Hej Słonka
witam Was wieczorową porą.
I znów zaczynam nie mieć na nic czasu, stąd znów mnie tak mało na forum
wczoraj spędzilismy cały dzień w Sz-nie, załatwilismy co moglismy, odstalismy co odstać mielismy hehe.., a teraz czekamy na decyzję z W. uczelni.. oby była pozytywna... odwiedzilismy też moją Siostrę, a wieczorem poszlismy do mediamarkt. W sumie jak liczylismy zrobilismy dobre 20 km wczoraj na nogach ale jak wrócilismy to ich nie czułam hehe.. ale my juz tak mamy, ze zawsze szczecin schodzimy.. W domu byłam po 22, tak więc nie było juz sił ani na kompa, ani rowerek.
Dziś zas jestem własnie po 4 godzinach matmy z kolezanką, która zaliczą ją w sobotę... jestem wykończona w pracy też jest cięzko, niby pracy tak bardzo dużo nie mam, powinien być luźniejszy czas, a ja nie wiem w co ręce włożyć.. a do tego kolezanką z biurka obok daję nam nieźle do wiwatu (strzela ciągle takie fochy, ze powoli zaczyna mi brakowa cierpliwości)..
Tak więc dzis znów rowerek się kurzy... stoi smutny w kącie.. jutro już na pewno pojeżdzę na nim
spisuję sobie rowerek i w styczniu przejechałam w sumie 291 km (jeździłam w 9 dni).
na luty planuję rowerek codziennie.. mam nadzieję, ze mi się uda i ze zrobię 1000 km taka moja mała ambicja...
dieta - tu ciągle mam dużo zastrzeżeń, waga stoi cały czas w graniach 88-89 kg.
Wczoraj nie było zbyt dietkowo (pizza u siostry), dziś zaś zjadłam słodkie do kawy.. sama nie wiem po co, nawet nie miałam zbytnio ochoty
generalnie kalorycznie te dwa dni w granicy 1500 kcal, ale jakościowo kiepsko..
Słonka kończę bo padam na klawiaturę... zyczę Wam dobrej nocy!
jak mi się uda wczesniej wstać to wpadnę rano, buziaczki
Zakładki