-
A ja się namolnie będę upierać przy większej ilości wartościowych złożonych węgli. Łyżka miodu, czy cukierek da kopa na chwilę, ale nie zapewni stałego odpowiedniego poziomu glukozy w mięsniach i dla mózgu. To taki skok insulinowy na moment, a po nim jeszcze większy dół.
-
Oczywiście :wink:
Ziutka praktycznie w ogóle zrezygnowała z węgli, co nie jest najmądrzejszym krokiem, gdy żyje się intensywnie.
Spalasz Ziutka mięśnie w ten sposób i nijak nie masz możliwości uzupełnienia glikogenu w tychże, bo czym?????
... ojej, ale wsiadłyśmy na Ciebie ... jak się obudzisz, to się na nas nie wściekaj, bo my to z troski o Ciebie wypisujemy :P :P :P :P
-
No właśnie, Ziutkaa, nie pogniewasz się?
Fajnego dnia Ci życzę, bo Ty już pewnie wstawać będziesz niedługo.
-
Pewnie ze globalnie to trzeba by bylo zapasy uzupelnic, ale jak Ziutka na nos pada, to ja chwilowo tylko taki kop moze uratowac :roll: To tak jak jestem smiertelnie glodna, a nie mam nic dietetycznego pod reka, to nie czekam az wroce do domu i sie rzuce na wszystko z glodu :wink: tylko zjadam kostke czekolady :wink: :wink: :wink:
Ziutka! Bo nam odpadniesz od klawiatury i co? :? :? :wink: :wink: :wink:
-
Nie mam przekonania co do tych cukrow, w koncu wczesniej tez jechalam na dokladnie takiej samej diecie, a te co tu dluzej zagladaja wiedza, ze przez dwa tygodnie bylo nawet drastyczniej, bo nie jadlam w ogole pieczywa, makaronow, ryzu... I czulam sie dobrze, a wcale to nie byly poczatki odchudzania.
Kasiu, na DC mozna byc max trzy tygodnie nie tylko ze wzgledu na mala ilosc wegli, ale i koszmarnie niska ilosc kalorii...
Nie wiem, nie wiem, Dziewczyny. Gniewac sie nie gniewam rzecz jasna, wiem ze z dobrego serca za co dziekuje. Jeszcze troche poobserwuje swoj organizm i popatrze, co on kombinuje. Zadnej czekolady czy miodu jesc na pewno nie bede, bo to kompletnie wbrew Montignakowi. Zreszta, szczerze mowiac to ja wole kielbache :lol:
Na ten przyklad w tej chwili nadal mam to uczucie 'ciesniecia' w glowe, a jestem swiezo po sniadaniu skladajacym sie glownie z mestemachera, wiec cukry zlozone...
-
Ziutka, ja juz sie powtarzac nie bede, bo Ty zawsze na to odpowiadasz ze wiesz co robisz, ze znasz swoj organizm itp. itd. Ja to bym na Twoim miejscu inaczej jadla i moze podrzucic Ci przykladowy tygodniowy jadlospis Montignaca? Moglabys sie przekonac, ze Twoje ilosci jedzenia sa naprawde male.
Poobserwuj sie i to na powaznie i zacznij wiecej jesc. Ile juz jestes na 1000 kcal?
-
Ziutkaa, wszyscy wiemy, dlaczego unika się węglowodanów. Ja też z tego wystartowałam. Tylko szybko okazało się, że długo tak nie pociągnę. Jestem oststnią, która by trzymała sie tabelkowych wskazań, 'że trzeba tyle', ale samopoczucie jest najlepszą wskazówką. A miły rausz i przypieszone tętno też miałam po jedzeniu. Każdy organizm reaguje inaczej, ale tu dużo tych podobieństw, dlatego o tym piszę. Było nawet tak, że jeden obfity i mooocno węglowodanowy posiłekniczego nie zmienił - to po prostu był efekt dłuższych niedoborów, któe od razu nie zniknęly. Lepiej mi się zrobiło po jakichś 2 dniach. Nie namawiam, żebyś zaczęła się objadać bagietkami, ale obiecaj nam, że coś pokombinujesz. Mając złe samopoczucie długo diety nie pociągniesz - a o to przecieź chodzi, prawda? Nie jestem biegła w MM, ale do diabła jakieś węgle chyba dopuszcza?
Trzymam kciuki za eksperymenty.
-
:) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :)
TYM RAZEM ZNOWU POZNALAM WIELE UROKLIWYCH MIEJSC A TERAZ BIORE SIE ZA DIETKE :!: ZOSTALO MI JESZCZE DO ZGUBIENIA 2KG :!: :!: :!: :!: :!: :!:
MILEGO DNIA :)
-
Oj, Anise z tym, ze jem malo to sie najzwyczajniej w swiecie nie zgodze. Wklejalam juz pare razy, jakie to sa ilosci jedzenia i jest tego sporo. Mp. przed chwila wciagnelam na lunch bigos, na ktory skladalo sie 250 g kapusty kiszonej, 100 g cebuli, jakies 100ml sosu pomidorowego i prawie 200 g piersi kurczecej. I to ma byc malo? :)
To, ze ograniczam cukry i to moze miec wplyw na moj organizm - owszem, zgodze sie.
Tak, jestem na 1000 kcal, ale:
1. Jest to zdrowe jedzenie, w wiekszosci warzywa, jak mieso to chude, podobnie z nabialem. Z tlustszych rzeczy to pozwalam sobie na lososia, sery i czasem bogatsza w lipidy kielbase. Plus jajka.
2. Nie dobijam do tych tysiaca kalorii wrzucajac sobie szybko na talerz jakas czekolade/batonik, czy cokolwiek innego, byle kalorycznego. Po to licze BTW, zeby zbalansowac posilki. Wiadomo, nie zawsze mi wychodzi, ale sie staram i sa dni, kiedy mam naprawde dobry rozklad. Dni, kiedy mam w granicach 30 - 40 g weglowodanow jest naprawde niewiele....
3. Nie panikuje jak mi czasem wyskoczy 1300 kcal, nie licze tych kalorii z jakims obledem w oczach, jest wiele dni, w ktorych w ogole nie licze ani kalorii ani BTW.
4. Jestem na tej diecie (z przerwami) od lutego. Dopoki sie ladnie trzymalam swoich zalozen to do konca maja zjechalam 10 kg. Przez czerwiec i lipiec mocno sobie odpuscilam, bylo pogryzanie, imprezowanie itd. Wzielam sie na nowo za siebie od poczatku sierpnia, czyli tak wlasciwie mozna liczyc, ze ze dwa tygodnie znowu jestem na diecie.
No i przede wszystkim Dziewczyny, to byl jeden dzien znizki, pracuje intensywnie, cwicze, mam sporo zajec. Sie zdarza. Nie mam jakies zlotu non stop. Dlatego powtorze - poobserwuje organizm, zaczelam od dzisiaj lykac witaminy. Popatrzymy.
-
No dobrze Ziutka, obserwuj się a my .... będziemy obserwować Ciebie :wink: :wink: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
Twoje wytłumaczenie przyjęte :lol: :lol: :lol: :lol:
A czy Ty jesteś na MM z wszystkimi jej ścisłymi założeniami? ...
Spokojnego dnia :P :P :P
.... a Norwegii zazdroszczę, jak jasna cholerka :lol: :lol: :lol: