Puk puk? można się poodchudzać z wami? :)

Hej! Konto na dieta.pl mam już od jakiegoś czasu ale nigdy nic nie pisałam. Wszyscy są tu ze sobą tacy zżyci i zaprzyjaźnieni, że aż miło a z drugiej strony wstydziłam się zagadać ;)
Nie mam bardzo dużo do schudnięcia a jednak borykam się z niechcianym tłuszczykiem już od kilku lat i wcale go nie ubywa, wręcz przeciwnie. Ważę 56 kg przy wzroście 166 cm. Nie jest tragicznie ale marzę o płaskim brzuchu, szczuplejszych udach i mniejszej pupie :) Dlatego postanowiłam oprzeć się głównie na ćwiczeniach a ograniczenie jedzenia ma być dodatkiem. Narazie ten system się sprawdza i to mnie cieszy! Ogólnie nie lubię uprawiać sportu ale raz w tyg chodzę na siłownie na 1,5 godziny (zaliczenie wf-u na uczelni), poza tym raz w tyg na basen - sama przyjemność, trochę ćwiczę w domu i szukam czegoś jeszcze... prawdopodobnie od marca będzie to taniec towarzyski :D
Już od tygodnia udaje mi się trzymać swojego systemu i widzę pierwsze efekty więc założyłam ten temat wierząc że tym razem wytrwam.

Pozdrawiam! Gosia

Dzisiaj byłam na basenie i ogólnie jestem z siebie dumna bo od 4 dni nie popełniłam żadnych grzechów typu nadprogramowe jedzenie czy słodycze :) Zapowiada się obiecująco ale dalej sobie nie ufam :P Jak znajdę gdzieś w domu centymetr to się dokładnie zmierzę żeby mieć punkt odniesienia.

będzie dobrze :D

Boze jak ja chciałabym tyle wazyć,,
mam tyle samo wzrostu 166cm. tylko ze jestem prawdziwym grubaskiem,'
Tobie proponuje basen,zeby wyrobic sylwetke he he.
Zycze powodzenia pa pa

Dzięki że się odezwałyście :) Nie chciałam wzbudzić niczyjej zazdrości, zdaję sobię sprawę że inne dziewczyny mają o wiele dłuższą drogę do przebycia ale założyłam ten temat, żeby było mi łatwiej się zmobilizować. Też Ci życzę powodzenia :D

PS. W swoim tickerze czy jak on się tam nazywa podałam wagę 55 bo tyle niby pokazuje rano moja waga łazienkowa ale to chyba narazie trochę podkręcona optymistyczna wersja ;)

Buu... dzisiaj pierwszy kryzys, byłam u znajomej i oczywiście były ciasteczka itp i nawcinałam się ich :( Ale nie poddam się, wcześniej po takich akcjach stwierdzałam "och, znowu mi się nie udało", olewałam dietę i rzucałam się na lodówkę :P No ale bez przesady, jesteśmy tylko ludźmi i zdarzają się chwile słabości prawda? :D Chyba jakoś strasznie to na mojej diecie nie zaważy ;)

3mam za ciebie kciuki i zycze powodzenia ! :)

Thanks Agatelka :mrgreen: Jak wróciłam do domu to wieczorem miałam kryzys i chciałam się rzucić na żarcie ale jakoś mi się udało powstrzymać, bo tak naprawdę wcale nie byłam głodna i powiedziałam sobie, że po co mi to, chyba tylko po to żeby mieć później cały wieczór wyrzuty sumienia :P No i w rezultacie poćwiczyłam tyle i nic nie zjadłam :) Myślę, że licząc wraz z dzisiejszą słodyczową wpadką będzie z 1500 kcal więc spoko :)

Widze ze niezle sobie radzisz.!!!!!!!!!!!!
ja tez sie trzymam. Napewno dam rade.
Własnie zabieram sie za picie zielonej herbatki, mam nadzieje ze bedzie smakowała. Przyznam szczerze bardzo dawno nie piłam. he he
Trzymaj sie cieplutko wieze w ciebie. Napewno dasz rade. :D :D

Witaj :) Ależ wskazane jest się z nami poodchudzać :)
Trzymam kciuki za ciebie i zapraszam do swojego pamiętniczka :)

Hejo :) Ja tez nie mam duzo do zrzucenia,na ietce juz od ponad miesiaca jestem i wierze ze tym razem Tobie sie uda :) :) :) Rozumiem Ciebie jesli chodzi o wieczory i napady na lodowe :roll: I ja tak mialam ze jak jakas wpadka nastapila to konczylam dietke.Ale teraz wyznaczam se jeden dzien w tygodniu na zjedzenie np batonika i jest good.


Takze powodzonka,bede do Ciebie wpadac

Eh no niestety posypały się kolejne "grzechy" w weekend: nadprogramowe tosty, czekoladki a dzisiaj kawałek tortu :cry: Kurczę, jak sama mam zdecydować to potrafię się powstrzymać przed kupowaniem słodyczy ale kiedy ktoś mi coś proponuje to natychmiast się łamię bez zastanowienia. Widzę że nie będzie jednak tak łatwo, szczególnie w weekendy. A w dodatku teraz mam mnóstwo nauki i np. dzisiaj w ogóle nie miałam czasu ćwiczyć... Ale jestem dobrej myśli, jutro idę na siłownię i będę tam przez 1,5 godz. ciężko pracować :) Buziaki :*

Hej skarbie:* nie przejmuj sie wta wpadeczka,widzisz ja tez tak mam ze jak do glowy wpadnie mi posmyl kupic batona to nie,ale jak mam da kawalek czekoladki to juz pochlaniam bez opamietania:P nio jestesmy do siebie podobne niesamowicie,fajnie wiedziec ze ktos tez ma takie problemy.


Pozdrawiam cieplusio:*:*:*

Dzięki za wsparcie Slomcia kochana jesteś :) Jutro Cię odwiedzę. Dzisiaj już było o wiele lepiej, żadnego nadprogramowego jedzonka, wręcz przeciwnie - zjadłam mniej niż planowałam :D Ale nie chcę zbytnio ograniczać kalorii żeby potem nie mieć tego chamskiego jojo :P Pozdrawiam!

Siemka Asaliah :*:*:* chcialam Ci powiedziec ze moje wymiary tak sie skurczyly gdyz ja najwiecej tłuszczyku mam na brzuszku,a wiem ze jak sie odchudza czlowiek i ogranicza amku to po ok 2 tygodniach brzuch robi sie plaski.stad taka roznica z pocztku odchudzania i teraz.To wsystko zalezy od typu budowy ciała.

A za Ciebie trzymam mocnio kciuczki:* uda Ci sie tez zrzucic pare kg :P

Dzisiaj było w miarę ok ale nie jestem do końca zadowolona... zjadłam banana, batonik niskokaloryczny, jajeczniczkę i bułką a wieczorem kabanosa z bułką. Zdecydowanie za dużo pieczywa i węglowodanów. No ale dzisiaj miałam trochę zwariowany dzień i ciężko mi było sobie ułożyć zdrowe menu. Eh mam nadzieję że jutro będzie lepiej. Dni mijają a ja nie jestem wcale chudsza ;) a miał być niby -1 kg na tydzień.