Doris tak naprawdę czy to ważne ile się waży?? ważne żeby łądnie wyglądać przecież nikt nie widzi ile ważysz tylko jak wyglądasz
Doris tak naprawdę czy to ważne ile się waży?? ważne żeby łądnie wyglądać przecież nikt nie widzi ile ważysz tylko jak wyglądasz
halooooooo, koleżanko !!!!! a Ciebie gdzie wcięło ???
No ręce opadają... Waga nie drgnie tyle czasu, a jem 1000 kcal. Ja sie pytam czemu? Waha się między 64-66. Już praktycznie rok.
czy ktoś ma na to jakąś radę?
Buziaczki
suwak uciekl
No widzę, że też się zgubiłaś. Tyle że ja nie byłam w stanie pisać. A mówisz, że na 1000kcal jesteś i nie chudniesz?Hmm nieciekawie bardzo. Ja jem duzo więcej, niestety na tysiaku nie dawałabym rady no i w sumie nie chce już chudnąć
Pozdrowionka
No dobra, waga niebezpiecznie zbliża sie do 67... czas zacząć na ostro działać...
Śniadanko w postaci płatków fitnes z mleczkiem już we mnie, zielona herbata z jaśminem praktycznie też, na obiadek panga z folii i marcheweczka a w ramach kolacji pomidor i sałata. Nie ma miejsca na lody... nie ma
Kto mnie potrzyma za rękę????
suwak uciekl
Hejka
Napewno dasz sobie radę, ale nie głodujLato już blisko, ruszaj sięwięcej i będzie dobrze
Pozdrowionka
no jesteś w końcu u mnie niezbyt ciekawie, jak zwykle z resztą , troche w góre troche w dół , masakra :!! powiem Ci tak, że zaczynam wątpić czy to wogole ma sens to moje odchudzanie, niby sie trzymam a oszukuje, a oszukuje bo sobie mowię "przeciez nie moge sobie wszystkiego odmówić " i "przeciez mi nie zaszkodzi " i tak w kółko... Poza tym mysle ze może powinnam jakąś inną diete zastosować ?zeby cos zmienic , moze montiniaca, albo jakąs inną ? sama nie wiem, ale jestem, mogę Cię trzymac za rączke moze razem się nam uda wkońcu
pozdrawiam serdecznie i wpadaj częściej , papa
Hej,
Sobolcia, napisałam u Ciebie...
Macy poszła sobie z forum, szkoda
A ja postaram się wyeliminowac słodycze na jakiś czas, bo mnie ten zastów wkurza. Ma ktoś pomysł...
No żeby można było zrzucić 22 kilo, a na ostatnie 6 nie ma mocnych? O nie, wracam i ze zdwojona siłą zabieram się za kiloski. Waszak lato moze kiedyś nadejdzie i przegoni tą jesienną pogodę i trza sie będzie wyswobodzić z ciuszków.
Co zrobić z ciałem, które dotąd zbite po odchudzaniu zrobiło się galaretkowate mimo róznych kosmetycznych specyfików...Zwłaszcza moje niby nózki. Ma ktoś pomysł?
suwak uciekl
Dzisiejsze menu:
1. musli tradycyjne SANTE (płatki owsiane, pszenne, żeytnie, kukurydziane, pszenne ekstrudowane - cokolwiek to znaczy, pewnie Kasia Cz. by wiedziała , owoce suszone, owoce kandyzowane) z pleczkiem 2,0% (inne dla mnie smakuje jak woda )
2. 3 delicje i kawusia ze śmietanką
3. klopsiki z mięsa indyczego (gotowane) plus pomidorek i ogóreczki małosolne
+ niezliczone ilości wody mineralnej, i przeróżnych herbat z przewaga zielonych
na kolację nie mam koncepcji
suwak uciekl
Hej, dziękuję za odwiedzinki u mnie i cierpliwość do podczytywania mojego wątku, bo ja to raczej obfite posty piszęZamieszczone przez Doris76
Pomysł na galaretowate ciało jest jeden: ćwiczenia
Prawie wcale nie wsmarowywałam żadnych specyfików, nie lubię ich obecności na moim ciele, ale dzięki pedałowaniu i ćwiczeniom siłowym, moje ciało jest jędrne, widać ładne mięśnie a też kiedyś miałam taką galaretkę na sobie cellulit zniknął i jest fajnie
.... hehe, ekstrudacja to hydrotermiczne otwieranie zbóż :P jest to specjalny, nieniszczący proces, który roztwarza białka i sprawia, że stają się one bardziej lekkostrawne.
Zakładki