-
rozmiar 36
Zarzuciłam stary wątek, bo tylko mi przypominał o moich porażkach :( a ja nie chcę o nich pamiętać :) Teraz będzie nowy. 36 to rozmiar, do którego dążę, chociaż przy moim wzroście mogłabym dążyć i do 32 i nie byłoby to dziwne.
Robi się ciepło (czego nie znoszę), kobitki się odsłaniają i co? Są chude. Gdzie te pozimowe zwały tłuszczu, które mają zmotywować setki kobiet do odchudzania i o których trąbią w TV i gazetach? Nie ma. Inne kobiety ich nie mają. Ja też miałam tak wyglądać, ale u mnie pozimowe zwały są.
Przez pewien czas nawet udało mi się ładnie schudnąć. 5 kg, ale potem z tej radości... chyba dalej już nie muszę pisać. W każdym razie jestem załamana :( Czy kiedyś uda mi się schudnąć?