Malutki żarłoczek uczy się jeść...

Witajcie.
Znalazłam to forum już dawno dawno temu... Kiedyś próbowałam się tu razem z wami odchudzać... Ale teraz nie chcę się odchudzać z 3 powodów:
1. Nie mam nadwagi (przy 150 cm wzrostu ważę ok.50 kg)
2. Akceptuję swoje ciało
3. To jest najważniejszy powód: Zeby się odchudzać to najpierw muszę wyjść z choroby jaką jest kompulsywne objadanie się :cry: Niestety przyznaje się wam że jestem żarłokiem :(
Ostatnio już myslałm że udało mi się wygrać... Schudąłm 5 kg (ważyłam 47 kg) ale teraz od 2 tygodni jest okropnie :cry: W ciągu 2 tygodni zgrubłam 3 kg i jak tak dalej pójdzie to... wolę nawet o tym nie myśleć co będzie :cry: Czy jest tu ktoś, kto ma lub miał taki problem??
A może ktoś nalezy do wspólnoty Anonimomych Żarłoków?? Błagam pomóżcie mi :!:

Witajcie w nowym dniu :) Dla mnie to pierwszy dzień walki ze swoim nałogiem...
Moje postanowienia są takie:
1. Codziennie jedna tabletka chromu (bo inaczej to słodycze mnie pokonają)
2. Nie więcej niż 2000 kcal (planuje tak ok.1800)
3. Nie będę jadła wogóle słodyczy :!: Najłatwiej jest odmówić sobie pierwszej kostki czekolady, przy każdej kolejnej jest dużo trudniej.
4. Będę się wam spowiadać z każdego grzeszku i każdego upadku...oby ich było jak najmniej :) Życzę wam miłego dnia :)[/u][/i]

mam dokłądnie ten sam problem co Ty

wiem ze są kluby AŻ ale ja nie mam do takiego dostepu, a szkoda....
ja mam 160cm i ważę 61,5kg,a było juz 59 :oops: :oops:

nio prosze proszę kogo ja widze :* miło ze znow jestes :*

Cytat:

---

nio prosze proszę kogo ja widze :* miło ze znow jestes :*

---

Nie no dziewczyny przed wami to się nie da ukryć :wink:

Pierwszy dzień mojego "odwyku" był OK...ale nie chwalę dnia przed zachodem słońca.
Zmieściłam się w limicie kalorii i nawet zostało mi ich trochę w zapasie :) Ale wiem że długa i ciężka droga przede mną, ale będę walczyć do utraty tchu. :) Dziękuję żę jesteście i wiecie co :?: Ciężko i smutno było bez was :)
P.S. pauliniu Ty też miałaś problemy z kompulsami prawda?? Zaraz odwiedzę twój wątek :)

nio nie da sie ukryc? ale to chyba lepiej tak niz sie ukrywac prawda?

miałam i mam nadal..w swieta kiedy wszyscy wyszli zjadłam całe ciasto iles czekolad a potem to juz co było pod reką..

próbuje panować nad nimi a jest na to dosc prosty sposób..jesc co 3 nawet 2 godziny mnie to pomaga zoładek ciagle pełny a na wieczór faktycznie nie chce sie tak opychać..
choc kiedy jest smutno to zawsze sie chce

pozwodzonka :* bedzie dobrze Żarłoczki bedziemy sie wspierać

:) Na razie jest OK :) Jem ładnie co 2,5 - 3 godz. i wcale nie jestem głodna :) Ale jutro w sobotę i niedzielę jadę na cały dzień na uczelniei same wiecie jak się to może skończyć :( Aż się boję :? Wybaczcie ze te moje posty takie krótkie ale pisze pracę licencjacką :) (jutro musze oddać 1szy rozdział) Mam nadzieje ze jak tą prace bede miała z głowy to bede się bardziej udzielała na forum :) Pozdrowionka :*:*:*

przenosze na pamietnik odchudzania :)

witam :)

myślę, że kompulsiakow tutaj mamy dosc sporo. ja sie zaliczam do nich ;) nie nalezalam nidy do klubu, ale miedzy innymi z teo powodu wyladowalam u psychiatry czas jakis temu. na chwile obecna ataki mam rzadko, w ciau ostatnicj 2-3 miesiecy zdarzylo mi sie raz tak naprawde ostro. wiec da sie to pokonac. w razie czeo - sluze rada :)

edzie dorze, trzymaj sie cieplutko :)

Jest źle.. :cry:

hey Słonce co sie dzieje?

nie mogę dojść do ładu z samą sobą :cry: i jeśli chodzi o jedzenie i we wszystkich innych aspektach życia :cry: czuję okropnie :cry: już nie wiem jak mam sobie pomóc

moze warto uda sie do jakiegos specjalisty?

chyba najlepszym specjalista dla siebie bede ja sama...albo już sama nie wiem..nawet gdybym chciała to nie wiem gdzie sie mam udać :(

Margaretko, tak smutno się czyta Twój wątek... dla mnie to szczególnie smutne, bo Cię świetnie rozumiem. Mam takie problemy już nie pamiętam odkąd, potrafię tak jeść, że jakbym komuś wyliczyła, to nie uwierzyłby, że da się coś takiego zmieścić. Jednocześnie potrafię sie zmobilizować do odchudzenia, ale jak raz się poddam, to potem przez ileś dni mam "ciągi" objadania się.
Rozumiem, jak się czujesz... ja już dawno doszłam do tego, że sama sobie nie pomogę. Nie wiem, czy u Ciebie są spotkania AŻ, u mnie do niedawna nie było, teraz są, ale ja wtedy pracuję, więc nie chodzę. Natomiast zgłosiłam się na terapię właśnie z poczuciem, że już sobie z niczym nie radzę. Teraz jestem na etapie diagnozy (po 2 spotkaniach, jeszcze jedno) i jak się zakwalifikuję, to przejdę naprawdę intensywną terapię. Kompulsywne objadanie to jeden z tych problemów i wierzę, że uda mi się go pokonać. Ale wiem, że sama nie dam rady.
Specjaliści są różni - nie wiem, jak dla Ciebie brzmi psychiatra, niektórzy tak się tego wstydzą, że wolą się zamęczyć, niż do niego zgłosić. Ale są też psycholodzy, specjaliści od zaburzeń żywienia. Jakaś poradnia zdrowia psychicznego czy coś takiego w Twojej miejscowości powinna być. Będziesz na to gotowa, jeżeli stwierdzisz, że naprawdę nie dasz rady sama. Na razie życzę siły i wytrwałości. I nie załamuj się, jest nas więcej i da się z tym walczyć! Całuję Cię mocno!

antestor bardzo dziekuje :* jakoś wyszłam z tego dołu... od jutra codzinnie godzina ruchu..iżADNEJ diety bo sie to skończy kolejnymi kompulasami! Jutro ide do pracy piechota (godizna marszu) a od wtorku biegam...jak pogoda sie nie zepsuje zupelnie....

Witajcie :) Dzisiaj rano weszłam na wage :) i oto rezultaty:)
Waga:50,3 kg
Poziom tłuszczu:27,0 %

Wiec nie ma aż tak ale tluszczyk trzeba spalić :) Na śniadanko zjadłam owsiankę (4 łyżki suchej) na wodzie a potem dolałam troszkę chudego mleka, garść orzechów włoskich (może z 6 sztuk) i 2 kromki tostowego chleba (niestety jasnego bo inego w domu nie ma) z serkiem kanapkowym.Jak mówie nie licze kalorii i koniec! Za godizne wychodze do pracy, kilka przystanków podjade autobusem a potem bede maszerować sobie :) Wieczorem ide na solarium :) Pozstanowiłam zadbać o siebie :) To ponoć daje mnóstwo radości.:)

i tak trzmyaj :) ciesze sie że sie nie poddałaś :* bede trzyamc kciuki zeby było oki :)
ruch to podstawa bez tego ani rusz :wink:

No pięknie! Wagi się nie masz co wstydzić, a tłuszczyk spalisz ruchem i będzie super! Super też, że lepiej się czujesz i masz rację, że nie ma co dietować, tylko skupić się na nauce "normalnego" jedzenie bez kompulsów. Życzę siły i wytrwałości. Na pewno się uda, jestem tego żywym przykładem :D CAłuski!

Trzymam kciuki Margaretka!! :D Zobaczysz wszystko się uda :D Przy Twojej wadze wystarczy zwiększyć ilość ruchu i będzie ok :D

Miłego dnia :D

Hey :) Dzisiaj było super :) Do pracy maszerowłam (równiuitkie 60 minutek), po pracy poszłam sobie na solarium i sie dosłoneczniłam ;) (kupiłam sobie karnet :D) a porzed chwilą potańczyłam sobie intensywnie przez ok 40 min :) Dla tych co niewiedzą taniec jest moją największą miłością (obok dzieci, nie moich własnych ;) i pedagogiki). Przez 6 m-cy tańczyła w grupie latino-disco a teraz od marca jestem na kursie tańca towarzyskiego :) Mam nadzieje że dalej wytrwam i przez ćwiczenia i ruch wyjdę z tego marazmu ;)

Dzisiaj dzień rozpoczęłam od 15 minutowego joggingu :) ogólnie jest wszystko dobrze oprócz tego że mam mase pracy i nauki i nie moge codziennie was odwieddzac :( Pozdrawiam :*