No, Aneczko, to teraz nic tylko trzeba sie brac za MZ
Anunia Dzieki wielkie :*szłam i cieszyłam się jak dziecko, w międzyczasie rozmawiałam z Kimś przemiłym przez telefon, kto tez mnie motywował do odchudzania.. z Kimś kto kazał porzucić mysl o SB...
Wiesz, ja jestem sercem calym z Toba... Wiem ze dasz rade i wiem ze pojdzie ci ok. Powiedzialam juz co mysle przez telefon... Zadzwonilas na chwile a ja nawijalam tak dlugo Ania- bierz sie za MZ i bez gadania Pilnuj sie i bedzie dorbze.... Aaaaaa i zaproszenie na Dni Krakowa (750-cio lecie) zapraszam serdecznie NAPRAWDE
Buziaki i milego dnia DIETKOWEGO
p.s nie zjadlam wczoraj truskawek .................................................. ........
ANusia witaj...
Ja dziś mam ciężki alergicznie dzień ...Od świtu kicham, katar się leje ...
Porowerkowałaś wczoraj?
Ściskam mocno.
Dziękuję za optymistycznego priwa
Anusia, to ja już wiem, co to za dobry duszek przemówił Ci do rozsądku i odradził SB
Motylisku, dziękuję
Miłej niedzieli życzę
Witaj Aneczko
pakuneczek wysyłam słoneczny, ale z odrobinką wiatru chłodzącego ten upał i deszczyku oczyszczającego z pyłków
trzymam kciuki za Twoją MŻ, to najlepsza dietka na świecie, taka na całe życie, a właściwie nie jest to dietka tylko styl życia
buziaki wysyłam
ps
jak tam wczoraj się telewizorkowało ( czytaj: rowerkowało )
Cześć Aneczko...
kompletnie nie mam czasu na dietkę... buuu...
siedzę i piszę pracę, uczę się do zaliczeń i grubnę, bo nie jem dobrze... nie mam czasu na zakupy, więc świeżych warzywek niedużo, nie mam czasu na sałatki, które tak uwielbiam... jeszcze miesiąc i koniec semestru...
Witam niedzielnie
decyzja o MŻ chyba bardzo dobrze podjęta, bo od rana mam dobry humor, zjadłam dziś już pyszny serek (nie wiejski ) i małego banana a zaraz ide robić obiadek <i liczę na bieżąco - mam ok 350 kcal na koncie >
dziś czuję się w miarę (znów oddycham hehe), ale niestety siedzę w domu ze spuszczonymi roletami bo tak mi lepiej.. dziś porowerkuję sobie chyba na 2 razy - pewnie na "na dobre i na złe" i wieczorkiem, bo w planie 60 km co by ładnie dobić do 600 km
aha, wczoraj jeździłam 67:40 min i wypedałowałam 45 km spalając niby 1266 kcal teraz za to rowerkuję mój W. ale na swojej kolarzówce.. w sierpniu wyścig jego marzeń marzy wystartować w tzw. "pętli drawskiej" - to jeden z wyścigów tzw. maratonów szosowych, akurat wyznaczyli start w naszym Choszcznie w tym roku - i ostro trenuje! ja za to strasznie się cieszę, ze mam chociaz ten stacjonarny, bo mnie żal ściska, ze nie mogę na razie jeździć zwykłym rowerem. No ale chociaz namiastkę w domku mam...
Ziutko - wziełam się wzięłam i dziś MŻetkuję gratuluję ponad godziny na orbitreku pozdrawiam!!
Agusia - przekonałaś mnie, MŻ bez gadania
dzieki za rozmowę i te wszystkie smski, ze mnie pilnujesz.. jesteś kochana
Ty też się trzymaj Mała!
a Dni Krakowa.. ech.. gdyby nie dzieliło nas tyle km to na pewno byś nas miała hehe.. Agusia pozdrawiam Cię bardzo gorąco baw się dziś dobrze! buziaczki
Aniu-Najmaluszku - biedactwo, współczuję i rozumiem.. Ja też kicham, ale jakby mniej troszkę..
Wczoraj porowerkowałam bitą godzinę i od razu mi lepiej
A co do optymizmu w TYM względzie o którym pisałysmy, to ja jestem dobrze nastawiona i wierzę, ze nam się niedługo uda! będzie dobrze Anuś miłych starań
ps. jak na razie 3 dni mi się spóźnia hehe.. choć czuję, ze dostanę @ to mimo wszystko tkli się nadzieja...
KasiuCz - tak tak, rozmawiałam z Agusią Motyliskiem nagadała mi i przekonała hehe dobry z niej duszek!!
Pozdrawiam Cię gorąco Kasiu buziaczki!
Beatko - dziekuję Ci za ten wiaterek jest wspaniały i tak cudnie orzeźwia powietrze
a deszczyk jasne ze u mnie mile widziany co dzień hehe oby tych pyłków już tyle nie wisiało w powietrzu.. !! na szczescie dziś jest w miarę, tzn. funkcjonuję normalnie, a ze sobie trochę pokicham (zrywami po np. 7-8 razy na raz, mój rekord to 13 hehe) to nic to - jestem przyzwyczajona
Beatko wczoraj telewizorkowało się extra, dziś o 16 znów oglądam na dobre i na złe z niego a co!
buziaczki, miłej niedzieli i pyyyyyyysznych lodów tylko niech gardełko nie boli!!
Majeczko - buuu... oj Mała nie daj się i nie nadrabiaj kg, bo Twój ślub coraz blizej Kochana trzymaj się, miesiąc szybko minie... a Ty znajdź chwilke na zrobienie pysznej sałatki mniam mniam od razu z większa chęcią po takiej pyszności usiadziesz do ksiązek zobaczysz!! buziaczki! pozdrawiam Cię goraco
MIłEJ NIEDZIELI
Aniu ja też staram sie MŻ i staram sie do niej przekonać ograniczam węglowodany...niestety po moich dietach cud moj metabolizm jest w rozsypce i jeśli zdarzy mi sie dzień rozpusty to waga odrazu to pokazuje Teraz sa upały więc jeść sie nie chce ..OJ biedna TY jesteś z tą alergią...Wysłalam kilka zdjęć z Komuni...Buziaczki
Tu zaczełam walkę z kiloskami TU JESTEM NA NOWYM FORUM
NOWY WATEKhttp://dieta.pl/grupy_wsparcia_xxl/p...woj-swiat.html
Aniu alez sie ciesze, ze zaczelas MZ. Tak bardzo chcialabym, zebys zaskoczyla (jakkolwiek to zinterpretujesz ) i zeby Ci sie udalo. Zeby nam sie udalo. Ja niestety jeszcze slodyczy na dobre nie porzucilam, ale staram sie. Wlasnie leza kolo mnie czekoladki ktorych kilka juz lezy w moim brzuszku, ale z reszta walcze dzielnie. Musze nauczyc sie miec slodkie na oczach i sie nie skusic bo inaczej nie ma sensu. Trzymam sie jakis czas dobrze a pozniej przy najblizszej okazji gdzie pojawialaj sie slodycze rzucam sie na nie jak wyglodniala. Tak nie moze byc. Musze walczyc z tym uzaleznieniem a nie od niego uciekac. Musze wycwiczyc w sobie silna wole.
Buziaczki Aniu i ja rowniez zycze Ci deszczyku zmywajacego niedobre pylki ktore draznia Twoj nos, gardlo i oczka. Milego wieczorku.
Hi hi hi widzę że razem zaczynamy znów MŻ
Nawet wagę mamy podobną
Powodzenia Aniu Musi się nam udać Buźka
Największe przeszkody to własne nastawienie.
Zakładki