarogiem i dżemem jagodowym - 246
II śniadanie - tosty z polędwicą drobiową i serem - 289
obiad - zapiekanka z makaronu i grzybów - 175
podwieczorek - 1 mandarynka - 23
razem - 733, więc może jeszcze coś zjem później. Mam ochotę na jogurt, ale na razie nie jestem głodna
AAAA i najważniejsze mi się przypomniało - jest 77!!! :P :P zaraz zmieniam paseczek
Ulla la. Pieknie chudniesz. Z dnia na dzien coraz szczuplejsza.
PRzesylam buziaczki dla Ciebie i Emilki.
Milego wieczorka.
Tak przy okazji to jedz wiecej- 1000kcal.
tusia
wczoraj w ramach jogurtu była lampka wina. Kaloryczność prawie ta sama - 92, a przyjemność też porównywalna czyli 820kcal jeśli dobrze liczę Był też kawałek takiego czegoś, co nie mam pojęcia jak się nazywa i jest słodyczem z wysp kanaryjskich robionym na bazie jajek. Nie ma podanej kaloryczności, wiec zjadłam mały kawałeczek, ale pewnie z 50kcal było. Znowu za mało, ale dziś już będę grzeczna
No i pełen uśmiech na twarzy, to chyba nie był zastój wagi, a okres. Pojawił się wczoraj - trzeci od porodu, więc jeszcze nadal nie wiem, kiedy sie spodziewać , a dziś już na wadze 76,2kg!!! Skaczę z radości po prostu. Boziu jak to mobilizuje do trzymania diety.
Nawet wczoraj mamę namówiłam, żebyśmy nie piekły ciasta. Jest zamrożone i czeka na przyszły tydzień - przyjedzie brat to się ucieszy, a ja mam studia, będę mniej w domu, więc na pewno mniej zjem Bo na domowe ciasto to ja jestem żarłok. A zwłaszcza na jabłecznik
Dziewczyny, dzięki za wsparcie. Tusiaczku, wiem, wiem, staram się, ale gdy nie policzę w ciągu dnia to zawsze się okazuje, że zjadłam za mało,a przecież nie będę się dopychać na noc.
Zakładki