-
Klajdusiu, ja tak mam bardzo często. W sumie czasem to dziwne uczucie taki absolutny brak głodu, ale wydaje mi się że to jest oznaka że żołądek jest maluteńki, a organizm spala swoje materiały zapasowe i nie domaga się nowych. Tak już jesteśmy zbudowani
Kocham małe szczeniaczki Możesz go ode mnie przytulić! :*
Co do mojego małojedzenia to zapewniam w 100% że w ciągu dnia nie jestem głodna. Gdyby tak było, na pewno nie żałowałabym sobie niskokalorycznego jedzonka
Pozdrawiam
-
witaj klajdusiu...widze ze ładny wieczorek sie zapowiada tylko bez zadnego podjadania przed tv
a co czytasz?
a ztym głodem ...tak juz jest kurczy sie zołądek albo w głowie nam roja sie mysli ze i tak duzo zjedlismy... roznie to bywa
udanej soboty byłam dzis na rowerku
-
-
No i nagrzeszyłam
Trochę mi smutno, że tak się stało, ale chyba muszę powiedzieć trudno i iść dalej. Plany na wieczór się zmieniły... Pojechaliśmy do znajomych. Odmówiłam grzecznie piwko, odmówiłam wódki. Apotem zamówili pizzę i zjadłam. Ale tylko kawałek. Do tego doszły podczas siedznia dwa wafelki, dwa pierniczki i mały kawałek serniczka (ale taki maaaaleńki, w zasadzie mniej niż połowa normalnego). Niby nie wydaje się strasznie dużo, ale wyszło 700 kcal
No trudno... Po tygodniu dietki bez żadnych wpadek stało się... Z drugiej strony pocieszam się tym, że wszyscy jedli po 3 kawałki pizzy a ja tylko jeden i to taki najmniejszy. No i ogólnie kiedyś zjadłabym na takiej imprezie dużo więcej, no i bym też coś wypiła, a teraz miałam wewnętrzny hamulec.
Nawet może bym i tych słodkości nie zjadła, ale uznałam że to bez sensu przesiedzieć całą impreze wgapiając się w te pyszności i nie myśląc o niczym innym, tylko o tym, żeby ich nie zjeść. No trudno. Musze pogodzić się z tym, że jestem łasuchem. Przecież wiem, że to niemożliwe, żebym do końca życia odmawiała sobie takich rzeczy.
Tylko troszkę się teraz boję, bo jutro ważenie...
No ale ok, postaram się żeby teraz jak uzupełniłam zapasy cukru i pizzy w organiźmie do świąt było grzecznie
No to teraz ten bilansik:
SOBOTA, DZIEŃ 7, TYDZIEŃ 1
I. Jedzenie:
80g twarogu chudego, pomarańcza, jogurt Jogobella light /70+65+90 = 225 kcal/
60g pstrąga wędzonego, wasa, pomidor, ogórek, cebula /40+60+20+15+15 = 150 kcal/
125g mintaja z grila, pół ziemniaka, kapusta kiszona /90+70+85 = 245 kcal/
jabłko /90 kcal/
80g twarogu chudego, półtora łyzeczki miodu, dwie łyżki jogurtu naturalnego, kawałek jabłka, 2x wasa, półtora łyżeczki konfitury niskosłodzonej /70+50+30+20+80+25 = 275 kcal/
kawałek pizzy, dwa wafelki, dwa pierniczki, kawałeczek sernika /450+100+100+50=700 kcal/
RAZEM: 1685 kcal (białko: 117g, tłuszcz: 40g, węgle: 246g )
II. Ruch:
a6w dzień 1
III. Coś dla siebie:
kupiłam nowy tusz do rzęs
peeling z kawy +balsamowanie
No tak... bez rewelacji ja wiem. Teraz możecie krzczec i wrzeszczeć
No to ja życze wam dobrej nocki, bo ja pewnie znowu będę mieć w nocy wagowe koszmary...
:* :* :*
-
Klajdusiu, ja też dzisiaj zjadłam 117 g białka, co za zbieg okoliczności tyle że w 1389 kaloriach
Twoje niecałe 1700 kcal, to jeszcze nie masakra, nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem
Masz rację, nie będziesz sobie odmawiać do końca życia, trzeba umieć zjeść troszkę a potem powiedzieć NIE :P
I Ty to dzisiaj zrobiłaś!!!!!!!!!!!!!!
Mogłaś zjeść więcej pizzy, więcej wafelków, więcej sernika - a jednak się opanowałaś I TO JEST BARDZO WAŻNE!!!!!!!!!
Ja na Ciebie wrzeszczeć nie będę, bo wiem, że świetnie sobie radzisz i następne dni będą piękne pod względem dietkowym i ćwiczeniowy, mam rację, prawda? :P :P
-
Kochana widzisz kazda z nas czasem przegrywa wojne ,ale ogolnie wychodzimy na plus (a raczej na minus na wadze) wiec nie ma sie co przejmowac i rozpamietywac malutkiego kawalka pizzy tylko brac sie za siebie i dawac dalej
I my tak robimy dlatego powinnysmy byc z siebie turbo dumne
Ide lulac ,czekam na nowe fotki o ktorych u mnie mowilas ,zycze slodkich snow i trzymam kciuki za jutrzejsze wazeniebedzie good
-
Też uważam, że nie ma co rozpaczać Każdej z nas zdarzają się wpadki, poza tym gdybysmy cały czas odmawiały sobie wszystkiego, czułybyśmy się nieszczęśliwe. A przecież nie o to chodzi Jutro ważenie i kolejny dzień zmagania z kiloskami, będzie dobrze
-
Dzięki Klałduś To nagrzeszyłyśmy dziś obie Ale nic to ,przegrałyśmy tylko jedną bitwę ale wojnę wygramy Od teraz do boju znów
-
Ach, to ja już rozumiem, czemu napisałaś u mnie, że boisz się jutrzejszego ważenia... Ale tak jak napisałam - co ma być to będzie, tyłyśmy dłuuuugo więc jeden tydzień więcej w drodze do celu niczego nam nie zmieni. Najważniejsze to się nie poddawać.
Zresztą tak jak napisałaś wyżej - umiesz już nieco zapanować nad łakomstwem na imprezce i nie zjeść wszystkiego na co masz ochotę, tylko mniejszą ilość. 1700 kcal to plus minus podstawowa przemiana materii więc taki dzień po prostu będzie 'obojętny' ale na pewno nie zły No i podkręci trochę przemianę materii znudzoną 1000kcal
Ja tam już się przyzwyczaiłam, że w weekend jest mi trudniej, nawet jeśli siedzę w domu - i że zjadam zawsze koło 1200 albo i więcej kalorii i dużo węgli. Ale pal licho, nie będę się przecież torturować, to ma być mój nowy tryb życia i muszę się z nim dobrze czuć
Buziaki i rano specjalnie wstanę, żeby być blisko Ciebie i pilnować wagi przy ważeniu... jak będzie niegrzeczna i pokaże za dużo to jej za karę zabiorę baterie :P :P :P
Hashimoto, insulinooporność, depresja no i nadwaga - czyli walka każdego dnia
>>>> zapraszam do mnie <<<<
-
Dziewczynki jesteście po postu cudownie cudowne
A teraz fotki, bo mnie wroteczka zainspirowała
No i postanowilam wam pokazać te akupy ostatnio
Oto jest kutka biała rozmiar 'L'
Oto jest sukienka czerwona rozmiar 'M':
No i jeszcze spódniczka w kwiaty rozmiar '38':
************************************************** *********************
Kasiu Jak ty nie krzyczysz to chyba nie jest az tak źle Z drugiej strony przeciez sama ostatnio przemyślałaś pewne rzeczy i jest chyba jedna złota zasada: NIE DAJMY DIECIE RZĄDZIĆ NASZYM ZYCIEM. Dziękuję za ciepłe słowa Kochana
Wroteczko Zdjęcia powyżej No i masz rację, od jutro dalej grzecznie dietkuję, mimo, że w zamrażalce sa moje lody ulubione No ale nic - będą tam też za tydzień, wtedy zjem je z czystym sercem
Nianiu Mam nadzieję, że to wazenie nie pokaże że dzisiejsa wpada przekreśliła tygodniowe boje Masz rację, dieta musi być dla nas przyjemnością a nie katorgą
Qqłko No to do boju
Rejazz Jak Cię u mnie zobaczyłam to az mi się buzia uśmiechnęła, bo się bałam, że już mnie nie lubisz Dziękuję Ci skarbie za wsparcie Cudowna z Ciebie osóbka. I masz całkowita rację. Jutro zanim wejdę na wagę zamienię z nią kilka słów. Powiem jej co jej grozi i zobaczymy co wtedy pokaże i czy będzie kozaczyć, hahaha
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki